Chociaż kampania jeszcze się nie rozpoczęła, bo nadal nie jest znana data wyborów, to kandydaci na kandydatów na prezydenta jeżdżą po kraju i przekonują do siebie wyborców. Andrzej Duda był na Mierzei Wiślanej, Rafał Trzaskowski w Poznaniu, Szymon Hołownia w Krakowie, Władysław Kosiniak-Kamysz w Przybysławicach, Robert Biedroń w Pabianicach, a Krzysztof Bosak w Gdyni.
Sejm uchwalił 12 maja nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą hybrydową: w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Ustawa przewiduje, że jeśli w jakiejś gminie sytuacja epidemiczna będzie szczególnie zła, minister zdrowia będzie mógł tam zarządzić w wyborach prezydenckich wyłącznie głosowanie korespondencyjne. Nad ustawą pracuje obecnie Senat.
Raport tvn24: Wybory prezydenckie
Trzaskowski: jesteśmy gotowi na każdą datę wyborów
Do tej kwestii odnieśli się szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka i Rafał Trzaskowski. W Poznaniu przekonywali, że proponowane nowe kompetencje szefa resortu zdrowia muszą zniknąć z projektu ustawy.
- Po raz kolejny może dojść do próby ordynarnego skradzenia tych wyborów, próby zmiany werdyktu wyborczego poprzez manipulacje i zamykanie dużych miast - powiedział Budka. - Wpisanie do ustawy, która jeszcze nie jest przyjęta w Sejmie, (zapisu o) możliwości, by decyzją ministra zdrowia zamknąć miasta i możliwości głosowania w tradycyjnej formule dla wybranych przez ministra gmin, w naszej ocenie rodzi możliwość manipulacji - wyjaśnił. Według Budki, "nie może być tak, by minister zdrowia mógł wpływać politycznymi decyzjami na zamykanie dużych miast i wprowadzanie obowiązku głosowania korespondencyjnego".
Rafał Trzaskowski apelował do rządu o współpracę z samorządowcami przy organizacji wyborów prezydenckich. - Zwracaliśmy rządowi uwagę na jedną rzecz jako samorządowcy: musimy mieć czas na przygotowanie tych wyborów i najważniejsze są konsultacje. To jest też nasz apel do rządzących: aby w imię autorytetu państwa, które zostało mocno naruszone w maju, przygotować w pełni demokratyczne (wybory) i żeby konsultować cały proces z samorządami tak, byśmy mogli to zrobić ręka w rękę - mówił.
- Jesteśmy absolutnie gotowi na każdą datę wyborów. Zależy nam przede wszystkim na tym, aby proces dochodzenia do wyborów był w pełni demokratyczny. Mam nadzieję, że rząd nie powtórzy farsy wyborczej z maja, tylko przygotuje prawdziwie demokratyczne wybory, gdzie będzie czas na zarejestrowanie komitetów, zbieranie podpisów i przeprowadzenie krótkiej kampanii wyborczej - stwierdził.
Kosiniak-Kamysz: idę drogą niełatwą, wbrew tym wszystkim, którzy mówią: bądź chamski, bądź jaskrawy
Szef ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz w Przybysławicach niedaleko Sandomierza przedstawiał "Plan dla Polski". - Koronawirus pokazał i obnażył niedociągnięcia, ułomności, a wręcz wady systemu funkcjonującego w Polsce, ale również tych, którzy od pięciu lat sprawują Polsce władzę. Pokazał ich błędy i widać je dzisiaj gołym okiem - mówił.
- Musimy doprowadzić do zmian w Polsce. Nie dla własnej satysfakcji i ambicji. Mam 38 lat i pewnie wiele planów przede mną. Ale dzisiaj chcę przedstawić plan dla Polski. Dla Polski, która ma być najlepszym miejscem do życia dla nas i najlepszym miejscem, jakie przekażemy naszym dzieciom - powiedział i wyjaśnił, nawiązując do tego, że jego żona Paulina spodziewa się drugiego dziecka: - Myślę o swojej Zosi, o jej siostrze, która się urodzi w tym roku i ja już się czuję zwycięzcą. Choć walki o inne zwycięstwa walkowerem nie oddam.
