Chciałbym zaproponować pomysł i program, który jest bardzo realny - powiedział w niedzielę w Radomiu kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak. Jak przekazał, "jest to postulat deglomeracji". Proces ten miałby zastąpić podział województwa mazowieckiego i polegać na przeniesieniu niektórych urzędów centralnych poza Warszawę.
Krzysztof Bosak kontynuował w niedzielę kampanijny objazd po kraju. Tego dnia pojawił się w Radomiu, gdzie przekonywał, że politycy partii takich jak Prawo i Sprawiedliwość czy Platforma Obywatelska prześcigają się w kampaniach wyborczych w różnego rodzaju deklaracjach. Jedną z nich – jak powiedział – jest utworzenie osobnego województwa, które miałoby siedzibę w Radomiu.
- Politycy grają w czasie kampanii wyborczej w Radomiu takimi hasłami. Ja chciałbym zaproponować pomysł i program, który jest bardzo realny, i który mógłby bez żadnych zmian siatki administracyjnej naszego kraju być wcielony, gdyby rzeczywiście hasła, które głosi PiS, miały pokrycie w rzeczywistości. Jest to postulat deglomeracji - mówił na konferencji prasowej. - Deglomeracji, czyli lokowania instytucji państwowych nie tylko w stolicy, ale taż w różnych miastach naszego kraju - wyjaśniał.
"Pozwólmy, aby Polska rozwijała się równomiernie jako cały kraj"
Bosak mówił, że w okresie rządów PiS stworzono wiele instytucji państwowych lub przekształcono już istniejące. Według niego lepiej byłoby ulokować przynajmniej jedną z nich na przykład w Radomiu i dać pracę tutejszym absolwentom, niż wynajmować najdroższe powierzchnie biurowe w centrum Warszawy.
- Nie musimy wysysać wszystkich kadr z całego kraju do Warszawy. W stolicy brakuje już miejsca w komunikacji publicznej, mieszkań, miejsc parkingowych, powierzchni biurowych. Zamiast tego pozwólmy, aby Polska rozwijała się równomiernie jako cały kraj – przekonywał kandydat na prezydenta.
"Stałbym lepiej na straży suwerenności"
Bosak, pytany przez dziennikarzy o kolejne dni kampanii zapowiedział, że w poniedziałek będzie w Olsztynie i w Iławie, we wtorek – w Bydgoszczy, w środę – w Toruniu. Na piątek zaplanowane jest zgromadzenie z jego udziałem w Warszawie.
Kandydat Konfederacji był pytany także o kampanię w drugiej turze wyborów, gdyby do niej doszło, a on by się w niej znalazł. Bosak zauważył, że największe szanse na wejście do drugiej tury ma ubiegający się o reelekcję prezydent. - Wówczas to będzie pojedynek na idee, na programy, na osobowości, żeby pokazać moją przewagę nad prezydentem Andrzejem Dudą – zapowiedział.
Według Bosaka jego kandydatura stanowi lepszą opcję dla Polski. - Jestem bardziej konserwatywny od prezydenta Andrzeja Dudy, bardziej wolnorynkowy. Stałbym lepiej na straży suwerenności, ponieważ bardziej krytycznie zawsze podchodziłem do Unii Europejskiej – wyliczał. Przekonywał też, że jest całkowicie niezależny od partii rządzącej, w związku z czym, nie byłoby mowy o jakiejkolwiek zależności od rządu.
Bosak: chcemy, żeby odpowiedzialni za wszystkie zbrodnie komunistyczne ponieśli karę
Rano kandydat Konfederacji na prezydenta złożył w Radomiu wieniec przed pomnikiem upamiętniającym protest robotniczy w czerwcu 1976 roku. Podkreślał tam, że dokładnie cztery miesiące temu zaczynał swoją kampanię wyborczą na pierwszym spotkaniu otwartym w tym mieście. - Jesteśmy na finiszu kampanii i wracamy do Radomia, żeby uczcić ofiary wydarzeń czerwcowych – zaznaczył kandydat Konfederacji.
