To nie pomyłka dziennikarzy, a zaplanowana akcja PiS-u - mówił w "Faktach po Faktach" Jacek Kurski o rzekomym spisku partii Kaczyńskiego podczas wyborów na Podkarpaciu. - Przegrać trzeba umieć - odpowiadał mu Ryszard Czarnecki, który zaprzeczał zarzutom, że PiS jest odpowiedzialny za ulotki dyskredytujące kandydata SP. Z kolei Marek Jurek stwierdził, że spór powinien wyjaśnić sąd, a zjednoczona prawica ma szansę w przyszłości nawet na większość konstytucyjną w parlamencie.
Politycy w studiu "Faktów po Faktach" odnieśli się do rzekomego spisku wyborczego, do którego miało dojść podczas wyborów uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu. Zbigniew Ziobro skierował do prokuratora generalnego zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez członków władz Forum SA, wydawcy "GPC", mającego na celu zdyskredytowanie kandydata SP w wyborach do Senatu na Podkarpaciu Kazimierza Ziobrę i wypaczenie wyników wyborów.
Poseł PiS Ryszard Czarnecki stwierdził, że jego partia nie miała nic wspólnego z wyborczymi ulotkami, oczerniającymi Kazimierza Ziobro, które pojawiły się przed wyborami na Podkarpaciu.
- Przegrać trzeba umieć, sam w życiu przegrywałem nie raz i myślę, że to jest dobra cecha polityka - odpowiadał na zarzuty Jacka Kurskiego, odnosząc się do przegranej kandydata Solidarnej Polski.
Eurodeputowany Solidarnej Polski Jacek Kurski, odnosząc się do konfliktu wobec wyborów na Podkarpaciu, stwierdził, że "nie chcą wojny z PiS" i bardzo ubolewa, że " do tego spięcia, wynikającego z ataku PiS-u na naszego kandydata dochodzi".
"Przestępstwo kryminalne"
Kurski zarzucił PiS, że politycy, nie mogąc pogodzić się z dobrymi notowaniami Kazimierza Ziobry w sondażach przedwyborczych "zaplanowali akcję specjalną, która zmieniła wynik wyborów". - Mamy do czynienia z sytuacją, pierwszą po '89 roku, kiedy w wyniku prowokacji, fałszerstw, przestępstwa kryminalnego wypaczono wolę wyborców - atakował deputowany.
Przyznał równocześnie, że kandydat PiS-u Zdzisław Pupa i tak pewnie wybory by wygrał, ale rzekomy spisek miał przyczynić się do obniżenia wyniku kandydata SP o kilkanaście procent.
Poseł PiS Ryszard Czarnecki odpierał zarzuty, twierdząc, że jego partia nie miała nic wspólnego z wyborczymi ulotkami, oczerniającymi Kazimierza Ziobro. Dodał, że sytuację można odnieść do słynnego powiedzenia, które mówi, że "złej tanecznicy zawadza rąbek u spódnicy".
Czarnecki odżegnywał się też od wpływania na dziennikarzy "Gazety Polski Codziennie", którzy podali nieprawdziwe informacje na temat Kazimierza Ziobry - gazeta w stacjach radiowych emitowała spoty, w których była mowa, że kandydat SP był członkiem PZPR. Na początku września rzeszowski sąd nakazał spółce Forum, wydającej dziennik, przeprosić Kazimierza Ziobrę. Naczelnym rady nadzorczej spółki Forum jest właśnie Ryszard Czarnecki.
- Dziennikarze to jest odrębny świat, ja go szanuję, chcę z nimi współpracować, ale nie będę nikomu nic narzucał - bronił się eurodeputowany PiS.
Nie udało mu się jednak przekonać Kurskiego, który twierdził, że oczernianie Kazimierza Ziobry to "nie pomyłka dziennikarzy, a zaplanowane działanie PiS".
Jurek: prawica ma szansę na większość konstytucyjną
Czarnecki, zapytany o to, w jaki sposób spór wpłynie na ewentualne plany współdziałania dwóch partii w przyszłości odpowiedział, że "nie ma ze strony naszych odłączonych kolegów chęci, woli współpracy". - Jest rozpamiętywanie bolesnej porażki. Natomiast zamiast skupiać się dzisiaj na krytyce premiera Donalda Tuska, koalicji PO-PSL, Solidarna Polska atakuje Prawo i Sprawiedliwość - stwierdził europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Pytany o ewentualną koalicję PiS i SP w przyszłym parlamencie Kurski zaznaczył, że "najpierw trzeba wyjaśnić tę sprawę" i że nie wpłynie na to "żadna wazelina Ryszarda Czarneckiego" oraz "jego wachlowanie uszami do Kaczyńskiego".
Zupełnie inne zdanie na temat sporu dwóch partii ma były marszałek Marek Jurek z Prawicy Rzeczpospolitej. Stwierdził, że konflikt powinien rozstrzygać sąd. Ocenił również, że zjednoczona prawica mogłaby odnieść wielki sukces w wyborach parlamentarnych.
- Opozycja skupiona wokół Prawa i Sprawiedliwości ma szansę zdobyć nie tylko większość bezwzględną, ale ma również szanse zdobyć taką pozycję w parlamencie, żeby walczyć o skuteczną inicjatywę konstytucyjną - podsumował Marek Jurek.
Autor: aj/tr / Źródło: tvn24