Oszukiwała wszystkich od samego początku. Zabójstwo półrocznej Madzi zaplanowała w szczegółach, a w sądzie może zrobić prawdziwe show wokół swojej osoby - tak o Katarzynie W. mówi w rozmowie z TTV jej teściowa i jednocześnie babcia małej Madzi z Sosnowca. Jednocześnie przyznaje, że od synowej nie oczekuje nawet słowa przepraszam.
W poniedziałek 18 lutego przed katowickim sądem ruszył proces Katarzyny W. Specjalny program poświęcony sprawie Katarzyny W. w TVN24 i na tvn24.pl od godz. 9.00.
- Trudne święta, trudna Wigilia, czego można sobie życzyć. Tego czego chcielibyśmy najbardziej, to się nie da - mówi w rozmowie z TTV Beata Cieślik, teściowa Katarzyny W.
- Boję się, że Katarzyna zrobi z tego procesu jeden wielki cyrk. Ilu ludzi do tej pory oszukała. Jej reakcje mogą być różne. Wszystkiego można się spodziewać - dodaje.
Katarzyna W. w tym tygodniu została oskarżona o zabójstwo małej Madzi. Poza zabójstwem zarzuca się jej też zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie.
"Nigdy się nie przyzna"
Czy teściowa liczy się z wyrokiem uniewinniającym?
- Trzeba to brać pod uwagę. Dlatego, że proces jest poszlakowy. Nie przyznała się i nie sądzę, żeby kiedykolwiek się przyznała - tłumaczy.
- Dla niej i tak nie ma kary na ziemi. Nie ma kary współmiernej do tego, co zrobiła - dodaje.
Zaginięcie małej Magdy zgłoszono 24 stycznia 2012 roku.
Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę porwano. Potem podała, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku i wskazała miejsce ukrycia zwłok. Początkowo prokuratura zarzucała jej nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka, w lipcu zarzut zmieniono na zabójstwo.
Autor: kcz//mat/k / Źródło: TTV, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TTV