Autor planu zakończenia wojny w Ukrainie, orędownik rozdzielania od rodziców dzieci imigrantów nielegalnie wjeżdżających do USA i miliarder opowiadający się za obniżką podatków. To potencjalni kandydaci na członków gabinetu prezydenta Donalda Trumpa. Wiele nazwisk z listy opublikowanej przez agencję Reutera towarzyszyło już republikaninowi podczas jego pierwszej kadencji.
Agencja Reutera opublikowała listę nazwisk potencjalnych kandydatów na najważniejsze stanowiska w nowym gabinecie Donalda Trumpa, który zapewnił sobie wygraną w tegorocznych wyborach prezydenckich. Dziennikarze wytypowali między innymi pięć nazwisk osób, które mogą objąć posadę sekretarza skarbu, nazwisko możliwego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego czy trzech prawdopodobnych kandydatów na sekretarza stanu.
Współpracownicy Donalda Trumpa. Kto będzie doradcą ds. bezpieczeństwa?
Według Reutersa Donald Trump mógłby widzieć w roli nowego sekretarza skarbu m.in. swojego niedawnego przeciwnika, szefa jednego z największych holdingów finansowych na świecie, Jamiego Dimona. Dyrektor generalny JP Morgan Chase & Co. jest uważany za mocnego kandydata na tę funkcję, jednak - podkreśla agencja - nie wiadomo czy przyjąłby pracę. Choć jest przeciwnikiem tego, co nazywa niepotrzebnymi i uciążliwymi regulacjami, to według "New York Timesa" prywatnie popiera on Kamalę Harris, a atak na Kapitol z 6 stycznia 2021 roku uważa za wydarzenie, które jest bliskie dyskwalifikacji z ubiegania się o publiczne stanowisko.
Wśród potencjalnych kandydatów na sekretarza skarbu USA Reuters wymienia również Scotta Bessenta, doradcę ekonomicznego Trumpa. Na to stanowisko może być też wyznaczony John Paulson, miliarder i główny darczyńca Trumpa, opowiadający się za obniżką podatków i deregulacją. Sam Paulson podczas jednej zbiórki funduszy dla kandydata republikanów uzbierał dla niego w kwietniu 50 milionów dolarów. Trump mógłby też mianować na sekretarza skarbu związanego z telewizją Fox News dziennikarza Larry'ego Kudlowa, który podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa był szefem Narodowej Rady Gospodarczej. Agencja podaje też nazwisko Roberta Lighthizera, który "prawie na pewno" zostanie zaproszony do gabinetu Trumpa, z którym współpracował już w trakcie pierwszej kadencji i odegrał ważną rolę w renegocjacji z Meksykiem i Kanadą Północnoamerykańskiego Układu o Wolnym Handlu (NAFTA). Nie wiadomo jednak, czy powróci w roli sekretarza skarbu.
Reuters donosi, że potencjalnym następcą Jake'a Sullivana w roli doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego mógłby zostać Richard Grenell. Jest on jednym z najbliższych doradców Trumpa w zakresie polityki zagranicznej. Kiedy Trump rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim we wrześniu, Grenell uczestniczył w prywatnym spotkaniu. Grenell uważa m.in., że podstawą do zakończenia wojny w Ukrainie są porozumienia mińskie. Zarzucił też prezydentowi Joe Bidenowi, że ten nie odbył żadnej rozmowy z Władimirem Putinem.
Wśród kandydatów na sekretarza stanu Reuters wymienia m.in. Roberta O'Briena, byłego doradcę Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego. Jest zwolennikiem zakazania TikToka w Stanach Zjednoczonych, na tle innych republikanów jest też bardziej przychylny pomocy wojskowej dla Ukrainy. Z drugiej strony stanowisko sekretarza stanu może też sięgnąć Bill Hagerty, senator i były ambasador USA w Japonii, który głosował w tym roku przeciwko pakietowi militarnemu dla Ukrainy. W grze jest także - twierdzi Reuters - senator Marco Rubio, który sam chciał zostać kandydatem na prezydenta USA w 2016 roku, a ostatnio był typowany na kandydata na wiceprezydenta.
To oni mogą próbować wcielić "plan zakończenia wojny w Ukrainie"
Według agencji Reutera sekretarzem obrony mógłby zostać Mike Waltz, były żołnierz, a obecnie kongresmen, zajmujący się w Kongresie w dużej mierze sprawami Chin. Stanowisko mógłby też objąć Mike Pompeo, były szef CIA, który w pierwszej kadencji Trumpa był sekretarzem stanu. Pompeo jest - jak podkreśla Reuters - zaciekłym obrońcą Ukrainy, kontrastując w ten sposób z wieloma innymi politykami ze środowiska prezydenta elekta. Potencjalnym kandydatem na sekretarza obrony jest też Tom Cotton, senator i zwolennik pomocy militarnej dla Ukrainy.
Wysokie stanowisko związane z bezpieczeństwem narodowym miałby otrzymać Keith Kellogg, emerytowany generał, który jest współautorem planu zakończenia wojny w Ukrainie. Plan ten zakłada między innymi, że Kijów zostanie pozbawiony pomocy wojskowej ze strony Waszyngtonu, jeśli nie rozpocznie negocjacji pokojowych z Moskwą. Stanowisko z zakresu bezpieczeństwa narodowego może też uzyskać Kash Patel, typowany przez niektórych republikanów na szefa CIA - nie wiadomo jednak, czy na jego nominację zgodziłby się Kongres. W wywiadzie udzielonym w zeszłym roku Patel obiecał, że będzie ścigać polityków i dziennikarzy, których uważa za wrogów Donalda Trumpa.
Czytaj też: "Niespotykane w historii" wsparcie najbogatszego człowieka dla Trumpa. Media: było ważne dla jego biznesów
Sekretarzem bezpieczeństwa wewnętrznego może zostać według Reutersa Tom Homan, były szef Służb Imigracyjnych i Celnych. Agencja przypomina, że był on "głównym orędownikiem kontrowersyjnej polityki dotyczącej rozdzielania dzieci, w ramach której dzieci imigrantów, którzy nielegalnie wjechali do kraju, były przetrzymywane oddzielnie od swoich rodziców". Kandydatem na sekretarza bezpieczeństwa wewnętrznego jest też Chad Wolf, który zajmował już to stanowisko podczas poprzedniej kadencji Trumpa, jednak zrezygnował z funkcji kilka dni po szturmie na Kapitol w 2021 roku.
Jako potencjalnego kandydata na stanowisko sekretarza bezpieczeństwa narodowego Reuters wymienia też Marka Greena, który miał być częścią pierwszej administracji Trumpa, ale nie został do niej włączony przez krytykę wobec - jak pisze agencja - transfobicznych i islamofobicznych wypowiedzi byłego prezydenta.
Reuters wymienia dwóch możliwych kandydatów na stanowisko prokuratora generalnego: byłego kongresmena i prokuratora Johna Ratcliffe'a oraz senatora Mike'a Lee, który - przypomina Reuters - "odegrał kluczową rolę w próbach Trumpa i jego sojuszników, mających na celu odwrócenie jego przegranej w wyborach w 2020 r.", a także rozpowszechniał teorie spiskowe na temat szturmu na Kapitol.
Bardzo ważne stanowisko szefa sztabu może objąć według Reutersa Susie Wiles, jedna z najważniejszych postaci tworzących kampanię prezydenta elekta. Jej poglądy nie są szerzej znane. Potencjalnie stanowisko to mogłaby otrzymać również Brooke Rollins, była szefowa Rady Polityki Krajowej, z którą Trump ma bliskie osobiste relacje i która uznawana jest za dość umiarkowaną polityczkę.
Trump prezydentem elektem
Donald Trump zdobył wystarczającą liczbę elektorów, by zapewnić sobie wygraną w wyborach prezydenckich. Rozstrzygnięcie wyborów nastąpiło zaskakująco szybko. Komentatorzy prognozowali, że o tym, kto obejmie stery w Białym Domu dowiemy się nawet kilka dni po wyborach. Tymczasem już w środę czasu polskiego wiemy, kto będzie 47. prezydentem USA.
Elektorzy zbiorą się w stolicach swoich stanów 17 grudnia, by formalnie oddać głos na kandydatów na prezydenta i wiceprezydenta oraz wysłać głosy do przewodniczącej Senatu (rolę tę pełni wiceprezydentka i rywalka wyborcza Trumpa, Kamala Harris) oraz Archiwistki Stanów Zjednoczonych. Głosy wysłane w sześciu egzemplarzach muszą dotrzeć tam do 25 grudnia, a następnie Archiwistka musi wysłać je do Kongresu USA do 3 stycznia - dnia inauguracji nowego parlamentu. Trzy dni później nastąpi ostatni krok formalny - posiedzenie połączonych izb Kongresu, podczas którego oficjalnie podliczone zostaną głosy elektorskie i zatwierdzony ich wynik.
Zakończenie kadencji ustępującego prezydenta, inauguracja i rozpoczęcie kadencji nowego - 20 stycznia.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Adam Schultz/Biały Dom