Wracający z zimowego wypoczynku w stolicy Tatr muszą uzbroić się w cierpliwość. Niesprzyjające warunki atmosferyczne i zmiana turnusów sprawiły, że w niedzielę po południu Zakopianka stanęła w korku. Jadący z Zakopanego do Krakowa w trasie mogą spędzić nawet 4 godziny.
– Zakopianka to dzisiaj droga przez mękę – relacjonuje reporter tvn24 Marcin Kwaśny.
Korki tworzą się przed mostem w Białym Dunajcu, gdzie wprowadzony został ruch wahadłowy. W Rabce nie jest lepiej - tam do powstawania korków przyczyniła się stłuczka.
20 km w godzinę
Przejazd dwudziestokilometrowego odcinka między Zakopanem a Nowym Targiem zajmuje w niedzielę po południu ponad godzinę.
Duże natężenie ruchu wynika ze zmiany turnusów w górach. Nie sprzyja również pogoda. Spadł śnieg, droga pokryta jest białym puchem. Pługi nie zdążyły jeszcze odśnieżyć Zakopianki ani alternatywnych dróg, na które mogliby kierować się kierowcy. – Na razie jest kiepsko, mam nadzieję, że później będzie lepiej – mówi w rozmowie z naszym reporterem jeden ze stojących w korku kierowców.
Nieco lepiej sytuacja wygląda dla tych, którzy na ferie dopiero wyjeżdżają. Czas przejazdu z Krakowa do Zakopanego to nieco ponad dwie godziny.
Korki tworzą się m.in. przed mostem w Białym Dunajcu:
Autor: mmw/lulu / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków