Chcę żyć w Rzeczpospolitej, w której wygrywa uczciwość, chcę Polski, która potrafi ochronić słabszych i nie musi bać się silnych - mówił w czwartek ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda podczas spotkania wyborczego w Wieliczce (Małopolska). Zapewnił, że jeśli nadal będzie prezydentem programy społeczne "nie zostaną ani zlikwidowane, ani uszczuplone".
Prezydent Andrzej Duda podczas spotkania wyborczego z mieszkańcami Wieliczki przekonywał, że Polska jest państwem o "coraz bardziej ugruntowanej demokracji", o czym - jego zdaniem - świadczy wysoka frekwencja w minionych kilku wyborach. Podkreślał, że najbliższe wybory przesądzą o tym, czy polityka będzie ukierunkowana na człowieka i rodzinę, czy będzie "wzmacniać wyłącznie elity".
- Ja chcę żyć w Rzeczpospolitej, w której wygrywa uczciwość - mówił Duda. - Chcę Polski, która, jak mówił prezydent Lech Kaczyński, potrafi ochronić słabszych i nie musi bać się silnych - dodał.
W tym kontekście Duda wskazywał na bezpieczeństwo energetyczne, które - jak mówił - ma zapewnić rozbudowa gazoportu w Świnoujściu czy budowa gazoportu w Gdańsku. To - jego zdaniem - spowoduje, że Polska będzie suwerenna pod względem dostaw gazu i będzie "dostarczycielem bezpieczeństwa energetycznego dla naszych sąsiadów". - Tak, byśmy umieli ochronić najsłabszych i nie musieli bać się silnych - dodał Duda.
"Programy nie zostaną ani zlikwidowane, ani uszczuplone"
Prezydent podczas spotkania z wyborcami mówił także o polityce rządu PiS. Stwierdził, że dla seniorów zapewniono 13. emeryturę i uczciwą waloryzacje świadczeń. Stwierdził, że takie działania są prowadzone "po to, żeby ludzie mogli żyć w Polsce w godnych warunkach" i po to, żeby wyprowadzić ich ze skrajnego ubóstwa, w którym wcześniej żyli".
- Zlikwidowaliśmy bezrobocie. W dobie pandemii (...) bezrobocie jest o połowę niższe niż było w 2015 r. Cały czas o połowę. Na skutek tej polityki Polska się zmienia. Ubóstwo zostało zredukowane u dzieci o ponad 90 procent. Liczba osób żyjących w skrajnej nędzy zmniejszyła się w Polsce o 1,2 mln. Nigdy nie było takiej sytuacji w historii naszego kraju, żebyśmy mieli tak mało osób żyjących w skrajnym ubóstwie - przekonywał.
Duda zapewnił, że "ogromnie się cieszy z takiej polityki". - Jest dla mnie wielką satysfakcją, że udało się ją do tej pory tak realizować, i że dzisiaj większości polskich rodzin żyje się lepiej niż w 2015 roku - podkreślił. - To wielka satysfakcja dla mnie, dla (byłej -red.) premier Beaty Szydło, dla premiera Mateusza Morawieckiego, dla wszystkich ministrów (...) w rządzie Zjednoczonej Prawicy i dla większości parlamentarnej - mówił.
Dodał jednak, że "nie tylko o to chodzi, by wprowadzić rozwiązania prospołeczne, choć one są bardzo potrzebne". Zapewnił, że te programy nie zostaną ani zlikwidowane, ani uszczuplone. Programy te będą rozwijane, a on jest tego "gwarantem". Mówiąc o 14. emeryturze podkreślił, że liczy, iż zostanie ona wprowadzona. - Będę tego pilnował, bo to przyrzeczenie złożone publicznie - zapewnił.
"To jest moja ambicja i to jest mój cel"
Mówił też, że w Polsce trzeba rozpocząć "ambitną" politykę gospodarczą i inwestycyjną, po to, żeby "jak najszybciej" żyło się rodzinie tak, jak w bogatych państwach na zachodzie Europy. - To jest moja ambicja i to jest mój cel - podkreślił.
Ubiegający się o reelekcję prezydent mówił na spotkaniu z mieszkańcami Wieliczki, że chodzi o to, aby wszędzie w Polsce były placówki kultury, żeby wszędzie były miejsca sportu i rekreacji, żeby w każdej szkole był szerokopasmowy internet dostępny dla uczniów finansowany przez państwo polskie.
- O to właśnie chodzi w tej polityce: polityka równych szans: rozwojowych, zawodowych, edukacyjnych. To dzisiaj cechuje nowoczesne państwa. Ja teraz chcę przystąpić do etapu, w którym Polska takim właśnie państwem się stanie. To jest w tej chwili zasadniczy cel - powiedział Duda.
Duda chce wpisania pracy zdalnej na stałe w Kodeksie pracy
Prezydent zaznaczył też, że wystąpił do premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremier Jadwigi Emilewicz z propozycją, żeby zasady pracy zdalnej, które zostały przyjęte na okres trwania pandemii w ramach tarcz antykryzysowych, które - jak mówił - "umożliwiają na bardzo prostych zasadach pracę poprzez sieć z domu - zostały na stałe wpisane do Kodeksu pracy i żeby to była jedna z form świadczenia pracy".
"Musimy zostawić przyszłym pokoleniom poważne polskie państwo, które ma swoje godne miejsce w sercu Europy"
Prezydent podkreślał, że chce Polski nowoczesnej i rozwiniętej, w której w pełni działa szerokopasmowy internet i nie ma wykluczenia komunikacyjnego. Przypomniał o zaproponowanym przez siebie programie budowy 200 przystanków kolejowych. - Wskazanych przez samorządy tam, gdzie ludzie nie mogą dojechać, by poszerzyć ich możliwości zdobycia pracy, możliwości przemieszczania się, możliwości życiowe - tłumaczył.
Andrzej Duda podkreślał, że konieczna jest odbudowa dworców kolejowych, z których od lat nikt nie korzystał z powodu likwidacji połączeń. Wskazywał również na konieczność stworzenia Funduszu Inwestycji Lokalnych, który pomagałby samorządom w realizacji inwestycji finansowanych z programów rządowych i unijnych.
Ocenił, że niewykorzystanie "ogromnych" środków, jakie Polska otrzyma z Unii Europejskiej i Europejskiego Funduszu Odbudowy byłoby "niewybaczalnym grzechem".
- Mamy od 30 lat wolne, prawdziwie suwerenne państwo, w którym sami się rządzimy, mamy odpowiedzialność przed przyszłymi pokoleniami, jaką Polskę im zostawimy. Musimy zostawić im Polskę silną, sprawiedliwą, dobrze rozwiniętą, musimy zostawić im poważne polskie państwo, które ma swoje godne miejsce w sercu Europy, które z podniesioną głową idzie poprzez historię, które może wspierać słabszych, a nie musi bać się silnych - mówił prezydent.
Andrzej Duda poprosił również mieszkańców Wieliczki o wsparcie i udział w niedzielnych wyborach.
"Nie zgodzę się na wprowadzanie do polskiego prawa konstrukcji, które premiują jedne grupy etniczne w stosunku do innych grup etnicznych"
Prezydent podczas spotkania z mieszkańcami Wieliczki powiedział również, że "jest wiele obaw, że będziemy realizowali jakieś obce roszczenia wynikające z ustaw przyjmowanych nawet w sojuszniczych nam państwach". - Chcę jasno powiedzieć, jako prawnik i polityk, że żadne ustawodawstwo przyjmowane w obcych krajach nie obowiązuje u nas, dopóki jestem prezydentem Polski nie będzie obowiązywało - mówił.
- Nie zgodzę się na wprowadzanie do polskiego prawa konstrukcji, które premiują jedne grupy etniczne w stosunku do innych grup etnicznych i w nieusprawiedliwiony sposób przyznają jakieś dodatkowe uprawnienia i korzyści, bo to jest niezgodne z polską konstytucją. Ja się nigdy na to nie zgodzę - oświadczył. Jak dodał, "wszyscy są równi wobec prawa".
Jak zaznaczył Duda, nie zgodzi się również na "przyjmowanie jakiś dziwnych konstrukcji, które nie obowiązują w innych krajach". - Bo w każdym kraju, w każdym systemie prawnym, czy absolutnej ich większości, system działa w sposób prosty. Jeśli nie ma spadkobierców, to państwo przyjmuje tę własność. To jest prosta zasada i nie ma żadnego powodu, żeby w Polsce ją zmieniać, zwłaszcza w stosunku do jakiejś jednej grupy etnicznej - ocenił.
Według prezydenta "jeżeli ktoś oczekuje odszkodowań, bo stała się straszliwa krzywda w czasie II wojny światowej, to trzeba popatrzeć, kto wojnę wywołał i tam skierować swoje roszczenia, z całą pewnością uzasadnione". - Wywołały ją hitlerowskie Niemcy, które napadły na nas 1 września 1939 roku, a potem dołączyła do tego stalinowska, sowiecka Rosja, która napadła na nas 17 września tego samego roku na mocy zdradzieckiego paktu Ribbentrop-Mołotow naruszającego normy międzynarodowe. Tak było, i nikt i nic nie zmieni tej historii - podkreślił Duda.
Źródło: PAP, TVN24