Nietęgie miny polityków Prawa i Sprawiedliwości najlepiej wyrażają te rzeczywiste nastroje, które tam są, to znaczy ogromnej niepewności, napięcia, wyczekiwania - ocenił w wyborczym wydaniu "Kropki nad i" Krzysztof Bosak, który w pierwszej turze wyborów prezydenckich uzyskał czwarte miejsce.
Głosowanie w ramach drugiej tury wyborów prezydenckich trwało w niedzielę od godziny 7 do 21. Jak wynika z sondażu exit poll Ipsos, na urzędującego prezydenta Andrzeja Dudę zagłosowało 50,4 procent ankietowanych. Kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego poparło 49,6 procent respondentów. Jak podkreślił Ipsos w komunikacie, nie da się na podstawie tego badania wskazać zwycięzcy wyborów, ponieważ margines błędu przy sondażu exit poll wynosi 2 punkty procentowe, a różnica poparcia między dwoma kandydatami to 0,8 punktu procentowego. Wyniki late poll zostaną zaprezentowane około północy.
Frekwencja, według sondażu exit poll, wyniosła 68,9 procent. Jeśli się potwierdzi, będzie wyższa niż w pierwszej turze wyborów, kiedy do urn poszło 64,51 procent osób uprawnionych.
Bosak: polityczne gesty to wstęp do kampanii parlamentarnej 2023
Wynik w specjalnym wydaniu "Kropki nad i" komentował Krzysztof Bosak, kandydat na prezydenta z ramienia Konfederacji, który w pierwszej turze głosowania uzyskał czwarte miejsce i poparcie na poziomie 6,78 procent.
Pytany o wypowiedź Andrzeja Dudy, który zaprosił na niedzielę na godzinę 23 Rafała Trzaskowskiego do Pałacu Prezydenckiego, Bosak podkreślił, że "dzisiaj to nie jest wieczór na jakiekolwiek polityczne spotkania, musimy poczekać na wyniki wyborów". Dodał że rozumie "polityczny sens takich gestów". - To już jest wstęp do kampanii parlamentarnej 2023 - ocenił.
- Wszyscy widzieliśmy nietęgie miny polityków PiS-u, premiera Mateusza Morawieckiego, stojącego obok ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. One najlepiej wyrażają te rzeczywiste nastroje, które tam są, to znaczy ogromnej niepewności, ogromnego napięcia, ogromnego wyczekiwania - wyliczał, podkreślając, że miny te "przykrywane są przez prezydenta przygotowanym na okoliczność zwycięstwa przemówieniem".
Bosak godzinę po ogłoszeniu sondażowych wyników mówił, że "wszyscy musimy uspokoić nerwy" i "zaczekać dzień, czy dwa na oficjalne wyniki".
Poseł Konfederacji, przewidując wyniki wyborów, przyznał, że jego zdaniem Andrzej Duda "obroni swój mandat jako prezydenta". - Ta różnica (w wynikach sondażowych - red) może się zmniejszyć, zwiększyć. Jeżeli się to odwróci, to będzie to duże zaskoczenie, dokładnie takie zaskoczenie, jakie my przeżyliśmy jako Konfederacja - powiedział, nawiązując do eurowyborów w 2019 roku, gdy według sondażowych wyników exit poll, ugrupowanie wchodziło do Parlamentu Europejskiego, a finalnie okazało się, że nie przekroczyło pięcioprocentowego progu wyborczego.
"Arogancki styl, niekompetencja, wolty ideowo-programowe, które PiS wykonał, nie cieszą się zaufaniem"
Bosak komentował także niewielką różnicę w sondażu exit poll. - Zwycięstwo tak niewielką przewagą pokazuje jednak spadek zaufania, czy brak zaufania do urzędującego prezydenta. Tutaj obóz rządzący powinien wyciągnąć wnioski - powiedział. Zwrócił uwagę, że wielu jego wyborców "nie czuło żadnego pokrewieństwa z prezydentem Andrzejem Dudą", który "przedstawiał się przez pięć lat jako reprezentant prawicy", gdy to Konfederacja jest "ideową prawicą". - Wielu oddało nieważny głos, nie poszło głosować lub głosowało przeciwko prezydentowi Andrzejowi Dudzie - podkreślił.
- To powinno dać do myślenia partii rządzącej, że jej arogancki styl, niekompetencja, wolty ideowo-programowe, które PiS wykonał, nie cieszą się zaufaniem. Tutaj jeśli będzie zwycięstwo, to będzie ono bardzo, bardzo niewielką większością - tłumaczył.
Bosak, podobnie jak przed głosowaniem, zadeklarował, że nie powie, na kogo oddał swój głos. - Jako Konfederacja uważamy, że nie było dobrego kandydata w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wielu z nas głosowało na mniejsze zło, wielu oddało głos nieważny - powiedział, zaznaczając, że "miliony Polaków nie miało dobrego kandydata".
Spośród wyborców Krzysztofa Bosaka z pierwszej tury, według sondażu exit poll, w drugiej turze 51,5 procent oddało głos na Andrzeja Dudę, zaś 48,5 procent na Rafała Trzaskowskiego. - Gdyby ktoś zapytał mnie dwa, trzy lata temu, gdy jeszcze nie było Konfederacji, czy wyobrażam sobie sytuację, że setki tysięcy Polaków głosują jednocześnie na mnie i na jednego z liderów Platformy Obywatelskiej, nie uwierzyłbym. Ale jednak tak się stało - skomentował te liczby Bosak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24