Policjanci z Tajlandii wymyślili sprytny sposób na wyłapanie ukrywających się przestępców. Funkcjonariusze wysłali na ich adresy listy gratulujące wygranej w loterii. Kiedy bandyci pojawili się po odbiór nagrody, zamiast pieniędzy czekały na nich kajdanki.
Funkcjonariusze z Bangkoku rozesłali setki listów do mieszkających w samym mieście i jego okolicach przestępców, podejrzanych między innymi o gwałty i kradzieże.
W przesyłkach była informacja o tym, że ich numer telefonu, lub odpowiednik polskiego numeru PESEL, został wylosowany w loterii i jego posiadacz może liczyć na nagrodę.
A nagroda była bezcenna...
14 poszukiwanych pokusiło się po dodatkowe pieniądze i stawiło pod wskazanym w listach adresem. Tam, zamiast miłej hostessy wręczającej im plik banknotów, bandyci zastali mniej przyjaznych policjantów, którzy zakuli ich w kajdanki.
Nawet sam pomysłodawca "loterii" był zadziwiony jej wynikami, gdyż nie spodziewał się od poszukiwanych aż takiej lekkomyślności. Dodał jednak, że niektórzy byli na policyjnej liście od tak dawna, że mogli myśleć, iż zostali z niej już wykreśleni. - Prawdopodobnie czuli się bardzo głupio, zwłaszcza ci, którzy ukrywali się miesiącami - skomentował ich wpadkę funkcjonariusz.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu