Katarzyna P., żona prezesa Amber Gold trafiła do szpitala w Grudziądzu - dowiedział się tvn24.pl. Jedynego w Polsce, w którym znajduje się oddział ginekologiczno-położniczy. 31-letnia kobieta jest w ciąży. Według wcześniejszych ustaleń dziennikarzy, ojcem jej dziecka jest wychowawca więzienny.
- Transport podejrzanej do placówki w Grudziądzu związany jest z jej stanem zdrowia. Więcej szczegółów nie mogę podawać - informuje tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Jak ustalili w ubiegłym tygodniu lokalni dziennikarze, żona prezesa Amber Gold jest w ciąży. Ojcem ma być wychowawca więzienny zatrudniony w zakładzie karnym przy ul. Beskidzkiej, gdzie osadzona była P.
Placówka w Grudziądzu, gdzie od środy jest Katarzyna P. to jedyne w Polsce więzienie, do którego trafiają ciężarne osadzone. Znajduje się tam więzienny oddział ginekologiczno - położniczy i odpowiednia kadra - m.in. lekarze ginekolodzy i położne.
Do Grudziądza szybciej, niż trzeba?
Według naszych ustaleń, P. trafiła na razie do "normalnej" celi mieszkalnej, a nie na oddział. Śledczy dysponują też opinią, z której wynika, że może ona uczestniczyć w śledztwie prowadzonym w sprawie Amber Gold.
Ciężarne kobiety są przewożone do więzienia w Grudziądzu zazwyczaj około 28 tygodnia ciąży. Według dziennikarskich ustaleń, P. spodziewa się dziecka od 4-5 miesięcy. Już po porodzie, osadzona wraz z dzieckiem trafia do więziennego domu matki z dzieckiem. W kraju są dwa takie ośrodki - w Grudziądzu i Krzywańcu.
Seksafera za kratkami
Katarzyna P. przebywa za kratkami od 2013 roku, kiedy została aresztowana na wniosek łódzkiej prokuratury. Śledczy zarzucili jej, że wspólnie z mężem doprowadziła około 18 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Kwota oszustwa to prawie 851 mln złotych.
Podejrzana od ponad dwóch lat nie widziała się sam na sam z mężem, bo prokuratorzy bali się matactwa. Według informatorów "Dziennika Łódzkiego", Katarzyna P. miała zajść w ciąże po tym, jak jeden z funkcjonariuszy SW zaprosił ją do pokoju wychowawców.
Przestępstwo funkcjonariusza?
Wiele wskazuje, że do zbliżenia doszło za zgodą obu stron. Śledczy kilka dni temu wszczęli śledztwo w sprawie przekroczenia lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy SW pracujących w areszcie przy Beskidzkiej w Łodzi. Najprawdopodobniej chodzi o rażące naruszenie regulaminu, który nie pozwala funkcjonariuszom na współżycie z osadzonymi.
Jak informowaliśmy w poniedziałek, Katarzyna P. została w tej sprawie przesłuchana jako świadek. Już po jej zeznaniach śledczy poinformowali, że nie mają wiedzy o żadnym gwałcie, do którego miałoby dojść na terenie któregokolwiek z zakładów karnych w Łodzi.
Czekając na akt oskarżenia
Łódzcy prokuratorzy we wtorek wysłali do sądu wniosek o przedłużenie aresztu dla Katarzyny P. Śledztwo w jej sprawie i jej męża zbliża się do końca. Akt oskarżenia ma zostać wysłany do sądu w czerwcu.
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
Pieniądze z lokat były wydawane na różne cele. Na działalność lotniczą, w tym finansowanie linii OLT Express, przeznaczono prawie 300 mln zł, ponad 214 mln zł wydano na bieżącą działalność spółki, w tym m.in. na zakup nieruchomości czy reklamę. Ustalono, że prezes Amber Gold Marcin P. i jego żona wypłacili sobie w sumie 18,8 mln zł "pensji".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź