Choć rolnicy informują, że jest postęp w rozmowach ze stroną rządową, to nie zamierzają opuszczać Warszawy. Przed kancelarią premiera rozstawili namioty. Część protestujących zostanie w nich na noc. Rolnicy są przygotowani, mają m.in. kuchnię polową. Likwidacja tzw. "zielonego miasteczka" będzie możliwa dopiero w momencie podpisania porozumienia z rządem.
Rolniczym organizacjom związkowym zostanie przekazane memorandum z zaproszeniem do współpracy w zespołach eksperckich - poinformował rzecznik resortu rolnictwa Witold Katner.
Chodzi o zespoły, które zostały powołane do rozwiązania zgłaszanych przez rolników postulatów po ubiegłotygodniowych rozmowach organizacji związkowych i branżowych z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim.
Powołano siedem takich zespołów eksperckich. Kierują nimi dyrektorzy departamentów resortu. Są to zespoły: bioasekuracji i łowiectwa; nacisków na instytucje unijne w sprawie polityki wsparcia polskich rolników wobec sytuacji kryzysowej na rynku wieprzowiny i mleka; opłacalności produkcji rolniczej, grup producentów, dumpingu i współpracy z sieciami; a także zespół ds. dialogu społecznego, zespół ds. rynku mleka, zespół ds. rynku trzody chlewnej oraz zespół ds. obrotu ziemią.
Pierwsze wyniki ich prac mają być zaprezentowane opinii publicznej 21 lutego. Natomiast zespół ds. wieprzowiny prawdopodobnie zakończy dopiero prace w połowie przyszłego tygodnia.
Rzecznik resortu podkreślił, że NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych nie biorą udziału w pracach zespołów eksperckich.
Jak wynika z informacji PAP od służb porządkowych, ok. godz. 17 przed KPRM było ok. 500 rolników, pozostali rozeszli się. Protest przebiegł bez incydentów, stołeczna policja nie odnotowała poważniejszych zakłóceń. Na miejscu jest teraz ok. 150 osób.
Po pięciu godzinach protestu rolnicy odblokowali ruch w Al. Ujazdowskich.
Więcej o utrudnieniach na tvnwarszawa.pl
Al. Ujazdowskie już przejezdne. http://t.co/4xd1t2VNkQ
— TVN Warszawa (@tvnwarszawa) February 19, 2015
Przed KPRM przybywa namiotów. Rolnicy ustawili kuchnię polową. Mają m.in. ziemniaki, cebulę, kapustę. Są zaopatrzeni w drewno. Nie chcą, by protest był uciążliwy dla warszawiaków, dlatego zapowiadają, że jutro będą częstować ich regionalnymi przysmakami.
Izdebski zaapelował do rolników, aby się nie rozchodzili. Jak powiedział, zostaną ustalone dyżury i niektórzy z protestujących zostaną przed kancelaria na noc w rozstawionych namiotach. Zaznaczył, że likwidacja tzw. zielonego miasteczka będzie możliwa dopiero w momencie podpisania porozumienia. - Ale myślę, że jesteśmy blisko, postęp jest, przynajmniej w kwestii dotyczącej dzików - powiedział.
Izdebski poinformował, że chwilowo rozmowy ze stroną rządową zostały przerwane. - Za godzinę do dwóch mamy mieć telefon z ministerstwa rolnictwa odnośnie tych postulatów, w jakim kształcie może być podpisane porozumienie - dodał. Pytany, czy protest będzie kontynuowany, Izdebski odparł: - Tak, oczywiście.
- Jesteśmy bardzo blisko zwrotu kwot mlecznych jak i również postulatów dotyczących trzody chlewnej - oświadczył Izdebski. Jak mówił, "w przeciągu godziny maksymalnie dwóch" resort rolnictwa ma odpowiedzieć m.in. w sprawie ASF (afrykański pomór swiń - red.).
