Polskie rodziny mają te wasze kłamstwa głęboko w nosie. Budujecie wokół siebie jakąś opowieść, która nikogo nie interesuje poza wami - powiedziała w "Kawie na ławę" Barbara Nowacka (Koalicja Obywatelska), komentując słowa Andrzeja Dudy i obecność tematu "ideologii LGBT" w kampanii wyborczej. Europoseł Krzysztof Hetman (PSL) uznał, że PiS i sztab ubiegającego się o reelekcję prezydenta "wyciągając ten temat, chcą zatrzymać spadające notowania". Europoseł Patryk Jaki (Solidarna Polska, PiS) stwierdził zaś, że "jest ogromna nagonka na ludzi, którzy chcą walczyć z ideologią LGBT". Zastrzegł jednak, że jego obóz "szanuje godność każdego człowieka".
Prezydent Andrzej Duda podczas sobotniej wizyty w Brzegu mówił o podpisanej przez siebie "Karcie rodziny", w której znalazł się między innymi podpunkt "ochrona dzieci przed ideologią LGBT".
- Zobaczcie państwo, jaka jest reakcja na moją deklarację "Karty rodziny", w której odwołałem się do podstawowych konstytucyjnych wartości. Nawet w konstytucji z 1997 roku rodzina jest podkreślona, jest afirmacja rodziny i afirmacja małżeństwa, jako związku kobiety i mężczyzny - stwierdził. Dodał, że "przez cały okres komunizmu w szkołach dzieciom wciskano komunistyczną ideologię". - To był bolszewizm. Dzisiaj też próbuje nam się i naszym dzieciom wciskać ideologię, tylko inną, zupełnie nową. To jest taki neobolszewizm - ocenił Duda.
Jaki: czym innym jest szacunek do człowieka, a czym innym jest ideologia
O tych słowach i obecności wątku "ideologii LGBT" w trwającej kampanii wyborczej dyskutowali goście "Kawy na ławę" w TVN24. Europoseł Patryk Jaki (Solidarna Polska, PiS) ocenił, że "w tej chwili jest tak, że jest ogromna nagonka na ludzi, którzy chcą walczyć z ideologią LGBT".
- My szanujemy godność każdego człowieka - zastrzegł przy tym. - Ale czym innym jest szacunek do człowieka, którym cała prawica darzy bez względu na przekonania czy preferencje seksualne, a czym innym jest ideologia - przekonywał Jaki.
Nowacka: polskie rodziny mają te wasze kłamstwa głęboko w nosie
Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej uznała natomiast, że "to niestety jest cały PiS". - Kiedy nie wychodzi im kampania, kiedy widać rozmiar korupcji, zaniechań, kiedy kraj próbuje odbudować się po bardzo trudnym gospodarczo lockdownie, ludzie tracą miejsca pracy, PiS szuka osi sporu - mówiła.
- Żaden Bóg wam tego nie wybaczy i ludzie wam tego nie zapomną. Bo dzisiaj może ludzie w waszych limuzynach, w waszych urojeniach, o tym bardzo by chcieli rozmawiać, ale polskie rodziny chcą rozmawiać o miejscach pracy. Boją się o przyszłość swoich dzieci, boją się o szanse edukacyjne, które jak doskonale wiemy był bardzo nierówne przez ostatnie parę miesięcy, zastanawiają się, czy będzie ich stać na czynsz czy nie stracą przypadkiem pracy, przedsiębiorcy zastanawiają się, jak się odbudować, jak odbudować swoje większe i mniejsze firmy i tym ludzie żyją - mówiła.
Jej zdaniem "to, co zagraża rodzinie to pogarda i nienawiść". - Każdej rodzinie, bo rodziny są różne. I państwo polskie, a w szczególności prezydent, powinni stać po stronie tej wspólnoty, szacunku i tolerancji, a nie im zagrażać - stwierdziła Nowacka. - Zagrażacie polskim rodzinom, to warto zapamiętać. My to pamiętamy, a ex - w przyszłości - pan prezydent Duda będzie też z tego rozliczony - dodała.
Według posłanki KO, "gdzie indziej są problemy". - Nie umiecie rozwiązać problemów, nie umiecie sobie poradzić z aferą związaną z (ministrem zdrowia Łukaszem - red.) Szumowskim, nie chcecie rozmawiać o problemach korupcji w waszym rządzie, nie chcecie rozmawiać o marnotrawstwie (ministra aktywów państwowych, Jacka - red.) Sasina, tylko przerzucacie temat z boku. A polskie rodziny mają te wasze kłamstwa głęboko w nosie. Budujecie wokół siebie jakąś opowieść, która nikogo nie interesuje poza wami - podsumowała.
Spychalski: prezydent jest absolutnym przeciwnikiem jakichkolwiek ideologii w szkołach
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski przekonywał, że Andrzej Duda "jasno i wyraźnie mówi o tym, że w czasach komunizmu próbowano w Polsce ideologizować dzieci w szkołach i to była ideologia komunistyczna". - Co do tego nie ma żadnej wątpliwości - dodał.
Zaznaczył, że prezydent "jest absolutnym przeciwnikiem jakichkolwiek ideologii w szkołach". - Także ideologii, o których tutaj rozmawiamy. Cóż w tym nadzwyczajnego, że pan prezydent jest przeciwnikiem jakichkolwiek ideologii w szkołach - stwierdził Spychalski.
Bosak: PiS próbuje wykorzystać ten temat, ponieważ wie, że wszyscy będziemy się o to spierać
Kandydat Konfederacji na prezydent Krzysztof Bosak zauważył, że "homoseksualiści zawsze byli i pewnie będą". Uznał, że "wprowadzenie ich do centrum debaty politycznej to zawsze był temat lewicy", a obecnie PiS robi z tej kwestii "temat kampanii wyborczej".
- Teraz na finiszu kampanii wyborczej po prostu cynicznie próbuje wykorzystać ten temat, ponieważ wie, że wszyscy będziemy się o to spierać - stwierdził.
Zandberg: macie prawo kochać kogo chcecie i żyć z kim chcecie
Zdaniem lidera partii Razem Adriana Zandberga (Lewica), "te wypowiedzi, które były w ostatnich dniach (...) były skandaliczne". - To jest jasne, że one obrażają setki tysięcy ludzi - dodał.
Zwrócił się także do - jak mówił - "tych osób, które są obrażane przez polityków prawicy". - Jesteśmy z wami. Cokolwiek by nie powiedział jeden albo drugi troglodyta, to wszyscy Polacy i wszystkie Polki są równi i nie ma ludzi lepszej czy gorszej kategorii w Polsce i nie będzie. Macie prawo kochać kogo chcecie i żyć z kim chcecie - przekonywał.
- A jeżeli te słowa padają, to niech dla was pocieszeniem będzie, że z każdym takim podłym słowem, z każdym takim podłym zdaniem zbliża się koniec tych, którzy te słowa wypowiadają - ocenił. Jego zdaniem "z każdym takim słowem coraz bliżej jest do Polski równości, do Polski, w której nie będzie dyskryminacji".
Hetman: wyciągają po raz kolejny w sposób prymitywny sprawę, która ma przykryć mniejsze lub większe afery
Europoseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Krzysztof Hetman przekonywał zaś, że "PiS, sztab pana prezydenta Dudy i pan Duda, wyciągając ten temat, chcą zatrzymać spadające notowania pan prezydenta Dudy".
- Wyciągają po raz kolejny w sposób prymitywny sprawę, która ma polaryzować debatę polityczną, która ma polaryzować polskie społeczeństwo, polską politykę, ma przykryć mniejsze lub większe afery, które wydarzyły się w ostatnim czasie przy udziale władzy PiS - ocenił. Dodał, iż "trzeba powiedzieć sobie jasno, że pan prezydent Duda w sposób instrumentalny po raz kolejny traktuje gejów i lesbijki".
"To jest rzecz absolutnie nieprawdopodobna". Politycy o zakupie respiratorów przez MZ
W środę tvn24.pl, a także "Gazeta Wyborcza", opisały kontrowersje przy zakupie respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia. Resort podpisał w kwietniu umowę z E&K, niewielką firmą z Lublina, na dostawę 1200 respiratorów za kwotę 195,5 mln złotych. Sprzęt trzech konkretnych firm z Chin, Korei Południowej oraz Stanów Zjednoczonych miał zostać dostarczony do końca czerwca. Ale wszyscy producenci w rozmowach z dziennikarzem tvn24.pl zaprzeczyli, żeby cokolwiek sprzedali firmie z Lublina lub polskiemu rządowi.
W dodatku okazało się, że firma E&K nigdy nie zajmowała się handlem sprzętem medycznym, nie ma też takiej działalności wpisanej w dokumentach rejestrowych. A jej właściciel był w przeszłości był wiązany z handlem bronią do krajów objętych embargiem.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że E&K dostarczyło 50 respiratorów innej firmy, niż było to określone w zamówieniu i zwróciło część zaliczki. Ale na szczegółowe pytania resort od poniedziałku dziennikarzom tvn24.pl nie odpowiedział.
Krzysztof Hetman ocenił w "Kawie na ławę", że "w tej sprawie w Ministerstwie Zdrowia powinna już pracować prokuratura, ABW (Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - red.), Centralne Biuro Antykorupcyjne". - To jest rzecz absolutnie nieprawdopodobna, jeśli chodzi o zakup tych respiratorów - mówił.
Zauważył też, że "u nas wciąż jest (dziennie - przyp. red.) po kilkaset przypadków zakażeń koronawirusem", natomiast "wszędzie w Europie te przypadki spadają". - Polska jest jak czerwona latarnia na mapie Europy, w której ta ilość przypadków koronawirusa nie spada - dodał.
Spychalski: nie mieliśmy sytuacji, w której lekarze musieliby podejmować dramatyczne wybory, którego chorego podłączyć do respiratora
Prezydencki rzecznik przekonywał, że od początku epidemii "rząd i pan minister Szumowski mówił o tym, że naszym celem jest maksymalne wypłaszanie ilości zachorowań w Polsce po to, żeby nie doprowadzić do takiej sytuacji, jaka miała miejsce w wielu krajach na świecie, także w krajach europejskich". - Na przykład we Włoszech czy w Hiszpanii, w której lekarze musieli dokonywać dramatycznych wyborów, któremu choremu udostępnić respirator czy łóżko - dodał Spychalski.
Jak podkreślał, "nie mieliśmy takiej sytuacji, w której szpitale byłyby przepełnione chorymi (…), nie mieliśmy sytuacji takiej, w której lekarze musieliby podejmować dramatyczne wybory, którego chorego podłączyć do respiratora".
"Albo mamy w Ministerstwie Zdrowia ludzi, którzy zrobili skok na kasę, albo mamy po prostu potwornych naiwniaków"
- Jeżeli chodzi o przypadki z respiratorami, to moim zdaniem stracone pieniądze to najmniejszy problem - komentował Krzysztof Bosak. Według niego, "najbardziej dramatyczne jest to, że albo mamy w Ministerstwie Zdrowia ludzi, którzy zrobili skok na kasę, albo mamy po prostu potwornych naiwniaków, łącznie z samym panem ministrem, którzy dali po prostu jakiemuś naciągaczowi na słowo i piękne oczy ogromne pieniądze".
- Najbardziej przerażające w tym fakcie jest to, że po raz kolejny potwierdza się, że nie mamy żadnej osłony służb specjalnych dla strategicznych interesów państwa i że ludzie, którzy odpowiadają za cały sektor ochrony zdrowia, są po prostu potwornie łatwowiernymi ludźmi, potwornie naiwnymi - dodał kandydat Konfederacji na prezydenta.
"Wtedy chwytano się każdej okazji, bo w grę wchodziło ludzkie życie"
Patryk Jaki zwrócił uwagę, że "w szczycie pandemii (…) wszyscy mówili, również politycy opozycji, że natychmiast są potrzebne respiratory". - Rozumiem, że wtedy chwytano się każdej okazji, bo w grę wchodziło ludzkie życie. To, że mogły się zdarzać przy tej okazji błędy – i zdarzały się wielu państwom, pamiętajcie - to jest kwestia absolutnie do wyjaśnienia - mówił europoseł z Solidarnej Polski.
Dodał, że "polski rząd stanąć przed dylematem, jak wyważyć kwestie restrykcji z tym, aby - na ile to jest możliwe - dobrze funkcjonowała nasza gospodarka". - Według prognoz Komisji Europejskiej Polska poradziła sobie z tym najlepiej - przekonywał.
"Ta sprawa jest po prostu do wyjaśnienia przez Najwyższą Izbę Kontroli"
Zandberg uznał, że "kiedy wszyscy rzucili się, żeby szyć maseczki, żeby organizować pomoc dla seniorów, żeby robić zbiórki, to okazało się, że jest też grupa cwaniaków, którzy postanowili pozbijać kokosy na strachu i na nieszczęściu". - Polskie państwo okazało się państwem z dykty. Kompletnie nieprzygotowanym na to, żeby się przed tymi cwaniakami bronić - stwierdził.
Jego zdaniem "ta sprawa jest po prostu do wyjaśnienia przez Najwyższą Izbę Kontroli".
"Nie daliście rady, o czym mówią lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni"
Zdaniem Barbary Nowackiej, rząd nie poradził sobie z pandemią. - Nie daliście rady, o czym mówią lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, których zdrowie, bezpieczeństwo i życie było narażane przez wasz chaos i wasz bałagan - mówiła. Jej zdaniem Polska "tylko dlatego wypada na tyle dobrze, że ludzie byli solidarni".
Nowacka przypomniała także, że kiedy w piątek posłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński przyszli do Ministerstwa Zdrowia, aby przeprowadzić kontrolę w sprawie zakupu respiratorów, zostali poinformowani, że dokumenty dotyczące transakcji znajdują się u pracowników w domu.
- To jest skandal, co żeście zrobili. To jest konflikt interesów i to jest przyzwolenie na korupcję. Za to będziecie rozliczeni i musicie mieć tego świadomość - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24