Polska nie zgadza się z zarzutami ze strony Komisji Europejskiej - to część odpowiedzi resortu dyplomacji, przesłanej dzisiaj do Brukseli. Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekonuje w piśmie, że zarzuty stawiane Polsce są bezpodstawne, bo żadna z ustaw o sądownictwie nie narusza zasad traktatów unijnych. Do całości listu przekazanego Komisji dotarł reporter TVN24 Michał Tracz.
Wydając zalecenia 26 lipca, Komisja Europejska dała Polsce miesiąc na odpowiedź. Termin upłynął w sobotę 26 sierpnia. Biuro prasowe Ministerstwa Spraw Zagranicznych poinformowało w niedzielę, że jeżeli data udzielenia odpowiedzi przypada w dzień wolny od pracy, to obowiązującym terminem jest pierwszy roboczy dzień, przypadający po tej dacie.
"KE nie posiada uprawnień"
W poniedziałek Komisja Europejska potwierdziła, że otrzymała odpowiedź od polskich władz. W oświadczeniu biura prasowego polskiego MSZ napisano, że analiza ostatniego zalecenia Komisji "skłoniła stronę polską do podtrzymania zastrzeżeń dotyczących procedury praworządności Unii Europejskiej wprowadzonej przez Komisję w Komunikacie z dnia 11 marca 2014 roku". Zaznaczono, że "w sprzeczności" z dokumentem, na podstawie którego uruchomiono wobec Polski procedurę praworządności jest "poddawanie ocenie aktów prawnych w trakcie toczącego się procesu legislacyjnego". Resort dyplomacji zaznaczył, że dotyczy to dwóch z analizowanych przez Komisję ustaw - nowelizacji o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawy o Sądzie Najwyższym - które "nie są powszechnie obowiązującym prawem".
Co w liście?
Do całego listu przekazanego Komisji Europejskiej dotarł reporter TVN24 Michał Tracz. W dokumencie przesłanym Brukseli polski rząd zarzuca, że KE wykracza poza swoje kompetencje, gdy stwierdza ryzyko naruszenia zasad praworządności.
Strona polska zapewnia w piśmie, że przeprowadza reformę sądownictwa, która jest zgodna ze społecznymi oczekiwaniami, ma wzmocnić zaufanie do "trzeciej władzy" i - jak czytamy - "przywrócić Polakom poczucie sprawiedliwości". Szef MSZ utrzymuje, że dzięki reformom Trybunał Konstytucyjny działa sprawnie i nie można mówić o upolitycznieniu Krajowej Rady Sądownictwa. Przekonuje także, że konieczna jest zmiana systemu kar dyscyplinarnych wobec sędziów, czemu miała służyć m.in. nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Polskie MSZ wyraża w liście opinię, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości wynikają ze społecznych oczekiwań.
"Reforma funkcjonowania Sądu Najwyższego, zmiana powoływania sędziów do KRS, zwiększenie sprawności sądów i efektywności nadzoru nad ich działalnością, jak i urealnienie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów były przedmiotem debaty publicznej, osią sporu wyborczego i uzyskały poparcie kilku milionów wyborców, którzy oddali swój głos na PiS" - czytamy w liście.
Dalej dodano, iż "Komisja Europejska powinna mieć świadomość, że kwestionowane przez nią rozwiązania zostały w sposób demokratyczny wskazane przez większość społeczeństwa polskiego (...)". Minister Witold Waszczykowski pisze w liście do Komisji, że "brak rozliczeń dyscyplinarnych sędziów, którzy w czasach komunizmu sprzeniewierzyli się niezawisłości destrukcyjnie wpłynął na morale całego środowiska". To, zdaniem ministra, doprowadziło do licznych afer, w które uwikłane jest środowisko sędziowskie. Uzasadniając tę tezę, MSZ przypomina m.in. aferę Amber Gold. Odpowiadając na zalecenie KE, by Polska wypełniła zalecenia Komisji Weneckiej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, szef MSZ pisze, że wypełnienie rekomendacji oznaczałoby ograniczenie "swobody władzy w Polsce". Minister przypomina też, że "władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat", a nie Komisja Wenecka.
Odpowiedź MSZ wnikliwie analizować będą teraz unijni komisarze. Jeżeli stwierdzą, że nie ma wspólnego mianownika pomiędzy Komisją Europejską a Polską, istnieje możliwość wszczęcia procedury wynikającej z artykułu 7 traktatu o Unii Europejskiej, co z kolei oznacza nałożenie na Polskę sankcji.
"Zagrożenie dla praworządności"
Zalecenia Komisji dotyczą czterech ustaw przyjętych przez Sejm, które - jak stwierdzono w jej piśmie - mogą zwiększyć systemowe zagrożenie dla praworządności w Polsce.
Chodzi o ustawę o Sądzie Najwyższym, nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa (zostały zawetowane przez prezydenta), nowelizację Prawa o ustroju sądów powszechnych (podpisaną 25 lipca przez prezydenta), oraz ustawę o Krajowej Szkole Sądownictwa (opublikowaną i obowiązującą od 13 lipca).
Zdaniem Komisji Europejskiej ustawy te "doprowadzą do strukturalnego osłabienia niezależności sądów i niezawisłości sędziów w Polsce oraz będą miały natychmiastowy i znaczny negatywny wpływ na niezależne funkcjonowanie całego sądownictwa".
Poza procedurą praworządności Komisja Europejska uruchomiła też 31 lipca postępowanie o naruszenie prawa Unii Europejskiej w odniesieniu do ustawy o ustroju sądów powszechnych. Główne zastrzeżenie prawne KE dotyczy dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku przejścia w stan spoczynku dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat), sprawujących urząd sędziowski. Zdaniem KE jest to sprzeczne z artykułem 157 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia.
Autor: JZ,kg/adso,rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock