Centrum Łodzi, niedziela. Przechodnie przecierali oczy ze zdziwienia widząc, że jeden z zaparkowanych samochodów został przerobiony na... kurnik. W osobowym oplu znajdowało się 25 sztuk drobiu. Właściciel samochodu i ptactwa tłumaczył, że zwierzęta miały być sprzedane na targu, ale ponieważ sztuka się nie udała, musiały nocować w samochodzie.
- W niedzielę rano otrzymaliśmy zgłoszenie, że na łódzkich Bałutach może dochodzić do znęcania się nad zwierzętami - informuje Radosław Kluska ze Straży Miejskiej w Łodzi. - Strażnicy stwierdzili na miejscu, że w zaparkowanym samochodzie bez klatek przebywa ptactwo bez dostępu do wody - dodaje strażnik.
Funkcjonariusze wezwali na miejsce lekarza weterynarii, sanepid, inspektorów ds. ochrony nad zwierzętami i policję.
Chcieli je sprzedać
- Drób jest z własnej hodowli, chcieliśmy je sprzedać na targu, ale się nie udało - tłumaczył w rozmowie z TVN 24 właściciel samochodu i drobiu. - Chcieliśmy raz jeszcze wywieźć ptactwo na targ w niedzielę - dodaje.
52-latek chciał w ten sposób razem z o trzy lata młodszą konkubiną zrobić niezły interes. Zamiast zysku para będzie mieć jednak problemy z prawem.
- Doszło do naruszenia ustawy o ochronie zwierząt. Musieliśmy wydać decyzję o zabezpieczeniu warunków bytowania zwierząt przetrzymywanych w tym samochodzie. Ptactwo przewieźliśmy do miejsca zapewnionego przez miasto pod nadzorem weterynaryjnym - mówi Marcin Skośkiewicz, lekarz weterynarii wezwany na miejsce.
Właściciel zwierząt będzie mógł ubiegać się o ich zwrot, kiedy udowodni, że będzie w stanie zapewnić odpowiednie warunki dla ptactwa.
Kurnik na kołach nie taki zły?
Specjaliści przyznają, że zwierzętom nie byłoby w samochodzie źle, gdyby nie brak pożywienia.
- Nie miały wody, ani pożywienia. Poza tym trudno się przyczepić, bo w samochodzie ptactwo miało na pewno cieplej niż na zewnątrz - mówi Marcin Skośkiewicz. - Nie zmienia to faktu, że trzymanie zwierząt bez klatek w samochodzie w centrum miasta z pewnością stanowi zagrożenie sanitarne - dodaje.
To prawdopodobnie nie pierwszy "biznes", który chciał zrobić łodzianin na drobiu. W jego mieszkaniu miał zabite i zamrożone kury, kaczki i gęsi.
Właściciele drobiu będą we wtorek przesłuchani na policji. Wtedy mogą usłyszeć ewentualne zarzuty za znęcanie się nad zwierzętami.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź