Wiem, co zrobiłem. Byłem stuprocentowo oddany walce, poświęciłem wszystko, swoją rodzinę, żonę, wszystko. A oni mi zarzucają że brałem pieniądze? - Lech Wałęsa w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską zaprzecza, jakoby współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL.
Lech Wałęsa po raz kolejny zapewnił, że nie współpracował z SB i nie składał donosów. Dodał jednak, w rozmowie z reporterką "Faktów" TVN, że ciężko komentować dokumenty, których nie widział.
"Wiem, co zrobiłem"
- Chciałbym widzieć ten dokument i inne dokumenty (zabezpieczone z domu gen. Kiszczaka - red.), i wtedy będzie można powiedzieć - powiedział Lech Wałęsa.
- Jeszcze raz powtórzę: nigdy nie zgodziłem się na współpracę. Nigdy nie napisałem żadnego tekstu, ani żadnej mojej wypowiedzi nie można zaliczyć jako donos. Nie brałem żadnych pieniędzy. I to są fakty. Natomiast udowodniłem, że na mnie podrabiano dokumenty - bronił się Lech Wałęsa.
- Wiem, co zrobiłem. Byłem stuprocentowo oddany walce, poświęciłem wszystko, swoją rodzinę, żonę, wszystko. A oni mi zarzucają że brałem pieniądze? - mówił były prezydent.
Zdaniem Lecha Wałęsy, moment ujawnienia teczek z domu gen. Kiszczaka może nie być przypadkiem.
- To jest wojna. Chcą osadzić jakiegoś innego bohatera, który był tchórzem. Chcą zająć miejsce w historii - powiedział Wałęsa. Nie chciał jednak odpowiedzieć, kogo ma na myśli, jako "innego bohatera".
- Ja zrobiłem tak, jak potrafiłem. Ile mi siły i mądrości starczyło. Każdy mógł zrobić to lepiej (...) Czy ja im broniłem? - były prezydent skomentował oskarżenia, że mógł być marionetką w rękach służb bezpieczeństwa. - Jest wolność, a nie ma prawa, i to powoduje jakieś zdziczenia - dodał.
Teczki z domu Kiszczaka
W czwartek IPN podał, że w zabezpieczonych dokumentach w domu gen. Czesława Kiszczaka znajduje się m.in. teczka personalna i teczka pracy TW "Bolek" oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970-1976. Według opinii uczestniczącego w badaniu dokumentów z domu gen. Kiszczaka eksperta archiwisty są one autentyczne.
Akta wskazujące, że Lech Wałęsa miał podpisać zobowiązanie do współpracy z SB, udzielać jej informacji i brać za to pieniądze to jeden z sześciu pakietów, jakie Maria Kiszczak 16 lutego dostarczyła IPN.
W sobotę szef IPN Łukasz Kamiński zapowiedział, że pierwszy pakiet materiałów archiwalnych, które mają dotyczyć TW "Bolka", zostanie udostępniony w poniedziałek o godz. 12 w czytelni Instytutu przy ul. Kłobuckiej w Warszawie.
Proces lustracyjny Wałęsy
W 2000 r. Wałęsa poddał się lustracji jako kandydat na prezydenta (wszyscy kandydaci urodzeni przed 30 maja 1972 r. mają taki obowiązek). Zastępca Rzecznika Interesu Publicznego Krzysztof Kauba wnosił wtedy o umorzenie tego procesu wobec braku wystarczających dowodów pozwalających ocenić, czy oświadczenie Wałęsy o braku współpracy jest zgodne z prawdą.
Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Wałęsy jako TW "Bolek".
Autor: mm//gak / Źródło: Fakty TVN, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24