2-latek, który został odnaleziony w stanie skrajnego wychłodzenia, ma zostać w środę wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Badanie tomograficzne wykazało, że mózg dziecka nie jest uszkodzony. W chwili odnalezienia chłopca, temperatura jego ciała wynosiła tylko 12 stopni Celsjusza. Dziecko przebywa w szpitalu w Prokocimiu.
Lekarze walczą o życie 2-letniego Adasia. - 2-latek został odłączony już od sztucznego płucoserca. Urządzenie wykonało swoje zadanie i dzięki niemu udało się podnieść temperaturę ciała chłopca do 36 stopni Celsjusza– informuje reporterka TVN24 Marta Gordziewicz.
Lekarze bardziej optymistyczni
- Myślę, że dzisiaj możemy być troszkę bardziej optymistyczni i powiedzieć, że stan dziecka się poprawia. Kolejne specjalistyczne badania diagnostyczne pozwalają bardziej optymistycznie patrzeć w przyszłość - mówi Magdalena Oberc, rzeczniczka szpitala w Prokocimiu. Ta diagnoza znacznie różni się od tej podawanej jeszcze we wtorek. - Stan dziecka nadal jest ciężki, ale stabilny – mówiła wtedy Oberc.
Następnym etapem leczenia dziecka miała być tomografia komputerowa i próba wybudzenia Adasia ze śpiączki. - Wykonywany jest cały szereg różnych badań, mających na celu ustalenie, jak funkcjonuje organizm dziecka. Trzeba sprawdzić czy poszczególne układy nie zostały uszkodzone. Kolejnym etapem będzie wybudzenie dziecka ze śpiączki i to będzie etap który pozwoli sprawdzić, na ile to wydarzenia spowodowało uszczerbek na zdrowiu dziecka - mówi Oberc.
Jak podkreśla, problemem dla lekarzy było nie tylko przywrócenie normalnej temperatury. - Chłopiec był narażony na niską temperaturę przez kilka godzin, doszło do wyciszenia pracy organizmu i wielu organów. Chodziło nie tylko o przywrócenie normalnej temperatury, ale także o uruchomienie wielu układów. Jest to proces długotrwały i niezwykle skomplikowany - zaznacza.
Mózg dziecka nie jest uszkodzony
Jak podało radio ZET, badanie tomografem wykazało, że mózg dziecka nie jest uszkodzony. Próbę wybudzenia 2-letniego Adasia lekarze mają podjąć we środę.
Lekarze są dobrej myśli. Mówią że chłopiec jest silny i dzielnie walczy. - Ten chłopiec ma wielką wolę walki - zaznaczyła Oberc.
Przebywał z babcią
Dwuletni Adaś przebywał pod opieką babci w Racławicach (gminie Jerzmanowice-Przeginia). Między 3 a 5 rano wyszedł z domu. – Około 8 rano dostaliśmy informację o jego zaginięciu i niezwłocznie rozpoczęliśmy akcję poszukiwawczą - mówił Michał Godyń, policjant z Krzeszowic, który znalazł chłopca.
Nieprzytomne dziecko leżało, około 600 metrów od domu, w pobliżu potoku Racławka. Jak podkreśla funkcjonariusz, w poszukiwania zaangażowali się sąsiedzi i okoliczni mieszkańcy.
"Bez majteczek, i w krótkiej piżamce"
- On był boso, skarpetki miał na nóżkach, bez majteczek, i w krótkiej piżamce. Bez oznak życia - opowiada pan Marian, właściciel domu, w którym reanimowano wyziębionego dwulatka. Po godzinnej reanimacji przez pogotowie ratunkowe, chłopiec trafił do szpitala w Prokocimiu.
Jeden z policjantów owinął dziecko kurtką i niósł w stronę drogi. - Razem z policjantem, który go ubrał, zabraliśmy go do mojego domu. Rozcierałem mu nóżki i brzuszek - opowiada pan Marian.
Właśnie w domu pana Mariana przystąpiono do akcji reanimacyjnej. W pomoc chłopcu zaangażowali się także policjant i pan Marek. - Policjant uciskał (klatkę piersiową - red.), a córka dawała mu powietrze. Po chwili zadzwoniliśmy po pogotowie. Oni weszli do akcji - relacjonuje.
Dziecko przewieziono do Krakowa
O znalezieniu dziecka z podejrzeniem hipotermii głębokiej został powiadomiony jeden z pięciu lekarzy dyżurujących w województwie małopolskim 24 godziny na dobę, zajmujący się konsultacją dot. pacjentów z podejrzeniem hipotermii.
Centrum poinformowało Uniwersytecki Szpital Dziecięcy na krakowskim Prokocimiu o ekstremalnie wyziębionym dziecku i w chwili przyjazdu karetki do szpitala lekarze czekali już na bloku operacyjnym.
2-latek podłączony został do specjalistycznej aparatury. Za jego serce pracował aparat, a wymiana gazowa dokonywała się w sztucznym płucu.
- Najniższa temperatura ciała osoby uratowanej z hipotermii na świecie to 13,7 st. C. - podkreślił w rozmowie z TVN24 dr Tomasz Darocha.
Autor: mmw / Źródło: Radio ZET, TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24