Oskarżamy polski rząd, że znęca się nad rodzinami z niepełnosprawnymi dziećmi, a premier nas oszukuje. Otrzymujemy głodowe świadczenia - takie zarzuty pod adresem rządu usłyszał poseł PO Adam Szejnfeld, który spotkał się z protestującymi w Sejmie rodzicami niepełnosprawnych dzieci. Ostra wymiana zdań nie przyniosła przełomu. Protestujący domagają się spotkania z premierem, by ten zagwarantował im podwyżkę świadczeń, które otrzymują.
Od wczoraj ok. 20 osób - rodzice wraz ze swoimi niepełnosprawnymi dziećmi - protestuje w Sejmie (spędzili tam noc). W czwartek, by porozmawiać o problemie, przychodzą do nich posłowie poszczególnych partii.
Około południa pojawił się także poseł PO Adam Szejnfeld. Wtedy też wywiązała się gorąca dyskusja. Rodzice niepełnosprawnych dzieci zarzucili rządzącym, że nie chcą im pomóc.
- Oskarżamy polski rząd, że znęca się nad rodzinami z niepełnosprawnymi dziećmi. Premier oszukuje nas od 2009 r., obiecując, że zmieni system (opieki nad niepełnosprawnymi dziećmi - red.) - mówiła jedna z matek, protestujących w Sejmie.
- Chcemy, aby pan premier powiedział nam prosto w twarz, że nie będzie pomagał swoim niepełnosprawnym rodakom - dodała.
Protestujący przypomnieli, że rodzic, który 24 godziny na dobę opiekuje się swoim niepełnosprawnym dzieckiem, otrzymuje "głodowe świadczenie".
- 620 zł plus wydeptany na ulicy i wyspany pod namiotem przed kancelarią premiera zasiłek pielęgnacyjny, który nie jest od 8 lat waloryzowany i wynosi 153 zł - mówiła jedna z matek. I zwracając się do Szejnfelda, dodała: - Chciałbym, aby pan powiedział, jak 153 zł ma wystarczyć na rehabilitację niepełnosprawnego dziecka.
Inna z matek stwierdziła, że politycy powinni się zapaść ze wstydu pod ziemię, domagając się podwyżek za swoją pracę parlamentarną.
Pod wysłuchaniu zarzutów pod adresem rządzących, Szejnfeld skwitował, że dobrze byłoby, gdyby rodzice niepełnosprawnych dzieci nie mówili "językiem partii politycznych".
- Czy pan wie, co pan mówi, niech się pan nie kompromituje - zareagowali protestujący.
Chcą rozmawiać z premierem
Wcześniej rodzice zapewniali w rozmowie z posłem Szejnfeldem, że nie są związani z żadną partią polityczną. - Nie uprawiamy tutaj polityki, politykę uprawiacie państwo, a nasze życie zależy od polityki. (...) Przez siedem lat stworzyliście polską biedę - zaznaczyli.
Szejnfeld zapewniał, że rządzący rozumieją "dramatyczną" sytuację rodziców niepełnosprawnych dzieci. Przekonywał, że to rząd PO-PSL podniósł świadczenie pielęgnacyjne do wysokości 620 zł.
- Nie uważamy, że jest to wystarczające, ale nie można mówić, że rząd nic nie robi - przekonywał Szejnfeld. Protestujących to jednak nie przekonało, domagają się podwyżek świadczeń i czekają w Sejmie na spotkanie z premierem.
Zapowiedzieli, że będą tam tak długo, aż na miejscu nie zjawi się Donald Tusk. Dziś będzie to jednak niemożliwe, gdyż szef rządu wyjechał na posiedzenie Rady Europejskiej w Brukseli.
Tymczasem po południu, na konferencji w Brukseli, premier Donald Tusk odniósł się do protestu rodziców. - Wiele razy rozmawiałem z rodzicami dzieci niepełnosprawnych o tym, co można zrobić. Absolutnie rozumiem dramat i emocje, ale muszę sprostować tezę, że nie otrzymali tego, na co się umówiliśmy - mówił po południu premier Donald Tusk. Zapowiedział, że w najbliższych latach - do roku 2015-1016 - zasiłki wzrosną do poziomu płacy minimalnej dla jednego z rodziców, opiekujących się dzieckiem niepełnosprawnym.
Rozmowa bez przełomu
W środę po godz. 21 u protestujących był natomiast minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Zaproponował im nocleg w Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog. Rodzice odrzucili jednak jego propozycję.
- Nie wyjdziemy stąd, dopóki nie zapadną konkretne decyzje. Byliśmy spokojni przyjeżdżając na rozmowy [do resortu pracy - red.], ale teraz nerwy puściły. Koniec, obietnice [rządu - red.] okazały się kłamstwami - mówiła do ministra jedna z matek.
Kosiniak-Kamysz podtrzymał zaproszenie protestujących do ministerstwa na rozmowy. - Chcemy dalej rozmawiać i zapraszamy rodziców do nas, jesteśmy do dyspozycji, zapraszamy do ministerstwa - powiedział Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że rząd zrealizował obietnice dotyczące świadczeń dla niepełnosprawnych, które zostały zwiększone o 200 zł.
