"Nie spodziewałem się tak gorącego przyjęcia". Polański zawładnął Gdynią

Film "Wenus w futrze" był do tej pory pokazywany jedynie podczas festiwalu filmowego w Cannes. - Sądząc po państwa reakcji, mogę mieć nadzieję, że będzie miał bardzo udany i długi żywot - powiedział Polański.

Reżyser wytłumaczył się także z braku konferencji prasowej, jakie zazwyczaj odbywają się przed pokazami filmów. - Nigdy nie wiem, co mówić - ani przed, ani po projekcji moich filmów. Liczę, że one robią to lepiej ode mnie - mówił.

O tym, że Polański pojawi się na gdyńskim festiwalu nie wiedział nikt z gości. Organizatorzy trzymali to w ścisłej tajemnicy. W kuluarach mówi się, że powodem tego były niefortunne wydarzenia sprzed dwóch lat, kiedy to katolickie środowiska protestowały przeciwko obecności reżysera na festiwalu.

Chodziło o ciążące na Polańskim zarzuty w sprawie kontaktów seksualnych z nieletnią sprzed ponad 30 lat, co rok wcześniej zakończyło się dla niego aresztem domowym, którego zażądał sąd w Szwajcarii (potem jednak władze kraju odmówiły ekstradycji do USA i zwróciły Polakowi wolność).

Odtwórczyni głównej roli, żona Polańskiego Emmanuelle Seigner nie przyjechała do Gdyni.

"Wenus w futrze" jest wielkim aktorskim majstersztykiem Seigner i Mathieu Amalrica, od którego nie można oderwać oczu przez cały 90-minutowy film.

"I Bóg ukarał go oddając w ręce kobiety" - takim mottem opatrzył reżyser swój film i konsekwentnie udowadnia w nim, że była to kara dotkliwa.

Produkcja jest elementem oficjalnego programu 38. edycji gdyńskiego festiwalu, który rozpoczął się w poniedziałek, a zakończy w sobotę. Nie wiadomo, jak długo Polański zostanie w Polsce, choć szefowie festiwalu mówią, że najprawdopodobniej do końca imprezy.

Dziś późną nocą w Gdyni odbędzie się Mała Gala, podczas której przyznane zostaną nagrody dla twórców Młodego Kina.

Autor: kob, rf, am//kdj,tr / Źródło: PAP, tvn24.pl