- Chcemy przypomnieć o wydarzeniach, które miały miejsce w 1976 roku, między innymi dlatego, że wartości, których wówczas bronili Polacy, buntując się przeciwko opresyjnemu systemowi komunistycznemu, przeciwko wyzyskowi całego społeczeństwa przez nieefektywny system gospodarki centralnej planowanej, również są nam bliskie – powiedział Bosak.
Zapewnił, że jego ugrupowanie pamięta o ofiarach sytemu komunistycznego. - Chcemy, żeby odpowiedzialni za wszystkie zbrodnie komunistyczne, wszystkie nadużycia na polskim społeczeństwie, ponieśli karę - dodał. Bosak przypomniał, że już wielokrotnie mówił o ryzyku przedawniania się zbrodni komunistycznych. Zaznaczył, że w piątek Sejm obradował nad poprawką do ustawy o IPN, która ma zapobiec automatycznemu przedawnieniu się tego rodzaju przestępstw. - O tych zbrodniach pamiętamy. W tym duchu trzeba też wychowywać młode pokolenie, by pamiętało o bohaterach, którzy walczyli o naszą wolność. O tym, że sprawcy nieukarani żyją wśród nas, że system komunistyczny w wyniku okrągłego stołu przekształcił się, a nie upadł" – mówił polityk.
"Jesteśmy mniej kłótliwi niż politycy PiS"
Bosak mówił także o swojej wizji systemu ochrony zdrowia. Uznał, że istnieją w niej zarówno duże braki finansowe, jak i problemy z zarządzeniem. Według niego na wzór systemów w innych państwach, na przykład Niemiec, należy dopuścić pewne elementy konkurencji w sposobie wydawania składki na ochronę zdrowia i w sposobie kontraktowania świadczeń.
- Nie mamy nic przeciwko, by istniał NFZ (Narodowy Fundusz Zdrowia - red.) i by korzystali z niego ci Polacy, którzy czują się bezpieczni, kiedy kontraktowane są świadczenia tak, jak dotychczas – zaznaczył. Dodał przy tym, że każdy Polak powinien mieć prawo "wyjść poza NFZ i umożliwić zarządzanie swoją częścią składki zdrowotnej każdemu konkurencyjnemu funduszowi będącemu pod pewnym nadzorem państwa".
Bosak przekonywał, że polityka zagraniczna i jego relację z Unią Europejską jako ewentualnego prezydenta Polski, wyglądałyby poprawnie. - Być może nawet lepiej niż w okresie rządów PiS. Dlatego, że politycy Unii Europejskiej są do zasady pragmatyczni i my jesteśmy pragmatyczni. To, że jesteśmy krytykami Unii Europejskiej, nie stoi na przeszkodzie temu, żeby zabiegać o polskie interesy w Unii Europejskiej i w tych zastanych warunkach realnie funkcjonować – zaznaczył. - Jesteśmy mniej kłótliwi niż politycy PiS, mamy mniej małostkowe podejście w szczególności do polityki zagranicznej, jesteśmy bardziej pozbawieni kompleksów, w związku z czym poruszalibyśmy się swobodniej na arenie międzynarodowej. Czy to ja w roli prezydenta, czy moi przyjaciele z Konfederacji w roli ministrów kancelarii prezydenta czy ekspertów kreujących politykę zagraniczną – kontynuował.
Pytany, gdzie jako prezydent wybrałby się z pierwszą wizytą zagraniczną, odpowiedział, że na Węgry, do Budapesztu. - To wybór bezpiecznego kierunku, państwa, które jest punktem odniesienia w Unii Europejskiej i poza Europą jako reprezentujące nieco odważniej niż Polska na arenie międzynarodowej wartości chrześcijańskie i konserwatywne, przeciwstawiające się tak zwanej liberalnej demokracji – zaznaczył Bosak.
Przed południem kandydat Konfederacji wziął także udział we mszy św. w radomskiej katedrze, a następnie w centrum miasta spotkał się radomianami.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24