Rezygnujący z reżyserowania filmów o Bondzie Sam Mendes radzi, by spodziewać się niespodziewanego i sugeruje, że nowym agentem 007 może zostać aktor spoza listy typowanych faworytów. - Producentka Barbara Broccoli zdecyduje, kto zostanie nowym Bondem - podkreślił.
Sam Mendes, reżyser ostatnich dwóch filmów o Jamesie Bondzie, zrezygnował z dalszej pracy przy serii. - To była niesamowita przygoda, kochałem każdą sekundę na planie. Jednak myślę, że nadszedł czas na kogoś innego - tłumaczył Mendes podczas festiwalu literackiego Hay Festival w Walii.
- Mogę zagwarantować, że cokolwiek się zdarzy, to będzie coś, czego się nie spodziewacie - skomentował Mendes wybór aktora, który miałby przejąć od Daniela Craiga rolę Jamesa Bonda w kolejnym, 25. filmie z serii. - Tu nie ma demokracji... Barbara Broccoli (producentka - red.) zdecyduje, kto zostanie nowym Bondem. I tyle - stwierdził. Dodał, że Broccoli do tej pory "była genialna" w swoich wyborach i to dzięki niej "seria przetrwa".
Spekulacje wokół nowego Bonda
Od kilku tygodni trwają medialne spekulacje dotyczące tego, kto zastąpi Daniela Craiga w roli najsłynniejszego filmowego szpiega. Craig, pomimo bardzo lukratywnej propozycji finansowej, dotrzymał słowa i zakończył swoją przygodę z Bondem.
Ostatnio do grona pretendentów dołączył Jamie Bell (znany z roli Billy'ego Eliota), który poinformował, że rozmawiał z Broccoli na temat ewentualnego przyjęcia roli agenta 007.
Wśród fanów, krytyków i bukmacherów na nowego Bonda typowani są: Tom Hiddlestone, Idris Elba, Damian Lewis i wspomniany Jamie Bell. Pojawiły się również informacje, że w nowym filmie główną rolę miałaby zagrać Gillian Anderson, która okazała się faworytką wielu internautów.
Jak podkreśla brytyjska prasa, wybór nieznanego aktora na kolejnego Bonda, nie byłby niczym niezwykłym. "Każdy Bond dotychczas był wyciągany z cienia, 'bezpieczna" decyzja o wyborze lubianego Toma Hiddlestona (znany chociażby z filmu "Night Manager" - red.) do roli agenta oznaczałaby istotną zmianę kierunku całej serii" - napisała Clarisse Loughrey w "The Independent".
Craig, który obecnie zaliczany jest do światowej aktorskiej czołówki, przed 10 laty, gdy zaczynał pracę na planie Bonda, także nie był znany szerszej publiczności. Jego debiut w "Casino Royale" zaliczany jest natomiast do najlepszych kreacji Bonda w historii całej serii.
Mendes: mam nadzieję na "nieoczekiwanego reżysera"
Mendes, który do grona twórców filmów o agencie Jej Królewskiej Mości dołączył pięć lat temu, wyznał, że jego głównym zadaniem jako reżysera jest "opowiadanie historii". - Koniec końców, chcę tworzyć historie z nowymi postaciami - dodał.
Wyraził nadzieję, że jego następca na krześle reżyserskim będzie wywodzić się spośród grona "nieoczekiwanych".
Podkreślił jednocześnie, że sam jest przede wszystkim reżyserem teatralnym. Mendes zdobył Oscara za najlepszą reżyserię dramatu "American Beauty" w 2000 roku. Osiem lat później zachwycił krytyków "Droga do szczęścia" z Kate Winslet i Leonardem DiCaprio.
Autor: tmw//rzw / Źródło: The Hollywood Reporter, The Guardian, The Independent