Od pierwszego stycznia w Krakowie obowiązują nowe przepisy dotyczące meleksów: jednego dnia po mieście ma jeździć maksymalnie 65 pojazdów, a w sumie pozwolenia uzyskać może 130. Z przepisów, a raczej sposobu ich wprowadzenia niezadowoleni są przedsiębiorcy.
Nowe przepisy zostały ustalone przez zespół złożony z przedsiębiorców i urzędników. Jak tłumaczy Jan Machowski z urzędu miasta Krakowa, dotyczą strefy B, która obejmuje ścisłe centrum miasta. Na płytę Rynku meleksy nie mogą wjeżdżać już od ubiegłego roku. - Wjazd do strefy mieć ma 130 pojazdów naprzemiennie: jednego dnia 65 i drugiego 65. Teraz wydawane są pozwolenia, które odbierają przewoźnicy - mówi Machowski.
Z takiego rozwiązania nie są zadowoleni przewoźnicy, którzy wprost mówią, że ich opinia jest negatywna. Podkreślają jednak, że ich sprzeciw budzą nie ograniczenia dotyczące liczny meleksów, ale sposób, w jaki zostały wprowadzone.
Radosław Kociumbas ze stowarzyszenia 4Kraków podkreśla, że choć przedsiębiorcy zostali zaproszeni do zespołu, który miał zająć się regulacją przepisów, to urzędnicy z ich pomysłów nie skorzystali. - Dopiero z mediów dowiedzieliśmy się, że prezydent podpisał zarządzenie, które z naszymi propozycjami nie ma nic wspólnego - podkreśla.
"Chaos informacyjny"
Kociumbas tłumaczy, że regulacje wprowadzone zostały zbyt szybko. - Wydawaliśmy opinie, że to zbyt pochopne i niedostosowane do liczby pojazdów jeżdżących po mieście. Nie zostały przeprowadzone żadne badania - zaznacza.
Wcześniej po mieście poruszać mogło się około 240 pojazdów. Ograniczenie tej liczby do 65 jest drastyczne. – To nastąpiło w ciągu niecałych 3 miesięcy. Okres przejściowy dla 100 przedsiębiorców był zbyt krótki – podkreśla, dodając, że obowiązujące teraz zasady nie dla wszystkich są zrozumiałe.
- Nie wszyscy wiedzą, jak ma się to odbyć, a to powoduje chaos informacyjny – podkreśla. - ZIKiT na 2 dni przed wprowadzeniem zmian zaprosił przewoźników na oznaczanie wózków. Do 30 grudnia nie było informacji, kto kiedy i gdzie dostanie wjazdówki - dodaje.
Jeszcze może być zmiana
Tymczasem urzędnicy zaznaczają, że wprowadzone zasady mogą zostać jeszcze zmienione.
- Przygotowywana jest poprawka do tego zarządzenia mówiąca by limit wprowadzić od drugiego kwartału tego roku – zaznacza Machowski. Zarządzenie bada też wojewoda. – Jeśli okaże się, że jakiś przepis niezgodny z prawem do będziemy musieli dostosować do stanu prawnego – dodaje Machowski.
Przewoźnicy pozwolenia na przejazd odbierać mogą do 13 stycznia. Po tym dniu urzędnicy zapowiadają kontrole na ulicach miasta.
Zdania podzielone
Zdania mieszkańców i turystów na temat meleksów kursujących po Krakowie są podzielone. Zdaniem niektórych szpecą one krajobraz miasta. - No nie wygląda to estetycznie. Może w lecie, jakby tych folii nie było. Jednak z foliami to nie wygląda ciekawie – mówią turyści.
Niektórzy zwracają też uwagę na to, że przejażdżka meleksem to nie jest najlepszy sposób na poznawanie miasta. - To nie jest to samo, jak się człowiek przejdzie samemu po mieście. Sama przyjemność jest w spacerze – tłumaczy turystka.
Innym jednak meleksy nie przeszkadzają, bo jak mówią, dzięki temu przewoźnicy "mają pracę".
Autor: mmw/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków