Wieczorem we wsi podniósł się alarm. Płonął dom. - W środku powinien być 66-letni mieszkaniec - dowiedzieli się strażacy. Ogień trawił już całą kuchnię i rozprzestrzeniał się na inne pomieszczenia. Strażacy przeszukali wszystkie. Nikogo nie było. Ale na śniegu zauważyli ślady krwi, prowadzące do studni. Była zamknięta, na dnie leżał człowiek.
Policja w Kłobucku i prokuratura w Częstochowie prowadzą w śledztwo w kierunku zabójstwa, do którego doszło prawdopodobnie w środę w miejscowości Rębielice Królewskie.
W czwartek prokuratura zatrzymała trzy osoby w związku z ta sprawą. Nie mają jeszcze przedstawionych zarzutów.
Z nieoficjalnych informacji TVN 24 wynika, że są z rodziny zamordowanego.
Rębielice to mała wieś, 800 mieszkańców, 5 sklepów, jedna główna droga. Po godz. 19 mieszkańcy podnieśli alarm. - Na Sabaty pali się dom!
Na dnie, na głębokości 10 m - pościel
Gdy na miejsce przyjechali strażacy, ogień trawił już całą kuchnię i rozprzestrzeniał się na inne pomieszczenia.
- W środku powinien być mieszkaniec, 66-letni mężczyzna - powiedzieli strażakom sąsiedzi.
Przeszukali cały dom.
Nikogo nie znaleźli i już kończyli akcję. - Wtedy na śniegu zauważyli czerwone plamy. Prowadziły z domu do studni - mówi Kamil Raczyński, rzecznik policji w Kłobucku.
Studnia była zamknięta. Strażacy podnieśli klapę. Na wyschniętym dnie, na głębokości 10 m zauważyli pościel. Raczyński: - Podnieśli ją i odsłonili ciało mężczyzny.
Mężczyzna został wyciągnięty za pomocą specjalistycznego sprzętu. Nie żył. Jak dodaje rzecznik policji, miał obrażenia ciała, ale dopiero sekcja zwłok wykaże, co było przyczyną śmierci.
Śledczy ustalają, czy mężczyzna ze studni to 66-letni mieszkaniec płonącego domu.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Paweł Skalski