Miło nam, że po raz pierwszy zaczęliśmy rozmawiać o konkretach. W tej chwili te postulaty, które złożyliśmy - jeden już jest prawie dogadany - ten odnośnie odszkodowań za szkody wyrządzone przez dziki. To, co jeszcze kilka, kilkanaście dni temu było niemożliwe, stało się możliwe. Sławomir Izdebski
Sławomir Izdebski rozmawiał z wiceministrem rolnictwa Kazimierzem Plocke. - Jest postęp w rozmowach ze stroną rządową, m.in. ws. odszkodowań za straty spowodowane przez dziki - poinformował.
Rolnicy mają zgodę Ratusza na 10 dni manifestacji.
W kancelarii premiera trwają rozmowy protestujących rolników ze stroną rządową. To od ich wyniku będzie zależało, czy przed KPRM powstanie "zielone miasteczko".
Protest rolników powoduje utrudnienia w Warszawie. Zamknięte są m.in. Al. Ujazdowskie od ul. Armii Ludowej do ul. Bagatela. Autobusy kierowane są na objazdy. Aktualne informacje o utrudnieniach na tvnwarszawa.pl
Informacje o utrudnieniach na ulicach Warszawy na stronie ZTM:
#BUS Zgromadzenie publiczne i przemarsz w dniu 19 lutego br. - utrudnienia w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. http://t.co/IeuFEvrfZl
— ZTM Warszawa (@ztm_warszawa) February 18, 2015
Rolnicy zapowiadają, że jeżeli zdecydują się na "zielone miasteczko", to nie nie będzie ono blokować Alei Ujazdowskich, bo będzie budowane poza jezdnią.
- Rolnicy zapewniają, że będą protestować aż do skutku - mówi reporter TVN24 Łukasz Jedliński, który jest przed kancelarią premiera. Jak mówi, jeszcze nie zapadła ostateczna decyzja czy "zielone miasteczko" wyrośnie przed KPRM.
Pierwszy namiot stanął przed kancelarią premiera. Jak relacjonuje reporter TVN24 Paweł Łukasik, w środku są przygotowane gorące posiłki dla protestujących. Rolnicy - jak mówi - już nie mają nadziei na porozumienie. Przypomnijmy, że czas ultimatum, jakie postawili Ewie Kopacz minął o godz. 14.
Protesty przebiegają na razie dosyć spokojnie.
Rolnicy dali premier Ewie Kopacz czas na spotkanie do godz. 14. Szefowa rządu w tym czasie rozmawiała z premierem Węgier Viktorem Orbanem, który przebywa z wizytą w Polsce.
Na konferencji prasowej przed kancelarią premiera szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski oświadczył, że "aby rolnicy mogli udać się do domów, a nie nocowali na ulicy" rząd musi podpisać porozumienie uwzględniające ich postulaty. - Wypłata odszkodowań spowodowanych przez dziki, wypłata kwot mlecznych z 2013 i 2014 r., zakazu sprzedaży ziemi w "obce ręce" i nie karanie rolników za protesty - wyliczał Izdebski. Dodał, że jeśli rząd nie podpisze porozumienia, na chodnikach przed kancelarią premiera staną namioty. - Jeżeli pani premier zasiądzie z nami do stołu i będzie okazja do podpisania porozumienia, to zakończymy protesty. Jeżeli nie, to rozpoczniemy budowę zielonego miasteczka - podkreślił Izdebski. Kiedy dziennikarze wskazali, że ZDM nie zgodził się na rozstawianie namiotów pod kancelarią premiera, Izdebski stwierdził: - Proszę mi pokazać chociaż jeden artykuł w polskim prawie, który mówi o jakimkolwiek "zielonym miasteczku". "Zielone miasteczko" zostało wymyślone miesiąc temu i nikt żadnego prawa na ten temat nie wprowadził. My mamy pozwolenie na przeprowadzenie protestu, a forma protestu może być różna. Rolnicy przekonują, że nie chcą utrudniać życia warszawiakom. - Chcemy, aby do nas przychodzili, dyskutowali, będziemy ich częstować ekologiczną żywnością - mówił jeden z liderów rolniczych związków.
