Rozwiązania proponowane w projekcie zmierzają do pozbawienia obywateli prawa do rozpatrzenia ich sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez sąd właściwy, bezstronny i niezawisły - stwierdziło dziesięciu dziekanów wydziałów prawa polskich uczelni w stanowisku dotyczącym projektu ustawy w sprawie Sądu Najwyższego.
Pod pismem opublikowanym na stronie Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego podpisało się dziesięciu dziekanów wydziałów prawa: Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Szczecińskiego, Uniwersytetu Łódzkiego, Uniwersytetu Śląskiego, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Uniwersytetu Opolskiego.
Stwierdzili, że "projekt ustawy o SN zawiera wiele rozwiązań, które budzą poważne wątpliwości konstytucyjne". "Jego uchwalenie w obecnym kształcie będzie naruszać zasadę podziału władzy oraz zasadę niezależności i odrębności władzy sądowniczej od innych władz, w szczególności od władzy wykonawczej. Rozwiązania proponowane w projekcie zmierzają do pozbawienia obywateli prawa do rozpatrzenia ich sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez sąd właściwy, bezstronny i niezawisły" - ocenili.
Wątpliwy sposób procedowania projektu
"Tak istotne zmiany dotyczące jednego z najważniejszych organów władzy sądowniczej, które zmierzają do jego przekształcenia w organ o odmiennym od dotychczasowego charakterze, nie mogą być w demokratycznym państwie prawa przeprowadzane w sposób zaskakujący obywateli oraz podważający ich zaufanie do państwa i stanowionego przez nie prawa" - napisali dziekani.
W związku z tym - jak dodają - wątpliwości budzi sposób procedowania projektu. Zwracają uwagę, że zanim trafił do Sejmu nie został poprzedzony szerokimi konsultacjami społecznymi oraz eksperckimi, jego autorzy nie upublicznili jego założeń, jak również "nie zwrócili się o opinie do Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa czy organów samorządu sędziowskiego".
Dziekani podkreślają także, że "projekt ustawy o SN, jako projekt regulujący ustrój i właściwość organu władzy publicznej, jest wyłączony z trybu pilnego (art. 123. ust. 1 Konstytucji), a zatem nie powinien być również procedowany w trybie przyspieszonym".
Przywołali wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 roku, sygn. K 47/15, według którego "pośpieszne rozpatrywanie projektu ustawy oraz rezygnacja z tych środków działania i procedur sejmowych, które pozwalają wszechstronnie objaśnić i krytycznie ocenić proponowane rozwiązania prawne, nie sprzyjają ani jakości ustawodawstwa, ani materialnej legitymizacji samego procesu ustawodawczego".
"Destrukcyjne skutki"
Dziekani negatywnie ocenili przepis, który pozwala przenieść sędziów w stan spoczynku. Ocenili, że rozwiązania przyjęte w projekcie "nie sprzyjają rzetelnemu i sprawnemu działaniu tego organu". Dodali, że przepis, który pozwala przenieść sędziów w stan spoczynku będzie mieć dla działania SN "destrukcyjne skutki".
"Brak konieczności pozostawienia w służbie czynnej minimalnej liczby sędziów SN gwarantujących ciągłość działania tej instytucji, a tym samym możliwość powołania na nowo całego składu SN spośród osób, które nigdy w SN nie orzekały, jest rozwiązaniem co najmniej dysfunkcjonalnym. Z pewnością również nie gwarantuje ono rzetelności i sprawności działania SN. Może zainicjować niebezpieczny proceder okresowej wymiany wszystkich sędziów SN przez dochodzącą do władzy opcję polityczną. Takie instrumentalne traktowanie SN przez polityków uniemożliwi temu organowi pełnienie powierzonej mu funkcji strażnika demokracji" - czytamy w piśmie.
Ocenili, że przepis budzi wątpliwości konstytucyjne również z innych powodów. "Zgodnie bowiem z art. 180 ust. 1 Konstytucji sędziowie są nieusuwalni, a przeniesienie ich w drodze ustawy w stan spoczynku przed osiągnięciem wieku wymaganego ustawą dla przejścia w stan spoczynku stanowi de facto ich usunięcie z urzędu. Konstytucja dopuszcza co prawda przeniesienie sędziego w stan spoczynku przed osiągnięciem wspomnianego wieku, ale tylko z powodu choroby lub utraty sił uniemożliwiających mu sprawowanie urzędu (art. 180 ust. 3), a także w razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych (art. 180 ust. 5). Z uzasadnienia projektu ustawy wynika, że przeniesienie sędziów SN w stan spoczynku autorzy projektu motywują zmianą ustroju tego organu. Ograniczenie liczby izb SN nie uzasadnia jednak ograniczenia liczby sędziów SN, skoro zakres kognicji tego organu w zasadzie pozostaje niezmieniony. Co istotniejsze jednak, nawet najbardziej radykalna zmiana organizacji SN nie może usprawiedliwiać przeniesienia w stan spoczynku wszystkich sędziów SN, a to właśnie może mieć miejsce wówczas, gdy Minister Sprawiedliwości żadnemu z obecnie orzekających sędziów SN nie zaproponuje pozostania w służbie czynnej - podkreślili dziekani w stanowisku.
