Bezrobocie w Polsce stało się jednym z głównych tematów kampanii wyborczej. Tylko w maju, jak ustalili reporterzy TVN24, liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła o 45 858 osób. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Na ostatniej prostej kampanii wyborczej liczy się każde słowo - także to kontrkandydata. Pierwszy pozew w trybie wyborczym złożyło w piątek Prawo i Sprawiedliwość przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu. Poszło o jego wypowiedź z niedzielnego spotkania z wyborcami we Wrocławiu, podczas którego stwierdził, że "dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę".
- Pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę? – pytał kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.
- Osób bezrobotnych przybyło ponad 89 tysięcy. Gdzie jest ten magiczny milion? Nie wiem. Ja go nie umiem znaleźć - odpowiada minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg.
Epidemia koronawirusa dotknęła wiele branż. Od połowy marca liczba bezrobotnych systematycznie wzrasta. Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na koniec maja było ich już nieco ponad milion. Spór dotyczy zatem tego, czy Rafał Trzaskowski mówił o milionie bezrobotnych w ogóle czy o milionie bezrobotnych, których przybyło w trakcie epidemii. Sąd na rozpatrzenie pozwu Prawa i Sprawiedliwości ma 24 godziny.
"Musimy walczyć o każde miejsce pracy i pobudzać inwestycje"
Temat bezrobocia i jak z nim walczyć w trakcie kryzysu jest jednym z wiodących tematów toczącej się kampanii. Urzędujący prezydent Andrzej Duda promuje głównie wielkie inwestycje, w tym między innymi przekop Mierzei Wiślanej czy Centralny Port Komunikacyjny. - Szacuje się, że realizacja Centralnego Portu Komunikacyjnego w Polsce stworzy około 150 tysięcy miejsc pracy - mówi Andrzej Duda.
- Oni dzisiaj od państwa potrzebują tego, żeby realnie zauważyło ich potrzeby i działało teraz, a nie obiecywało za dwa albo trzy miesiące takich albo innych inwestycji w postaci CPK – uważa Szymon Hołownia. Bezpartyjny kandydat na prezydenta chce wprost finansowo wspierać osoby, które dziś tracą pracę. Jego propozycja to podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych do 80 procent płacy minimalnej przez pół roku - niezależnie od rodzaju posiadanej umowy.
- Musimy walczyć o każde miejsce pracy i pobudzać inwestycje - twierdzi Rafał Trzaskowski. Kandydat Koalicji Obywatelskiej, proponuje tak zwane inwestycje za rogiem - w każdym powiatowym mieście mają pojawić się lokalne centra rozwoju.
Krzysztof Bosak uważa, że gospodarka rozwija się w sposób naturalny i jej nie trzeba pomagać. - Trzeba tylko przestać przeszkadzać - przekonuje. Kandydat Konfederacji na prezydenta chce, by przedsiębiorcom nie komplikować przepisów i deklaruje, że nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej podatki w Polsce. - Muszą miejsca pracy zostać odbudowane przez przedsiębiorców. Tego państwo za przedsiębiorców nie zrobi - tłumaczy Bosak.
"Nie ma zgody na wypychanie kolejnych ludzi na bezrobocie"
Miejsca pracy według Roberta Biedronia uratować ma między innymi gwarancja zasiłku opiekuńczego czy 100 procent wynagrodzenia w czasie chorobowego. - Nie ma zgody na wypychanie kolejnych ludzi na bezrobocie, na niepewne umowy śmieciowe - mówi kandydat Lewicy na prezydenta.
Z kolei kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz przekonuje, że "trzeba wprowadzić dobrowolny ZUS, bo to jest gwarancja uruchomienia aktywności gospodarczej Polaków, a nie duszenia ich".
- Kwota wolna od podatku, żeby za pracę przestać karać. Jest niedopuszczalne to, co dzisiaj się dzieje. Karanie Polaków za pracę. Bez pracy nie ma kołaczy, to będzie hasło mojej prezydentury - mówi lider ludowców.
Według prognoz Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju bezrobocie w Polsce jeszcze w tym roku ma sięgnąć 7,3 procent - teraz to 6 procent.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock