- Usłyszałam rozpaczliwy płacz dziecka, rozejrzałam się i zobaczyłam porzucony na ulicy wózek, a w nim chłopczyka - takie zgłoszenie otrzymali policjanci od roztrzęsionej częstochowianki.
Roztrzęsiona kobieta zadzwoniła na komendę i zgłosiła porzucenie dziecka przy ul. Mielczarskiego w Częstochowie.
– Była to mieszkanka kamienicy, przy której stał wózek. Kobieta usłyszała przez okno przeraźliwy płacz dziecka. Wyszła i zobaczyła pozostawiony przy kamienicy wózek, a w nim małego chłopczyka - opowiada Joanna Lazar z częstochowskiej policji.
Jak dodaje policjantka, kobietę przede wszystkim bardzo zaniepokoił fakt, że w pobliżu dziecka nie było żadnego opiekuna, dlatego natychmiast zawiadomiła policję i pogotowie.
Ojciec wrócił po kilku godzinach
Pogotowie zabrało dwulatka do szpitala, a policjanci w tym czasie ustalili tożsamość chłopca oraz dane jego rodziców. - Opiekunów nie było w mieszkaniu. Mundurowi czekali i czekali, aż po kilku godzinach, przed drzwiami pojawił się pijany 41-letni ojciec chłopca. Mężczyzna miał prawie 2 promile alkoholu we krwi - mówi Lazar.
41-latek został zatrzymany, jednak w toku śledztwa ustalono, że to nie on, a najprawdopodobniej jego żona porzuciła dziecko. - 37-letnia matka pozostawiła wózek z synem pod kamienicą, w której mieszka i odeszła. Przez blisko dobę policjanci ustalali, gdzie przebywa kobieta - relacjonuje rzeczniczka częstochowskiej policji.
Matka u znajomego
Kobieta została w końcu odnaleziona i zatrzymana w domu znajomego. I jak podaje policjantka, także miała 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, za co grozi nawet 5 lat więzienia.
Śledczy wyjaśniają również, czy ojciec dziecka swoim zachowaniem także nie naraził życia syna. Ustalenia w tej sprawie trwają. O takiej "opiece" nad dzieckiem, zostanie także powiadomiony sąd rodzinny.
2-latek został znaleziony przy ul. Mielczarskiego w Częstochowie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: jsy/r / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | Thomas Brasington