- Wystąpienie prymasa Polski w Krynicy było apelem, "żeby nie było księży, którzy propagują faszyzm" - ocenił Sławomir Neumann (PO), dodając, że był to "bardzo potrzebny głos". Zdaniem Jana Marii Jackowskiego (PiS) prymas "nie powiedział nic nowego". We wtorek w Krynicy abp Wojciech Polak stwierdził, że aprobata dla nacjonalizmu jest "heretycka".
Prymas Polski abp Wojciech Polak wziął udział w jednym z paneli w czasie 26. Forum Ekonomicznego w Krynicy. O przyszłości chrześcijaństwa dyskutował razem z reżyserem Krzysztofem Zanussim, dominikaninem o. Maciejem Ziębą, podróżnikiem Markiem Kamińskim i profesorem z frankfurckiego Uniwersytetu Europejskiego Viadrina Jensem Lowitzschem.
- Niepokoi mnie pełzający rozwój nacjonalizmu i jego łączenie z religią. To jest niebezpieczne dla Kościoła świętego - mówił prymas. - Aprobata dla tego typu myślenia nie tylko jest niewłaściwa, ale wręcz heretycka. Tak nie może być. To odciąga od tego, co jest istotą chrześcijaństwa.
Apel, "żeby nie było księży, którzy propagują faszyzm"
W czwartek do słów prymasa odnieśli się politycy.
Zdaniem senatora Jana Marii Jackowskiego (PiS) abp Polak "nie powiedział nic nowego, tylko przypomniał nauczanie Kościoła". - Sprzeciwia się [on - red.], jeżeli rozumiemy nacjonalizm jako deifikację narodu, jeżeli ubóstwiamy naród i jeżeli w miejsce Boga stawiamy naród - wyjaśnił.
Z kolei zdaniem posła Sławomira Neumanna (PO) słowa prymasa nie były "ostrzeżeniem", a "apelem do tego, aby bardziej otworzyć umysły". - Żeby nie było księży, którzy propagują faszyzm, takich wypowiedzi, które mogą być ksenofobiczne, mogą być antyludzkie, antyhumanitarne - stwierdził poseł. - To jest dobry głos, który otwiera dyskusję także w Kościele, chyba bardzo potrzebny - ocenił.
Sprawa ks. Międlara "definitywnie załatwiona"
Słowa prymasa Polski o nacjonalizmie padły krótko po głośnej sprawie ks. Jacka Międlara, który był znany z kontrowersyjnych wypowiedzi w mediach. Kilka dni temu rzecznik episkopatu ksiądz Paweł Rytel-Andrianik poinformował, że jego sprawa została "definitywnie załatwiona", Międlar został przeniesiony do Tarnowa. Księdza Międlara nadal będzie obowiązywał zakaz wypowiedzi dla mediów. W parafii będzie jedynie udzielał sakramentów, nie będzie np. uczył religii. 13 sierpnia ks. Międlar zamieścił na Twitterze wpis dotyczący posłanki Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus, w którym napisał: "Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?". Posłanka skierowała sprawę do prokuratury. Jej zdaniem doszło do publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa.
Całkowity zakaz "jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych" wobec ks. Jacka Międlara został wydany po tym, jak wygłosił on w kwietniu w Białymstoku kazanie na nabożeństwie poprzedzającym marsz w ramach obchodów rocznicy powstania ONR. Białostocka prokuratura okręgowa prowadzi sprawę dotycząca tych obchodów.
Autor: pk/kk / Źródło: TVN24, Deon.pl