Jedna z największych współczesnych powieściopisarek, laureatka literackiego Nobla i nagrody Bookera Nadine Gordimer zmarła w swoim domu w Johannesburgu. Miała 90 lat.
"Zmarła spokojnie we śnie w niedzielę w swoim domu" - rodzina pisarki napisała w oświadczeniu. Były przy niej dzieci: córka Oriana i syn Hugo.
Południowoafrykańska pisarka była córką żydowskich imigrantów: jej ociec był zegarmistrzem z Litwy, a matka pochodziła z Londynu. Kiedy miała 10 lat, lekarze mylnie postawili diagnozę - choroba serca - i przez następne pięć lat Nadine przebywała w niemal całkowitej bezczynności fizycznej. Pozbawiona towarzystwa rówieśniczek bardzo dużo czytała, a z czasem zaczęła pisać pierwsze opowiadania. Debiutowała w wieku lat 15 na łamach lokalnego magazynu.
Wkrótce potem lekarze zweryfikowali pierwotną diagnozę i stwierdzili, że dziewczynce nic nie dolega. Dzięki temu Nadine mogła podjąć studia w Johannesburgu.
W 1949 roku ukazała się jej pierwsza książka - zbiór opowiadań "Twarzą w twarz". Jak sama stwierdziła, u źródeł jej pisarstwa legła "podwójna samotność".
- Wychowywałam się w otoczeniu kopalni złota w górniczym mieście południowoafrykańskim, należałam przy tym do białej mniejszości, co w sumie powodowało, że moja samotność jako osoby o skłonnościach intelektualnych była tak całkowita, że nawet sama sobie tego nie uświadamiałam, pojęcie "intelektualisty", które wyrobiłam sobie w trakcie lektur łączyło się nierozerwalnie z pojęciem półkuli północnej, tak samo jak spowite śniegiem Boże Narodzenie - mówiła.
"Nie jestem osobą o instynkcie politycznym"
Drugim źródłem twórczości Nadine Gordimer był sprzeciw wobec południowoafrykańskiej rzeczywistości rasizmu i apertheidu. W swojej twórczości poruszała sprawy konfliktów społecznych i psychologicznych następstw apartheidu w RPA, a także inne tematy społeczno-polityczne swojego kraju i innych państw Afryki. Główne motywy jej powieści i opowiadań to władza, przemoc, segregacja rasowa, korupcja, wygnanie i alienacja.
Była zaangażowana w zwalczanie apartheidu, została członkinią Afrykańskiego Kongresu Narodowego (najważniejszej organizacji w RPA walczącej z apartheidem), walczyła również o uwolnienie Nelsona Mandeli, z którym potem przyjaźniła się do jego śmierci.
Ale wyrażała zdecydowany sprzeciw wobec klasyfikowania jej jako pisarki politycznej. Zapewniała, że z natury nie jest osobą o instynkcie politycznym.
- Nie sądzę, aby moje pisarstwo - gdybym żyła gdzie indziej - mogło stać się odbiciem problemów politycznych. W warunkach w jakich żyję, doszłam do politycznych abstrakcji drogą indywidualnych przeżyć z krwi i kości. Nie wiedziałam, czym jest polityka do momentu, w którym zobaczyłam jak ona przydarza się ludziom. Jeśli stało się tak, że zostałam zmuszona, by uznać człowieka za istotę polityczną, to stało się to wskutek tego, że żyję w Afryce Południowej - tłumaczyła na łamach "London Magazine".
30 książek, 1 Nobel
Gordimer, pisząc po angielsku, opublikowała ponad 30 książek, z czego najbardziej znane to "Trudny wybór" z 1974 roku, za którą dostała nagrodę Bookera, a także "Córka Burgera" (1979), "Ludzie Julya" (1981) i "My Son's Story" z 1990 roku. Jej dzieła przetłumaczono na około czterdzieści języków, w okresie apartheidu w jej ojczystym wiele z nich było ocenzurowanych albo zakazanych.
W 1991 roku otrzymała Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Komitet Noblowski uzasadnił: "przez swą wspaniałą epikę stała się wielkim dobrodziejstwem dla ludzkości".
Niektóre gazety w RPA zapytywały wówczas w nagłówkach: "Literacka czy pokojowa?". Protestując przeciwko takim insynuacjom sekretarz Komitetu Noblowskiego, Sture Allen, zauważył: "Nadine Gordimer zajmuje się działalnością polityczną, ale jej pisarstwo ma wartość niezależną".
Autor: am//rzw / Źródło: BBC, tvn24.pl