Uważaj jak nazywasz imprezę. Prywatny biznesmen zastrzegł nazwę "Noc spadających gwiazd", czyli akcję obserwowania Perseid, którą od kilku lat organizuje Centrum Nauki Kopernik. Co ciekawe, zastrzeżonej nazwy używało kilka innych instytucji. Materiał magazynu "Polska i świat".
Od lat miłośnicy nieba spotykali się w całej Polsce, w nocy z 12 na 13 sierpnia, by na leżakach, często przy nastrojowej muzyce lub głosie spikera, kontemplować "noc spadających gwiazd".
Używać nie można
- Okazało się jednak, że tej nazwy używać nie można, bo ktoś ją opatentował, zastrzegł znak towarowy o nazwie "Nos spadających gwiazd" i praktycznie każde jej używanie bez zgody właściciela tego patentu jest niezgodne z prawem - wyjaśnia Karol Wójcicki z CNK.
Urząd patentowy potwierdza, bo „zgłaszający, który uzyskał prawo ochronne na znak towarowy, otrzymuje wyłączność na użytkowanie tego znaku towarowego w celach zarobkowych lub zawodowych na terytorium całej Rzeczypospolitej Polskiej”.
Zgodnie z prawem, właściciel może zakazać stosowania takiego samego oznaczenia innym osobom lub instytucjom - i z tego prawa skorzystał.
- Niektóre instytucje, w tym Centrum Nauki Kopernik, dostawały pisma, w których proszono, a wręcz żądano zaprzestania używania tej nazwy pod groźbą podjęcia kroków prawnych - mówi Wójcicki.
W środowisku astronomicznym w całej Polsce zawrzało. Zaniepokojeni poczuli się także ludzie zawodowo zajmujący się słowem.
W tym wypadku decyzja urzędu patentowego wydaje mi się absolutnie kuriozalna. Władysław Zawistowski
- W tym wypadku decyzja urzędu patentowego wydaje mi się absolutnie kuriozalna, gdyż powiedziałbym najprościej - wszyscy jesteśmy właścicielami nocy, każdej, w tym oczywiście nocy spadających gwiazd, myślę ponadto, że spadające gwiazdy to jest taki produkt, który dość trudno byłoby sprzedać i nie bardzo wiem, kto miałby pobierać tantiemy - zastanawia się poeta i dramaturg Władysław Zawistowski.
Wniosek jednak wpłynął, urzędnik sprawdził, czy nikt dotąd takiej nazwy nie zgłaszał i czy określenie nie weszło przypadkiem do języka potocznego - i zastrzeżono nazwę jako znak handlowy.
Kolejna noc
Czy można więc zastrzec np. sformułowanie "nie chcę mi się z tobą gadać"?
- Jeżeli chodzi o tego typu zestawienia frazeologiczne trzeba, by przeprowadzić analizę językową, czy tego typu stwierdzenie jest częścią języka potocznego - odpowiada rzecznik urzędu patentowego.
Nowy właściciel "nocy spadających gwiazd”, przedsiębiorca Przemysław Jaczewski, oświadczył, że pod wpływem trwającej dyskusji ze środowiskiem naukowym postanowił "dobrowolnie zrzec się prawa ochronnego do znaku". To jednak proces długotrwały.
Kolejna noc spadających gwiazd, która już za nieco ponad miesiąc, formalnie rzec biorąc będzie więc prawnie chronioną prywatną własnością.
Autor: kris/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24