Niemiecka firma Bosch Siemens na razie nie kupi wrocławskiej fabryki FagorMastercook. Przedwstępnej umowy nie podpisano, bo nie zgodziła się na to syndyk zakładów. Powód? Między innymi za niska oferowana przez Niemców cena. Ci nie składają broni i wciąż są zdecydowani na zakup.
Bosch chciał kupić fabrykę za 90 mln złotych i zainwestować w nią kolejne 120 mln złotych, a także zatrudnić ok. 500 pracowników. Syndyk oferta się jednak nie podoba. - Nie zgodziłam się na podpisanie oferty kupna, ponieważ jako syndyk muszę dbać o wierzycieli. Oferta była niekorzystna - mówi Teresa Kalisz, syndyk wrocławskich zakładów FagorMastercook.
Dlaczego niekorzystna? Syndyk w piśmie do sędziego zajmującego sprawami upadłościowymi wyjaśnia, że powodem jej decyzji jest m.in. zbyt niska cena zaoferowana za zakup i to, że Bosch ma nie być zainteresowany prowadzeniem działalności gospodarczej na terenie zakładu FagorMastercook do 2019 roku. Co więcej, zdaniem syndyk, przejęcie fabryki przez niemiecką firmę oznacza dla pracowników zwolnienia.
Syndyk nie chce inwestycji?
Jednak niemiecka firma się nie poddaje. - Jako jedyny oferent chcemy zainwestować i uruchomić produkcję we wrocławskich zakładach, które wymagają modernizacji. Uważamy, że działania z którymi się teraz spotykamy, są nakierowane na to, by BSH we Wrocławiu nie zainwestowało, ale będziemy dążyć do tego, by ten proces dokończyć i produkcje uruchomić - mówi Marcin Dudarski, przedstawiciel BSH Bosch Siemens.
"Duży kłopot" dla pracowników
Pracownicy jednak wydają się być niezadowoleni z takiego obrotu sprawy. - Mam nadzieję, że pani syndyk dopuści do procedowania ofertę Boscha. Jeżeli odrzuci, to my pracownicy będziemy mieć duży kłopot. Nastroje są fatalne. Jeżeli będzie inwestor jest szansa na wynagrodzenia, jeżeli nie będzie to idziemy na bruk - mówił w połowie grudnia ubiegłego roku Lech Bąk, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w FagorMastrecook.
Długotrwałe kłopoty i poszukiwanie ratunku
Problemy FagorMastercook rozpoczęły się wraz ze wstrzymaniem produkcji na początku października 2013 roku. Kryzys związany był z kłopotami finansowymi, które wtedy przeżywała hiszpańska spółka - główny udziałowiec wrocławskich zakładów.
Zarówno wrocławska fabryka, jak i jej hiszpański partner złożyły wnioski o upadłość układową w sądzie w San Sebastian. Te zostały pozytywnie rozpatrzone.
W lutym 2014 roku sąd gospodarczy wszczął wtórne postępowanie upadłościowe. Ponieważ w Hiszpanii została już ogłoszona upadłość układowa Fagor Electrodomesticos, do której należą wrocławskie zakłady, w Polsce miało ono charakter likwidacyjny. Jednak decyzją sądu likwidacja spółki została zawieszona na trzy miesiące. Była ona podyktowana tym, żeby umożliwić uratowanie przedsiębiorstwa i jego sprzedaż w całości, co według sądu powinno być najlepszym rozwiązaniem dla wierzycieli i pracowników.
Pod koniec ubiegłego roku rada wierzycieli zgodziła się na sprzedaż wrocławskiej fabryki niemieckiemu Boschowi. Oferta kupna została wtedy przyjęta jednogłośnie. - Wszyscy zostaniemy zwolnieni, ale przynajmniej dzięki pieniądzom od Boscha dostaniemy 9-miesięczne odprawy i ludzie będą mogli szukać sobie innej pracy. W mojej ocenie tylko garstka pracowników na nowo ponownie zdoła się zainstalować w firmie - stwierdził wtedy Bąk.
W Fagorze pracuje ponad 830 osób. W zakładach trwała produkcja na zlecenie algierskiej firmy Cevital. Złożyła ona zamówienie na produkcję kuchenek, okapów kuchennych oraz pralek.
Bosch się nie poddaje
BSH Bosch Simens nadal chce kupić będące w stanie upadłości zakłady FagorMastercook. Jak powiedział w czwartek na konferencji prasowej przedstawiciel BSH Bosch Siemens Marcin Dudarski, firma nadal jest zainteresowana kupnem FagorMastercook za zaoferowaną kwotę 90 mln zł.
- Jako jedyny oferent chcemy zainwestować i uruchomić produkcję we wrocławskich zakładach, które wymagają modernizacji. Uważamy, że działania, z którymi się teraz spotykamy, są nakierowane na to, by BSH we Wrocławiu nie zainwestowało, ale będziemy dążyć do tego, by ten proces dokończyć i produkcje uruchomić - dodał Dudarski.
Jak mówił, BSH jest poważnym oferentem branżowym, który zatrudnia w Polsce ponad 3500 osób i w ubiegłym roku przychody spółki przekroczyły 4,3 mld zł.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław, wroclaw.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | balkanbrid