12-letni Rafał bardzo chciał jechać na zimowisko organizowane przez gminę Zgierz. - Na początku się nie zakwalifikował. On jednak bardzo prosił i w końcu trafił na listę uczniów jadących do Wisły - mówią organizatorzy wyjazdu, podczas którego chłopiec utonął w basenie. Jego rówieśnik jest w śpiączce.
Zimowiska organizowane są w Zgierzu od lat. Zawsze cieszyły się popularnością, bo nawet w 80 proc. są dofinansowywane z budżetu gminy. Kolejka była długa też tym razem.
- Rafałowi bardzo zależało, żeby jechać w góry. Początkowo się nie zakwalifikował, ale ostatecznie trafił na listę tuż przed wyjazdem - opowiada Barbara Kaczmarek, wójt gminy Zgierz.
Zapewnia, że podczas wyjazdu spełnione były wszelkie wymogi co do liczby opiekunów i ich kwalifikacji.
- Z dziećmi pojechali doświadczeni opiekunowie, wśród nich m.in. wicedyrektor jednej ze szkół, który na podobne wyjazdy jeździł od ponad 20 lat - dodaje Kaczmarek.
Jutro wrócą do domów
W góry pojechało łącznie 39 uczniów szkół z gminy Zgierz. Opiekowało się nimi łącznie czterech opiekunów.
- Sprawę bada obecnie śląskie kuratorium oświaty. My zawiadomiliśmy łódzkie kuratorium. Z pewnością z naszej strony wszystko było odpowiednio zorganizowane - mówi wójt gminy Zgierz.
Po wczorajszej tragedii do ośrodka, w którym znajdują się uczniowie, przyjechali psycholodzy.
- Dziś dziećmi opiekuje się trzech psychologów. Na miejsce wysłaliśmy też kolejną grupę pedagogów, aby pomogli zaopiekować się grupą. Dzieci z pewności będą potrzebować opieki psychologicznej również po powrocie do szkół - wyjaśnia Barbara Kaczmarek.
Oprócz pedagogów na miejsce jedzie jeszcze jeden samochód gminy - przewozi on matkę Dominika, który znajduje się w śpiączce.
Władze gminy podkreślają, że "doszło do olbrzymiej tragedii".
Zimowisko nie będzie kontynuowane. Uczniowie mają wrócić do domów jutro.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź