Agnieszka F., znana jako siostra Bernadetta, skazana za znęcanie się nad podopiecznymi, trafiła do wrocławskiego więzienia. Prokuratura tłumaczy, że skończył się okres odroczenia kary ze względu na stan zdrowia, a złożone przez zakonnicę zażalenie nie uniemożliwiało wykonania kary, bo nie znalazło się nim odniesienia do stanu zdrowia kobiety. Jak się dowiadujemy, siostrę reprezentuje inny niż dotychczas pełnomocnik.
Jak przekazała tvn24.pl sędzia Agata Dybek-Zdyń, siostra Bernadeta została w środę doprowadzona przez policję z zakonu Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Trzebnicy do więzienia we Wrocławiu. Stalo się tak, bo minął, jak podaje sędzia, okres odroczenia kary ze względu na stan zdrowia i należało wykonać sądowy nakaz doprowadzenia.
- Zatrzymanie odbyło się bardzo spokojnie - informuje Krzysztof Zaporowski z wrocławskiej policji.
Gdzie zakonnica odsiedzi karę?
Agnieszka F. trafiła do wrocławskiego zakładu karnego dla kobiet, jednak nie na stałe. Karę będzie odsiadywać w innym więzieniu, na razie nie wiadomo w jakim. Zdecyduje o tym specjalnie powołana więzienna speckomisja.
Obecnie zakonnica przebywa w oddziale przejściowym. Tam, w ciągu 14 dni, odbędzie się m.in. rozmowa wychowawcza, jeśli będzie taka potrzeba rozmowa z psychologiem i kapelanem. - Dokonamy też wszelkich badań lekarskich – informuje Mariusz Jastrzębski z wrocławskiej służby więziennej.
Bo zażalenie nie uniemożliwiało doprowadzenia za kraty
Dlaczego siostra Bernadetta trafiła do wrocławskiego więzienia pomimo, że jej ostatnie zażalenie na decyzję sądu o wykonaniu kary dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności nie zostało jeszcze rozpatrzone?
- Wniesienie zażalenia w tym przypadku nie wstrzymuje wykonania kary, bo - w pierwotnej swojej wersji - nie zawierało ono wniosku o wstrzymanie wykonania kary ze względu na stan zdrowia. Dlatego nic nie tamowało procedury związanej z doprowadzeniem skazanej do zakładu karnego - tłumaczy to w rozmowie z TVN24 prezes zabrzańskiego sądu Marcin Rak.
I jak wyjaśnia dalej: - Taki wniosek o wstrzymanie [kary ze względu na stan zdrowia-red.] wpłynął kilka dni po zażaleniu, które czeka na rozpatrzenie. W tym momencie nie przysługuje Agnieszce F. żaden środek odwoławczy.
Zakonnica może jednak jeszcze z więzienia wyjść. – Jeśli gliwicki sąd uzna, że decyzja zabrzańskiego sądu, stwierdzająca brak podstaw do zawieszenia kary jest niesłuszna i wyda inne orzeczenie - zaznacza sędzia Rak.
Terminu rozprawy odwoławczej nie ma
Zażalenie pełnomocnika s. Bernadetty do gliwickiego sądu ma zostać przekazane jeszcze w czwartek.
– Dokumenty wpłyną i wtedy ustalimy termin rozprawy odwoławczej dotyczącej zawieszenie kary zasądzonej zakonnicy. Teraz trudno mi mówić o konkretach - podaje sędzia Dybek-Zdyń.
Pełnomocnik s. Bernadetty odsunięty
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy pełnomocnika zakonnicy mec. Edwarda Baranieckiego. Jak się okazało, mecenas nie reprezentuje już Agnieszki F.
– Ja w sprawie s. Bernadetty przestałem się już wypowiadać, bo zostałem wyłączony ze sprawy i poproszono mnie, żeby o tej sprawie z nikim nie rozmawiał. Nie wiem o tym, żeby miała być w więzieniu - mówił rano w rozmowie z tvn24.pl Baraniecki.
Informację tą potwierdził w rozmowie z tvn24.pl sędzia Marcin Rak prezes zabrzańskiego Sądu Rejonowego. - Nowym pełnomocnikiem zakonnicy jest mec. Michał Kelm z Oławy. Agnieszka F. wypowiedziała pełnomocnictwo mec. Baranieckiemu - podaje sędzia.
Nowy pełnomocnik: To Agnieszka F. mnie wybrała
Sam zainteresowany w rozmowie z tvn24.pl komentuje sprawę krótko. - Reprezentuję Agnieszkę F. nie z urzędu, a z wyboru. Taka decyzja zapadła około dwóch tygodni temu - mówi mec. Michał Kelm.
I uprzedza jednocześnie, że nie wypowiada się w mediach na temat spraw, które prowadzi.
Sąd: zakonnica powinna iść do więzienia
24 kwietnia Sąd Rejonowy w Zabrzu odrzucił wniosek o warunkowe zawieszenie kary skazanej za znęcanie się nad dziećmi zakonnicy. Oznacza to, że kobieta, według sądu, powinna odbyć zasądzoną w 2011 roku karę - dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności.
Sąd uznał, że od czasu wyroku sprzed trzech lat nie nastąpiły okoliczności, które przemawiałyby za przychyleniem się do wniosku o zawieszenie kary.
Od trzech lat na wolności pomimo wyroku
59-letnia siostra we wrocławskim więzieniu powinna była stawić się 8 lipca 2011 roku.
Do tej pory jednak tego nie zrobiła. Już trzykrotnie sąd pozytywnie rozpatrywał prośby o odroczenie wyroku ze względu na zły stan zdrowia.
We wniosku o warunkowe zawieszenie kary rozpatrywanym przez sąd I instancji, pełnomocnik Agnieszki F. wskazywał jednak na fakt, iż częściowo naprawia ona wyrządzone wcześniej krzywdy, opiekując się obecnie starszymi i schorowanymi zakonnicami w klasztorze Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Trzebnicy.
Agnieszka F. w latach 1991-2007 pełniła rolę dyrektora Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Zabrzu, gdzie prowadzono dom dziecka oraz opiekowano się chorymi i biednymi dziećmi z całego miasta. To właśnie tam siostra Bernadetta miała przez kilkanaście lat znęcać się psychicznie i fizycznie nad swoimi wychowankami, podżegać do aktów pedofilskich oraz nakłaniać starsze dzieci do przemocy fizycznej.
Zobacz materiał "Czarno na białym" o zabrzańskim ośrodku prowadzonym przez boromeuszki:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: jsy/i / Źródło: TVN24 Katowice