Wcześniej rodzice protestowali przed kancelarią premiera. Domagali się podwyższenia zasiłków oraz tego, by ich całodobowa opieka nad niepełnosprawnymi dziećmi traktowana była przez państwo jako zawód.
W Sejmie rodzice i ich niepełnosprawne dzieci otrzymali koce, gorące napoje i jedzenie.
"Nasze oczekiwania są skromne"
Protestujący przyjechali m.in. z Torunia, Poznania, Krakowa, Gdańska, Bydgoszczy i Warszawy. Zaproszeni zostali do Sejmu przez klub Solidarnej Polski
Na korytarzu sejmowym oświadczyli w środę dziennikarzom, że podejmują protest okupacyjny Sejmu. Zapowiedzieli, że są gotowi zostać w Sejmie trzy, cztery dni. - Uważam, że nasze oczekiwania są skromne. Nie jesteśmy roszczeniowi, to jest praca w rzeczywistości 24-godzinna. Nasze dzieci, z całym szacunkiem, nigdy nie będą paraolimpijczykami, nigdy nie będą mogły prowadzić samochodu - one wymagają naszej 24-godzinnej opieki - powiedziała jedna z inicjatorek protestu i matka niepełnosprawnego chłopca, Iwona Hartwich ze stowarzyszenia "Mam przyszłość" z Torunia.
W ciągu pięciu lat - zgodnie z zapowiedziami premiera Donalda Tuska - osoby opiekujące się dziećmi z niepełnosprawnościami będą otrzymywać świadczenie w wysokości płacy minimalnej. Jego wysokość ma być zróżnicowana w zależności od stopnia niepełnosprawności dziecka.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej podkreśla, że poza świadczeniem pielęgnacyjnym w wysokości 620 zł opiekunowie niepełnosprawnych dzieci dostają dodatkowe 200 zł ze specjalnego programu rządowego. Są za nich odprowadzane składki ZUS w wysokości 246 zł, łączne wydatki państwa na osobę opiekującą się niepełnosprawnym dzieckiem wynoszą 1046 zł miesięcznie, czyli 12,6 tys. rocznie.
Dodatkowo rodziny, w których są niepełnosprawne dzieci, mogą starać się o wsparcie z pomocy społecznej oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Ministerstwo wylicza też, że w 2013 na wsparcie osób niepełnosprawnych i ich opiekunów przekazało 11,2 mld zł, w tym na zasiłki pielęgnacyjne przeznaczono 1,7 mld zł, a na świadczenia rodzinne dla osób niepełnosprawnych - 340 mln zł. Dodatkowe 255 mln zł zostało przekazane jako uzupełnienie świadczeń.
W stanowisku zaznaczono również, że rodziny osób niepełnosprawnych otrzymują także wsparcie niefinansowe - pod koniec 2013 r. osoby z orzeczoną niepełnosprawnością mogły korzystać z 1910 placówek, m.in. domów pomocy społecznej, ośrodków wsparcia, dziennych i rodzinnych domów pomocy.
Świadczenie pielęgnacyjne
Część opiekunów osób niepełnosprawnych straciła prawo do świadczeń w lipcu zeszłego roku wskutek nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych z grudnia 2012 r. Zgodnie z nią świadczenie pielęgnacyjne przysługuje tylko niepracującym rodzicom i najbliższym krewnym osób niepełnosprawnych, gdy niepełnosprawność powstała przed osiągnięciem dorosłości (do 18. roku życia lub 25. roku życia - w przypadku osób uczących się).
Natomiast wcześniej świadczenie mogli pobierać także krewni osób niepełnosprawnych, gdy niepełnosprawność powstała po 25. roku życia, a więc np. dzieci lub wnuki niepełnosprawnych rodziców.
Teraz dla tej grupy osób przeznaczony jest specjalny zasiłek opiekuńczy w wysokości 520 zł, przy czym przysługuje on tylko wtedy, gdy łączny dochód dwóch rodzin - osoby sprawującej opiekę oraz osoby wymagającej opieki - nie przekroczy, w przeliczeniu na osobę, ustawowego limitu.
W grudniu zeszłego roku TK orzekł, że odebranie prawa do świadczeń było niezgodne z konstytucją.
Ministerstwo pracuje
Obecnie MPiPS pracuje nad dwoma projektami - jeden z nich realizuje wyrok TK, drugi ma wprowadzić jeden rodzaj świadczenia (pielęgnacyjnego) dla wszystkich opiekunów zajmujących się niepełnosprawnym członkiem rodziny, bez względu na wiek powstania niepełnosprawności osoby, nad którą sprawowana jest opieka, w różnej wysokości w zależności od stopnia niesamodzielności podopiecznego. Projekt przewiduje, że najniższe świadczenie wynosić będzie 846,42 zł (z tego 620 zł świadczenia pielęgnacyjnego i 226,42 - wysokość składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne), a najwyższe odnosić się będzie do poziomu najniższego wynagrodzenia i wynosić będzie w 2017 r. ok. 2 tys. zł (w tym świadczenie pielęgnacyjne w wysokości 1465 zł).
Autor: MAC\mtom/kka / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24