Kompetencje ministra
Wątpliwości dziekanów budzi także kwestia kompetencji ministra sprawiedliwości zawarta w projekcie. "Szczególne zastrzeżenia należy zgłosić do tych z nich (postanowień - przyp. red.), które przyznają Ministrowi Sprawiedliwości kompetencje zastrzeżone przez Konstytucję dla innych organów władzy publicznej, w szczególności Prezydenta RP, Krajowej Rady Sądownictwa oraz Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN (dalej: Zgromadzenie Ogólne SN)" - zaznaczyli.
"Proponowane rozwiązania naruszają zasadę podziału władzy (art. 10 Konstytucji) przez jej koncentrację w ręku jednej osoby zajmującej stanowisko Ministra Sprawiedliwości oraz zasadę odrębności i niezależności władzy sądowniczej (art. 173 Konstytucji) przez jej podporządkowanie władzy wykonawczej - dodali.
Zwrócili uwagę, że przyznanie Ministrowi Sprawiedliwości prawa wskazania sędziego SN wykonującego zadania i kompetencje Pierwszego Prezesa SN. w przypadku, gdy zajmujący to stanowisko zostanie przeniesiony w stan spoczynku, "narusza art. 183 ust. 3 Konstytucji, zgodnie z którym Pierwszego Prezesa SN powołuje Prezydent RP spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne SN".
"Pozbawienie głowy państwa konstytucyjnie przyznanej mu kompetencji"
"Zastąpienie powołania na ten najważniejszy urząd w wymiarze sprawiedliwości wskazaniem ministerialnym i to bez określenia ram czasowych owego wskazania de facto oznacza pozbawienie głowy państwa konstytucyjnie przyznanej mu kompetencji. Powołanie Pierwszego Prezesa SN jest przy tym prerogatywą Prezydenta, która nie jest objęta wymogiem uzyskania kontrasygnaty (art. 144 ust. 3 pkt 20 Konstytucji). To oznacza, że ustrojodawca wprost wykluczył jakikolwiek wpływ rządu na wykonywanie tej kompetencji - czytamy w stanowisku.
"Po drugie, projekt przewiduje przyznanie Ministrowi Sprawiedliwości prawa wskazania sędziów SN, którzy po wejściu w życie projektowanej ustawy pozostaną w stanie czynnym (art. 87 § 1 projektu), przy czym brak wskazania jakichkolwiek kryteriów wyboru tych sędziów oznacza dowolność działania Ministra Sprawiedliwości w tym zakresie. Wskazanie przez Ministra Sprawiedliwości sędziego SN, który pozostanie w stanie czynnym, będzie de facto oznaczało ponowne powołanie go na ten urząd, a tym samym będzie sprzeczne z art. 179 Konstytucji, zgodnie z którym sędziowie powoływani są przez Prezydenta na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa" - zaznaczyli dziekani.
"Projekt narusza utrwaloną w polskiej tradycji ustrojowej zasadę, że czynności nadzoru administracyjnego nad SN wykonują Prezydent RP i Pierwszy Prezes SN" - ocenili.
"Negatywny wpływ ograniczenia liczby sędziów"
Dziekani zwrócili również uwagę, że projekt w znaczący sposób zmienia również strukturę organizacyjną i zasady działania SN.
Jak ocenili, "negatywny wpływ na realizację prawa obywateli do sądu będzie również miało przewidziane w projekcie znaczne ograniczenie liczby sędziów orzekających w SN".
"Do czasu wydania przepisów wykonawczych w SN ma być jedynie 44 stanowisk sędziowskich, w tym tylko 32 w Izbach Prawa Prywatnego i Prawa Publicznego (art. 91 projektu). Obecna liczba stanowisk sędziowskich w SN określona jest na 93. To oznacza, że liczba sędziów orzekających w SN zostanie istotnie zmniejszona, co przy znacznym obciążeniu tego sądu (np. w 2016 r. do SN wpłynęły 11.102 sprawy) wydłuży czas postępowania, naruszając prawo obywateli do rozpatrzenia ich sprawy bez zbędnej zwłoki. Na wydłużenie czasu postępowania przed SN wpłynie również przewidziana w projekcie wymiana sędziów SN. Nowi sędziowie, którzy przyjdą na miejsce sędziów przeniesionych w stan spoczynku, będą bowiem musieli od nowa zapoznać się czasem nawet z kilkudziesięcioma tomami akt w jednej sprawie - napisali dziekani.
Ich wątpliwości budzą również projektowane zasady delegowania sędziów do pełnienia obowiązków sędziego SN, rozwiązania ograniczające prawa sędziów SN i osób ubiegających się o powołanie na stanowisko sędziowskie w SN, a także projektowane zmiany dotyczące postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów.
Pierwsze czytanie w środę
W zeszłą środę na stronach Sejmu został opublikowany projekt PiS dotyczący Sądu Najwyższego, który przewiduje powołanie trzech nowych izb SN, zmiany w trybie powoływania sędziów Sądu Najwyższego i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku. Projekt zakłada, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie SN, powołani na podstawie przepisów dotychczasowych, przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości.
Pierwsze czytanie złożonego projektu zaplanowano na środę - wynika z zamieszczonego w poniedziałek wieczorem na stronie internetowej Sejmu wstępnego harmonogramu obrad rozpoczynającego się we wtorek trzydniowego posiedzenia Sejmu.
Autor: js//now / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24