Pan prezydent nie chce podjąć debaty na zasadach, które byłyby otwarte, gdzie nie zna pytań. Przez cały czas tylko godzi się na ustawki. Nie godzi się na to, żeby można było wymienić prawdziwe myśli, można mu było zadawać otwarte pytania - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. - Niestety pan prezydent stchórzył - dodał. Trzaskowski odpowiadał na pytania, które internauci przesyłali na Kontakt 24, skierowane do niego i do Andrzeja Dudy.
TVN, TVN24, Onet oraz WP zaprosiły sztaby kandydatów na prezydenta do wspólnej debaty. Zaproszenie na debatę było jednocześnie zaproszeniem sztabów do dyskusji na temat wszystkich jej szczegółów i zasad. Sztab Andrzeja Dudy odmówił uczestnictwa w tych rozmowach i ostatecznie poinformował, że ich kandydat nie weźmie udziału w debacie. Uczestnictwo potwierdził Rafał Trzaskowski.
We wtorek ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda odniósł się do tej propozycji. - Nie obawiam się debat, ale mam jedną prośbę. Niech się media dogadają. Mamy w Polsce trzy wielkie telewizje: Telewizja Polska, Polsat, TVN. Proszę się dogadać między sobą, zrobić jedną debatę, do której będą mogły się dołączyć inne media - powiedział.
TVN opublikował w czwartek kolejne oświadczenie w sprawie wspólnej debaty prezydenckiej. "TVN z szacunku dla widzów oraz wierząc w prawo Polaków do zapoznania się z programem i poglądami kandydatów na urząd prezydenta RP, jest gotowy do podjęcia rozmów w sprawie zorganizowania wspólnej debaty przez zainteresowanych nadawców" - oświadczył Marcin Barcz, członek zarządu TVN.
"Prezydent stchórzył"
Gościem w specjalnym wydaniu "Kropki nad i" był w czwartek prezydent Warszawy, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski.
- Bardzo żałuję, że nie ma z nami pana prezydenta Andrzeja Dudy. Umawialiśmy się na debatę. Pan prezydent nie chce podjąć tej debaty na zasadach, które byłyby otwarte, gdzie nie zna pytań. Przez cały czas tylko godzi się na ustawki. Nie godzi się na to, żeby można było wymienić prawdziwe myśli, można mu było zadawać otwarte pytania. Niestety pan prezydent stchórzył - powiedział.
"Do tych wyborów trzeba iść"
- Do tych wyborów trzeba iść i wszystkich do tego namawiam, bo te wybory zadecydują o przyszłości Polski, zadecydują o tym, czy będziemy mieli prawdziwą zmianę, a większość Polek i Polaków opowiedziało się za zmianą. Natomiast to pan premier ma wszystkie instrumenty do tego, żeby powiedzieć, czy koronawirus się naprawdę skończył, czy nie. Rządzący cały czas kręcą - stwierdził.
Jak zaznaczył, rządzącym "spieszyło się do zrobienia wyborów". - Wiadomo było, że będą podejmowali bardzo trudne decyzje. Z tego, co widzimy choćby na Śląsku, trzeba zadawać rządzącym pytania, czy na pewno koronawirus się skończył - dodał.
Odniósł się w ten sposób do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który przekonywał w Wysokiem Mazowieckiem, że sytuacja związana z koronawirusem "stabilizuje się". - Instytucje, które oceniały pierwszą turę wyborów potwierdziły, że została ona zorganizowana w bardzo właściwy sposób. Nie bójmy się zatem pójść do tej drugiej tury, zachęcam wszystkich mieszkańców waszego powiatu (...), bo nie wszyscy poszli tak tłumnie, tak licznie jak poprzednio, może się niektórzy niepokoili - mówił premier w Wysokiem Mazowieckiem.
Edukacja, mieszkania, żłobki i przedszkola
Rafał Trzaskowski w "Kropce nad i" odpowiadał też na pytania od internautów, które miały zostać zadane podczas wspólnej debaty kandydatów na prezydenta.
Jedno z pytań dotyczyło perspektyw dla młodych ludzi, tak by mieli między innymi możliwość zakupu własnego mieszkania i założenia rodziny.
Trzaskowski ocenił, że jednym z największych grzechów rządów PiS są niekorzystne zmiany w edukacji. Według niego reformy wymagają podstawy programowe, tak by mniej było "kucia na pamięć", a więcej kształtowania umiejętności uczniów. - Ja jestem wykładowcą akademickim, po drugie mam małe dzieci. Widzę, że w tej chwili jest mnóstwo kucia niepotrzebnych informacji, czego jeszcze parę lat temu nie było. To jest olbrzymi grzech PiS-u. Trzeba zadbać o to, żeby inaczej wyglądały podstawy programowe, żeby uczyć przede wszystkim umiejętności, a nie wkuwania na pamięć. Wtedy ten dyplom będzie więcej znaczył - ocenił.
Polityk zaproponował też powrót do stworzonego w czasie rządów PO-PSL programu "Mieszkanie dla młodych", w ramach którego państwo finansowało młodym osobom wkład własny do kredytu na zakup własnego "M". - Państwo powinno wziąć na siebie ten obowiązek po to, żeby młodzi mieli szanse na mieszkanie - zaznaczył Trzaskowski.
Przekonywał ponadto, że samorządy lepiej niż rząd sprawdzają się w kwestii budowy tanich mieszkań na wynajem. - Proszę zobaczyć, co zrobił PiS - obiecał sto tysięcy mieszkań, że będą budowane, a w tej chwili jest tysiąc mieszkań w budowie. My do końca tego roku w Warszawie przez dwa lata wybudujemy tych mieszkań 700, na tani wynajem. Tu trzeba wesprzeć samorządy - powiedział Trzaskowski. Dodał, że koszty takiego wynajmu to połowa ceny rynkowej.
- Rząd obiecał "Mieszkanie Plus", tylko ten program okazał się totalny niewypałem. Samorządy pomagały, znajdowały działki, tak żeby mogło państwo budować na nich mieszkania. Niestety olbrzymia klapa. Gdzie jest te sto tysięcy mieszkań, które miały być w budowie? - pytał.
Kandydat KO przypomniał ponadto swój postulat wprowadzenia w całym kraju darmowych żłobków i przedszkoli. Dzięki temu - jak tłumaczył - młode matki miałyby większe szanse powrotu na rynek pracy.
Zakaz handlu w niedziele
Inny internauta zapytał kandydata KO, czy jest zwolennikiem zniesienia zakazu handlu w niedziele. Trzaskowski odpowiedział, że w tej sprawie potrzebne są szerokie konsultacje. - Trzeba dyskutować o tym, dlatego że jeżeli chodzi o kwestie wychodzenia z epidemii, zbliża się niestety bardzo trudny czas dla gospodarki. Trzeba tę gospodarkę pobudzać, ale taka rozmowa mogłaby się toczyć wyłącznie w konsultacjach ze związkami zawodowymi, z przedsiębiorcami - zaznaczył Trzaskowski.
Jego zdaniem każdy pracownik musi mieć prawo do dwóch wolnych niedziel w miesiącu. - Natomiast można by było się zastanowić, czy może to być na zasadach rotacji - dodał kandydat KO na prezydenta.
Ochrona zdrowia
Prezydent stolicy był pytany, czy ma pomysł na zatrzymanie w kraju młodego personelu medycznego - lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. - Przede wszystkim szacunek. Widzieliśmy, jak rząd PiS-u i pan prezydent z PiS-u potraktował rezydentów. Pan prezydent nie powiedział ani słowa w momencie, gdy rezydenci byli atakowani. Dzisiaj rezydent zarabia trzy tysiące złotych. Trzeba przede wszystkim znaleźć (pieniądze na - red.) podwyżki. Ja mówię jasno: 6 procent PKB rocznie na służbę zdrowia. Wskazywałem, skąd te pieniądze można znaleźć, choćby z tej gigantomanii, kiedy rządzący mówią o budowaniu jednego z największych lotnisk na świecie - powiedział Trzaskowski.
- Pieniądze, zwłaszcza po epidemii, trzeba wydawać na służbę zdrowia. Ja odpowiadam za dziesięć szpitali. Rząd zostawił nas absolutnie samych sobie. To myśmy musieli kupować sprzęt, to myśmy musieli zabezpieczyć pracowników - podkreślił kandydat KO.
Według niego, aby zatrzymać młodych medyków, trzeba zacząć od podstaw, od studiów. - Trzeba się starać, by jak najwięcej osób wybierało konkretne specjalizację, na przykład psychiatrię dziecięcą. Znajdą się pieniądze na podwyżki w momencie, kiedy przekażemy pieniądze, które dzisiaj rząd chce wydawać na wielkie programy infrastrukturalne, które nie są dzisiaj potrzebne - ocenił.
- Była poprawka, by przekazać dwa miliardy złotych, które dzisiaj są wydawane na tak naprawdę nienawiść i szczujnię w telewizji publicznej, na programy onkologiczne. Te pieniądze da się znaleźć. Po koronawirusie wiemy, że to jest absolutny priorytet: służba zdrowia, bezpieczeństwo i edukacja - mówił Trzaskowski.
Pytany, czy należy ułatwić drogę do pracy lekarzom i pielęgniarkom z Ukrainy Trzaskowski stwierdził, że "każde państwo szuka personelu medycznego również poza granicami". - Trzeba się skupić na poprawie bytu rezydentów. Dzisiaj nie opłaca się zaczynać tego zawodu - ocenił. - Uważam, że tak. Trzeba myśleć dwutorowo, trzeba myśleć również o tym, ale trzeba zająć się przede wszystkim rezydentami, tym, by poprawić warunki na SOR-ach, tym, by decyzje, które podejmuje minister zdrowia, nie były podejmowane w sposób polityczny - oświadczył.
Emerytury stażowe
Trzaskowski był pytany, jakie jest jego stanowisko w sprawie emerytury stażowej, czyli uzależnionej nie od wieku, ale od stażu pracy. Odparł, że nie jest to w pełni sprawiedliwy system, gdy ktoś pracował znacznie dłużej, bo zaczął pracę w młodym wieku, a nie może przejść na emeryturę, bo nie osiągnął jeszcze wieku emerytalnego.
- Jeżeli dostałbym taką ustawę do podpisu, to bym ją podpisał, natomiast koszty takiej ustawy w zależności od tego, w jaki sposób ona jest skalkulowana, mogą dochodzić do dwudziestu kilku miliardów złotych - powiedział Trzaskowski.
Mówił, że rozumie, iż jeżeli rząd skierowałby taką ustawę do podpisu prezydenta, to byłaby ona "idealnie skalkulowana". - Jeżeli sam miałbym przygotować projekt takiej ustawy, to musiałbym dokładnie wiedzieć, na co stać Skarb Państwa, czy jesteśmy w stanie wydać na to 8-9 miliardów złotych czy 29 miliardów złotych, czyli jaki wariant przyjąć (...). Emerytury stażowe powinny być załatwione w pierwszej kolejności, dlatego że ten system (emerytalny - red.) jest po prostu niesprawiedliwy - powiedział Trzaskowski.
Zapewnił też, że jest gotowy do współpracy z obecnym rządem, ponieważ - jak mówił - prezydent nie jest od blokowania rozwiązań, które mają pomóc obywatelom. - Prezydent jest od tego, żeby wetować wszystko to, co dla obywateli jest złe - powiedział Trzaskowski.
- Jeżeli rządzący, którzy ponoszą wszelką odpowiedzialność za stan budżetu państwa, będą kierowali do mnie do podpisu ustawy, które będą dobrze skalkulowane, które będą podlegały całemu procesowi konsultacji społecznych, gdzie się okaże, że związki zawodowe, przedsiębiorcy doszli do porozumienia, to oczywiście, że ja taką ustawę podpiszę, bo ja jestem gotów do współpracy z rządem, ja o tym jasno mówię - nie będę prezydentem totalnej opozycji - zadeklarował Trzaskowski.
Stan finansów państwa
- "Dziura Morawieckiego" podobno dochodzi do 100 miliardów złotych, nie ma odpowiedzi na pytania, które zadajemy cały czas o stan finansów państwa, podobno szykują się olbrzymie podwyżki podatków - powiedział kandydat na prezydenta.
Przyznał, że dobrze rządzi się w dobrej koniunkturze gospodarczej, "tak jak PiS odziedziczył państwo w bardzo dobrej kondycji, a dzisiaj nadchodzą trudne czasy, stąd te pytania". - Jestem przekonany, że rządzący będą chcieli podejmować cały szereg bardzo niepopularnych decyzji. Od tego jest prezydent, żeby to ocenić, żeby być osobą niezależną i zawetować złe rozwiązania - podkreślił.
Jak przekona młodzież, która w pierwszej turze poparła Krzysztofa Bosaka?
Pytany, jak przekona młodzież, która w pierwszej turze wyborów poparła Krzysztofa Bosaka, odparł, że wiele młodych osób mówiło mu podczas spotkań szczerze, że w pierwszej turze będą głosowali na Bosaka, ale w drugiej na niego.
- Wiem, że dla młodych ludzi najważniejsza jest wolność, a obecny rząd PiS i prezydent z PiS jest zaprzeczeniem wolności. Walczą z opresyjnym państwem, więc mówię: tak opresyjne państwo, które chce podnosić podatki, będzie blokowane przez prezydenta Trzaskowskiego - zadeklarował. - Tam, gdzie są racjonalne decyzje, tam będę współpracował z rządem - dodał jednocześnie Trzaskowski. - Pomoc dla przedsiębiorców, na przykład szybszy zwrot VAT-u - tam będzie pomoc - zapewnił.
Ocenił, że w tych wszystkich sferach, które są ważne dla młodych ludzi, którzy cenią sobie wolność, cenią państwo, które pomaga przedsiębiorcom, które nie blokuje inicjatywy i które nie jest opresyjne, te punkty znajdują się w jego programie i będzie je podkreślał.
Aborcja
Pytany o rozbieżność z punktami ideowymi programu Bosaka, na przykład zaostrzenie prawa aborcyjnego, podkreślił, że postawi weto każdej ustawie, która zaostrzy prawo aborcyjne.
Ocenił, że, pomimo iż w wielu kwestiach nie zgadza się z programem Krzysztofa Bosaka, uważa, że jego wyborcy cenią sobie szczerość. - Ja nigdy nie będę udawał, że zgadzam się z Krzysztofem Bosakiem w wielu kwestiach, natomiast są takie kwestie, na które głosują tak zwani wolnościowcy, gdzie w moim programie jest sporo punktów stycznych - dodał Trzaskowski.
Jak stwierdził, o tym dzisiaj trzeba rozmawiać, a 12 lipca zagłosujemy, myśląc o tym, czy chcemy zmiany, czy nie, a wszyscy wyborcy Krzysztofa Bosaka chcą zmian. - Możemy rozmawiać o tym, jak ta zmiana ma wyglądać - zadeklarował.
- Na pewno się nie porozumiemy w 100 procentach, ale sam wiem z doświadczeń na ulicach, ostatnio w Kościerzynie, czy w Chojnicach podchodzili do mnie młodzi ludzie, którzy mówili, że "tak, dzisiaj głosujemy na pana, mimo że byliśmy wyborcami Bosaka, bo pan przynajmniej mówi prawdę, bo pan naprawdę jest niezależny, zwłaszcza w porównaniu do PiS-owskiego prezydenta i przede wszystkim to, co najważniejsze: pan jest szczery, nic pan nie udaje i nie słucha jednej osoby - czyli prezesa - relacjonował Trzaskowski.
Bezpartyjna kancelaria
Na uwagę, że jest wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej i będzie zależny od swojej partii, przyznał, że jest, ale zadeklarował, że złoży legitymację, jeżeli zostanie prezydentem, oraz że jego kancelaria będzie otwarta dla wszystkich ekspertów, dla społeczników dokładnie tak samo, jak dzisiaj warszawski ratusz - zapewnił Trzaskowski. - Powiedziałem więcej, wszyscy, którzy mieli jakiś związek z polityką, będą musieli złożyć legitymacje partyjne, zanim wejdą do kancelarii - stwierdził kandydat KO.
Trzaskowski przekonywał, że byłby prezydentem niezależnym i nie ulegałby naciskom swojego ugrupowania politycznego. - Z Borysem Budką mamy świetne relacje, rozmawiamy o wielu problemach, korzystam z jego doświadczenia, bo jest prawnikiem i ma dużo większą wiedzę niż ja. Natomiast nie ma takiej sytuacji, że ktoś może mi coś kazać, ewentualnie może mi doradzić - zapewnił Trzaskowski.
Ochrona zwierząt
Trzaskowski odpowiadał również na pytania od widzów dotyczące ochrony zwierząt. Przypomniał, że jako prezydent stolicy przyjął ostatnio do schroniska na Paluchu 100 psów z Radys. Oświadczył, że będzie chciał powołać pełnomocnika do spraw zwierząt. Wyraził także chęć debaty na temat utrzymania hodowli zwierząt futerkowych. Zadeklarował też, że jest "absolutnym wrogiem" wykorzystywania zwierząt w cyrku.
- Powołam pełnomocnika, który będzie się zajmował prawami zwierząt. To jest sprawa dla mnie niesłychanie istotna. Jeśli chodzi o kwestie dotyczące zwierząt futerkowych, to musimy rozpocząć na ten temat debatę i zastanowić się nad tym, czy opracować okres przejściowy odchodzenia od tych hodowli, natomiast nie można zrobić tego z dnia na dzień, dlatego że dzisiaj 50 tysięcy osób zależy od tych ferm i trzeba im zapewnić okres przejściowy, żeby nie stracili źródeł dochodu od razu - mówił.
- Będę twardo walczył o prawa zwierząt. Jestem wrażliwy na krzywdę zwierząt - zadeklarował.
500 plus, wiek emerytalny
Trzaskowski był też pytany o opinię na temat programu 500 plus oraz o podwyższenie wieku emerytalnego.
Jak zapewnił, nigdy nie zagłosował za podwyższeniem wieku emerytalnego, bo nie był posłem w 2012 roku. - Nie zagłosowałem za obniżeniem. To prawda. Natomiast ja mówię jasno, na tym polega szczerość: tak, mieliśmy inne zdanie, ale pod wpływem rozmów i tego, że dzisiaj mamy epidemię i musimy ratować każde miejsce pracy, dzisiaj musimy powiedzieć, że programy, które pomagają ludziom, muszą być utrzymane. 500 plus musi być bronione. Tak, nie będzie też mowy o podwyższeniu wieku emerytalnego - oświadczył kandydat KO na prezydenta.
Zaznaczył, że tym różni się od obecnej partii rządzącej i prezydenta Andrzeja Dudy, że jest w stanie powiedzieć, "co zostało zrobione źle". - Nam się wydawało, że jeśli będziemy budowali infrastrukturę, będziemy robili zwolnienia podatkowe, będziemy budowali żłobki i przedszkola, to ludzie to docenią. Nauczyliśmy się, że ludzie nam powiedzieli jasno: chcemy poczuć transformację w kieszeni - wskazał Trzaskowski.
- Mam na tyle odwagi, żeby powiedzieć, że wtedy zrobiliśmy błąd. Premier Donald Tusk zrobił błąd, a dzisiaj wyciągnęliśmy z tego wnioski - podkreślił. Dodał jednocześnie, że "PiS dokonał trafnej diagnozy niektórych zjawisk". Zaznaczył, że "problem polega na tym, że udało się 500 plus, ale nie udało się innych rzeczy".
Problem demograficzny
Trzaskowski pytany o rozwiązanie problemu demograficznego, odpowiedział, że jego pomysłem jest między innymi wprowadzenie finansowania in vitro z budżetu państwa. Zadeklarował, że będą to jego pierwsze inicjatywy po objęciu urzędu.
- Choćby wprowadzenia z powrotem finansowania in vitro z budżetu państwa – 100 milionów złotych – to jest pierwszy i najważniejszy, udany pomysł na to, jak radzić sobie z dzietnością. Ale również darmowe żłobki i przedszkola - mówił. - Widzimy w Warszawie, to pomaga kobietom podejmować racjonalne i odważne decyzje o tym, żeby mieć dzieci, bo otrzymają pomoc od samorządu, a jak wprowadzimy program (in vitro - red.) w całej Polsce - od państwa. I to będzie jedna z pierwszych moich inicjatyw – zapewnił.
"Weto podatkowe na wszystkie obciążenia dla podatników"
Pytany, czy podpisałby ustawę o podatku od smartfonów i tabletów, odpowiedział, że zawetuje "każdy podatek, który obciąża obywateli". - Natomiast jeśli przyjęlibyśmy rozwiązanie francuskie, że to firma musiałaby się podzielić swoim zyskiem z twórcami, to jestem zwolennikiem tego rozwiązania - oświadczył Trzaskowski.
Polityka zagraniczna
Jedno z pytań dotyczyło polityki zagranicznej, między innymi tego, gdzie jako prezydent udałby się w swą pierwszą podróż zagraniczną. Kandydat KO na prezydenta zadeklarował, że chciałby odbudować Trójkąt Weimarski. - Ja bym zaprosił panią kanclerz Niemiec i pana prezydenta Francji do Warszawy po to, żeby odtworzyć Trójkąt Weimarski. To jest chyba dzisiaj najważniejsze, jeżeli chodzi o polską rację stanu - powiedział Trzaskowski.
Nord Stream 2
Pytany o gazociąg Nord Stream 2 Trzaskowski nazwał go "olbrzymim błędem polityki niemieckiej". - Uważam, że to jest błąd Angeli Merkel, że nie blokuje tego projektu. Angela Merkel zawsze używała tego samego argumentu wobec nas, wobec rządu PiS, wobec Amerykanów, że to jest projekt komercyjny. Ja uważam, że ten projekt powinien być zablokowany - zaznaczył kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Unia Europejska i NATO
Opowiedział się ponadto za silnymi relacjami Polski z USA, jednak - jak zastrzegł - nasz kraj powinien mieć też mocną pozycję w ramach Unii Europejskiej i NATO. - Prawdziwym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, Polska jest wtedy, kiedy jest silna w Unii Europejskiej i silna w Sojuszu Północnoatlantyckim - podkreślił Trzaskowski, dodając, że zgodził się w tym z byłym prezydentem USA Barackiem Obamą, z którym rozmawiał telefonicznie w środę. Zarzucił przy tym prezydentowi Andrzejowi Dudzie i PiS, że osłabili pozycję Polski w NATO, dlatego że - jego zdaniem - przez lata akceptowali Antoniego Macierewicza na czele MON. - Andrzej Duda mówi o bezpieczeństwie, a tolerował największego szkodnika, który snuł paranoiczne wizje i niszczył polskie wojsko - jako ministra obrony. To jest coś nieprawdopodobnego - stwierdził Trzaskowski.
Pytany o ostatnią wizytę prezydenta w USA stwierdził, że Andrzej Duda pojechał do Waszyngtonu tylko po to, by "uzyskać technologię budowania elektrowni jądrowej i to jeszcze prawdopodobnie w bardzo starej technologii".
Pytany o kwestię powiązania wypłaty środków z Unii Europejskiej z przestrzeganiem praworządności przez państwa członkowskie Wspólnoty kandydat KO na prezydenta zauważył, że ta zasada praktycznie już obowiązuje. - Jest to we wszystkich projektach, które Komisja Europejska położyła na stole. Ja w Komitecie Regionów walczę, żeby samorządy mogły korzystać bezpośrednio z pieniędzy unijnych, właśnie po to, że - jeżeli rząd PiS doprowadzi do tego, że przez swoją absolutnie nieprzemyślaną politykę upolityczniania niezależnych instytucji będzie tracił pieniądze i w stu procentach poniesie za to odpowiedzialność - to, żeby przynajmniej samorządy miały możliwość korzystania z tych pieniędzy - powiedział Trzaskowski.
Zadeklarował, że jeśli zostanie prezydentem, będzie walczył "o jak największe pieniądze dla Polski". - I będę mówił moim partnerom w Unii Europejskiej, że nie może być tak, że przez skrajnie nieodpowiedzialną politykę tego rządu, płacić mają obywatele i samorządy - zaznaczył obecny prezydent stolicy.
Sankcje wobec Rosji
Opowiedział się za utrzymaniem sankcji i izolacji Rosji, dopóki ten kraj nie zaprzestanie agresywnej polityki. - Tylko twarda polityka wobec Rosji przynosi jasne owoce i tutaj do momentu, kiedy Rosjanie i Władimir Putin nie zmienią swojej polityki, nie może być mowy o zmianie polityki Unii Europejskiej - podkreślił Trzaskowski.
Trzaskowski o słowach Dudy
Trzaskowski był pytany w TVN24 o czwartkową wypowiedź Andrzeja Dudy na spotkaniu z mieszkańcami Łobza (woj. zachodniopomorskie). Duda mówił, że chce, by kontynuowana była "polityka odważnych inwestycji i dbania o człowieka, a nie polityka dziadostwa i dbania tylko o elitę, a nie polityka napychania kieszeni warszawskiemu salonowi, tzw. warszawce, czyli grupie najbogatszych ludzi, prominentnych, którzy się bogacili bardzo często kosztem reszty społeczeństwa".
Prezydent stolicy stwierdził, że "dzisiaj elitą w Polsce, nad czym ubolewa, jest partyjna elita PiS-u". - To Morawiecki, to Szumowski dzisiaj są prawdziwą elitą i koledzy, i koleżanki, którzy robią wielki biznes na powiązaniach biznesowych, którzy pracują w spółkach Skarbu Państwa za pieniądze, których nie powinni tam zarabiać - powiedział kandydat KO.
- Dzisiaj PiS próbuje się uwłaszczyć na państwie. W ten sposób próbują robić nową elitę - ocenił Trzaskowski. - Jak słyszę, że prezydent znowu próbuje dzielić i kogoś nazywać, że ten jest elitą, a ten nie jest elitą... Prezydent jest od tego, aby łączyć, a nie dzielić kogokolwiek - dodał.
Pytany, czy sam jest elitą, Trzaskowski zapytał, co to znaczy elita. - Finansową elitą jest dzisiaj Morawiecki, Szumowski. Ja bym chciał, by wszyscy ci, którzy są najzdolniejsi, byli elitą. Stad mój projekt stypendiów, żeby wyrównywać różnice. To najzdolniejsi, niezależnie skąd są, powinni być elitą - powiedział.
Katastrofa klimatyczna
Odnosząc się do kwestii walki z katastrofa klimatyczną, Trzaskowski powiedział, że każdy polityk, który chce być politykiem nowoczesnym, musi walczyć z katastrofą klimatyczną. - Mówię jasno, neutralność klimatyczna 2050. Dzisiaj rząd PiS-u i pan prezydent z PiS-u są jedynymi, którzy plecami odwrócili się do katastrofy klimatycznej - ocenił kandydat KO.
- Musimy mieć uznanie priorytetów Unii Europejskiej i wielkie pieniądze z Unii. Będziemy mogli wtedy negocjować, po to, by dokonać całkowitej transformacji energetycznej kraju. Wtedy będzie można zadbać o miejsca pracy górników, którzy ciężko pracują i mieć pieniądze na to, by zaproponować im alternatywę, przekwalifikowanie. Od węgla trzeba odchodzić. Cały świat odchodzi od węgla, tylko w sposób przemyślany - mówił.
Marsz Niepodległości czy Marsz Równości?
Na pytanie Moniki Olejnik, czy jako głowa państwa poszedłby na Marsz Niepodległości, czy na Marsz Równości, odparł, że "pójdzie na Marsz Niepodległości w momencie, kiedy będzie absolutna gwarancja, żeby będzie to marsz, który nie będzie wykorzystywany politycznie".
- Jeżeli chodzi o Marsz Równości, zna pani moje stanowisko w tej sprawie. Uważam, że prezydent powinien dawać patronaty, walczyć o to, by było bezpiecznie. Sam powinien stać ponad wszelkim sporem politycznym – dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24