Do protestujących rolników przyłączyli się górnicy z KWK Kazimierz Juliusz. Manifestują pod kancelarią premiera.
Politycy SLD zarzucili ministrowi rolnictwa Markowi Sawickiemu, że jedynie pozoruje rozwiązywanie problemów rolników. - Wydaje nam się, że Sawicki powinien podać się do dymisji, rolnicy już mu nie wierzą - mówił w Sejmie poseł Sojuszu Romuald Ajchler.
SLD: Marek Sawicki powinien podać się do dymisji! http://t.co/ZUeijPzAEO #rolnicy #protesty
— SLD (@sldpoland) luty 19, 2015
Uczestnicy czwartkowego protestu przynieśli przed kancelarię premiera trumnę, która ma symbolizować kiepski stan polskiego rolnictwa.
Rolnicy z NSZZ "Solidarność" RI dotarli pod kancelarię premiera. Nie ukrywają swojego niezadowolenia z polityki rządu. - To jest bijak, a to jest dzierżak, narzędzie pracy. Nasi pradziadowie młócili tym zboże, my będziemy młócić polski rząd - mówił jeden z rolników, prezentując cep.
- Sprawy rolnicze są niezałatwione od sześciu lat. Problemów jest dużo. Minister Sawicki nic nie załatwił - podkreślał inny z uczestników protestu.
Kilkudziesięciu rolników od godz. 10 blokuje ruch na ul. Grunwaldzkiej w Piszu na Mazurach, która jest fragmentem dróg krajowych nr 58 i 63. Mają przez ok. 4 godziny przechodzić po pasach dla pieszych, policja zorganizowała objazdy. Według przedstawiciela piskich rolników Antoniego Dąbrowskiego podobne blokady zorganizowano w czwartek na Suwalszczyźnie, żeby protest "był odczuwalny w całej północno-wschodniej Polsce". - Specyfika pracy rolnika nie pozwala nam jechać swobodnie na cały dzień do Warszawy. Mam 90 krów. Co 12 godzin muszę je wydoić, a w międzyczasie nakarmić i oporządzić stado. Łatwiej poświęcić kilka godzin na protest blisko domu - wyjaśnił.
MSW przypomina, że działa już specjalna infolinia Komendy Stołecznej Policji dotycząca utrudnień w ruchu drogowym - 22 603 80 38, zaś informacji o utrudnieniach w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej należy szukać na stronie ZTM.
Informacje o utrudnieniach w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej są na stronie @ztm_warszawa - http://t.co/r7OAWgXXup
— MSW (@MSW_RP) luty 19, 2015
Rolnicy protestują nie tylko w Warszawie, ale w całym kraju. W Wielkopolsce - w Gorzyniu na drodze nr 24 łączącej Poznań i Pniewy z województwem lubuskim, tam rolnicy zaczęli się gromadzić przed godziną 10. W ciągu dnia planowane są protesty także w dwóch miejscach na północy regionu: na drodze nr 11 w Gościejewie - między Obornikami a Chodzieżą, oraz w m. Podgaje na odcinku z Piły w kierunku Szczecinka i Chojnic. Również w Podlaskiem w kilku miejscach kierowcy mogą spodziewać się w czwartek utrudnień w ruchu po drogach krajowych i wojewódzkich. Np. Samoobrona organizuje blokadę na drodze krajowej nr 8 w Suwałkach, a także w Szypliszkach, Piątnicy, Kuziach i Piszu (województwo warmińsko-mazurskie). Jej akcje, których celem jest poparcie dla protestujących w Warszawie, potrwają do godz. 15, a ich uczestnicy mają blokować ruch, chodząc po przejściach dla pieszych. W Podlaskiem zapowiadane są też podobne blokady w Dąbrówce Kościelnej oraz w Wiźnie, między Jeżewem Starym a Piątnicą. Świętokrzyscy rolnicy wspierani przez przedstawicieli Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych planują protest w miejscowości Krzyż, na jednej z dróg wojewódzkich w powiecie kazimierskim.
Przedstawiciele rolniczej "Solidarności" zaczęli się gromadzić pod budynkiem Sejmu, gdzie prawdopodobne zostanie złożona petycja. Manifestujący trzymają biało-czerwone flagi oraz transparenty, na których napisano m.in.: "Żeby Polska w siłę rosła, trzeba wodza, a nie osła" (z wizerunkiem ministra Marka Sawickiego na taczkach), a także "Frajer jest tylko jeden". Rolnicy mają też zielone flagi NSZZ "S".
O godz. 11 spod Torwaru wyruszyli przedstawiciele OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych. Na czele pochodu idzie jeden z jego uczestników z taczką dla ministra rolnictwa, na której ma on "wyjechać" ze swojego urzędu.
Rolnicy zatrzymali się przy Torwarze, skąd o godz. 11 ruszyli pod kancelarię premiera (część poszła wcześniej na Wiejską pod Sejm). Mają transparenty, flagi, gwizdki i syreny alarmowe. Izdebski powiedział, że w proteście może wziąć udział nawet 10 tys. rolników.
- Przez dwa lata czekaliśmy na rozmowy, a rząd mówił, że nie ma czasu. Mówiliśmy o problemach, że dojdzie do kryzysu i będzie bunt społeczny, ale nikt nas nie chciał słuchać. Te manifestacje są wyrazem determinacji. To protest ekonomiczny, a nie polityczny, ludzie są zdesperowani - mówił szef regionalnej "Solidarności" Rolników Indywidualnych Edward Kosmal, którzy także zjechali do Warszawy.
Izdebski po raz kolejny powtórzył, że jeśli nie dojdzie do rozmów z premier Kopacz, rolnicy rozbiją przed kancelarią premiera "zielone miasteczko" (nie mają zgody na jego utworzenie).
Pytany, jak będzie wyglądać ewentualne "zielone miasteczko" odpowiedział, że na razie trudno powiedzieć.
- Będą jakieś namioty, stoiska i dyżury, bo rolnicy muszą się gdzieś przespać np. w autokarach czy samochodach - powiedział Izdebski. Dodał, że miasteczko będzie zielone tylko z nazwy po to, aby kojarzyło się z rolnictwem.
Zapowiedział, że w razie braku rozmów z szefową rządu, przed kancelarią premiera zostanie także odprawiona msza św. - Pierwszy raz w historii i zobaczy to cała Europa. Jeśli pani premier chce doczekać czegoś takiego, aby rolnicy modlili się przed kancelarią premiera, a nie w kościołach, to jest na najlepszej drodze - stwierdził Izdebski.
Wypłata odszkodowań
Organizacje rolnicze Solidarność Rolników Indywidualnych oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych protestują, bo domagają się wypłaty odszkodowań za straty spowodowane przez dziki oraz zwrotu kosztów nabycia wszystkich kwot mlecznych.
Związkowcy żądają także m.in. rozwiązania problemów na rynku trzody chlewnej (np. dopłat dla eksportu wieprzowiny, skupu na rezerwy) oraz zakazu sprzedaży ziemi w "obce ręce".
Związkowcy liczą na rozmowy z premier Ewą Kopacz. W piśmie przesłanym w środę do szefowej rządu, OPZZRiOR domaga się przyjęcia przez nią delegacji związkowców dziś o godz. 14.
Z powodu protestu, w stolicy należy się spodziewać utrudnień. Rolnicy będą maszerować ulicami: Łazienkowską, Górnośląską i Wiejską pod budynek Sejmu. Dalej ulicami Wiejską, Piękną mają przejść pod KPRM w al. Ujazdowskich.
Autor: MAC/ja / Źródło: TVN24, tvn24.pl