- Idę drogą prostą, nie na skróty, lecz pod prąd do góry. Idę drogą niełatwą, wbrew tym wszystkim, którzy mówią: bądź chamski, bądź jaskrawy, bądź obłudny, kłam po to tylko, żeby wygrywać. Nie pójdę tą drogą. Ci, co nią poszli, czasem odniosą na chwilę sukces. Ale, jak mówił Władysław Bartoszewski, warto być przyzwoitym - apelował.
Prezydent z premierem na Mierzei Wiślanej
Prezydent Andrzej Duda wspólnie z premierem Mateuszem Morawieckim oraz ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markiem Gróbarczykiem odwiedzili teren budowy kanału żeglugowego na Mierzei Wiślanej. - To inwestycja, która ma charakter wzmacniania polskiej suwerenności, niezależności, wolności - wymieniał Duda.
- Będziemy mieli własne przejście, którym sami będziemy dysponowali. Sami będziemy decydowali o tym, kto i w którym momencie będzie mógł tym przejściem przepłynąć, a tym samym udrożnimy żeglugę na zalewie wiślanym dla turystów, dla żeglugi handlowej - mówił.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Chcemy nadal realizować wielkie inwestycje". Prezydent i premier na Mierzei Wiślanej
Hołownia: ktoś sparaliżował nam wyobraźnię
Niezależny publicysta Szymon Hołownia w Krakowie zwrócił uwagę, że w sobotę zniesiono nakaz zakrywania nosa i ust w przestrzeniach ogólnodostępnych. Mówił, że przez to "nasze twarze nie muszą być sparaliżowane tymi maskami, ale nie musi też być sparaliżowana nasza wyobraźnia". - Mam wrażenie, że my od piętnastu lat funkcjonujemy w kraju, w którym ktoś sparaliżował nam wyobraźnię, w której nie ma innego wyjścia, jak tylko uczestniczyć w jednej ze stron walki w świętej wojnie między PiS-em, a Platformą (Obywatelską - red.): albo jesteś z tymi, a przeciwko tamtym i nie ma innej możliwości, nie ma innej drogi - przyznał.
- Zawodowi polityczni działacze wmówili nam, że my nie jesteśmy im do niczego potrzebni, że jako obywatele jesteśmy za głupi, aby zajmować się za polityką, bo to ich zajęcie i ich zawód, a my jesteśmy im potrzebni raz na cztery lata, aby dać się omamić, wyjść i dać im bilet wstępu na ring, na którym będą się przez cztery lata okładać ku naszej uciesze lub zgorszeniu. A za cztery lata (będzie) ten sam festiwal obietnic - skwitował.
Biedroń: zbudujemy wspólnotę, której nam wszystkim tak brakowało
Deklarujący start w wyborach prezydenckich Robert Biedroń (Lewica) odwiedził w sobotę Pabianice w województwie łódzkim. Zwrócił uwagę, że "w Polsce kończy się czas dwóch obozów politycznych". - Po piętnastu latach rządów prawicy polska lewica jest gotowa wziąć odpowiedzialność nie tylko za Polskę, ale za całą Europę - powiedział. - Przed PiS też nie było łatwo. Przed PiS byli tacy, którzy mówili, że są miasta lepszego i gorszego sortu - mówił, odnosząc się do lat rządów PO-PSL i dodał, że do miast "gorszych" chciano zaliczyć między innymi Słupsk, Krosno i Pabianice. Podkreślił, że Lewica jest gotowa wziąć odpowiedzialność nie tylko za Polskę, ale i całą Europę, jest gotowa "zbudować dom, który będzie dla wszystkich, bez wykluczeń i podziałów". - Zbudujemy wspólnotę, której nam wszystkim tak brakowało - zapowiedział.
Bosak o przepisach w sprawie posiadania broni
Na gdyńskiej strzelnicy kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak mówił o projekcie regulującym posiadanie broni. Według niego Polska notuje najniższy w Unii Europejskiej odsetek broni przypadającej na stu mieszkańców. - Jesteśmy rozbrojonym narodem, a historia uczy nas, że jeżeli nie posiadamy broni, jeszcze nie posiadamy wyszkolenia strzeleckiego, to jesteśmy bezbronni - powiedział.
Bosak przekonywał, że prawo o posiadaniu broni w Polsce jest narzuconym przez Związek Radziecki "komunistycznym reliktem, zgodnie z którym w państwie jest bezpiecznie, gdy obywatele są rozbrojeni". - Musimy odrzucić balast prawa komunistycznego i wprowadzić normalne prawo, które respektuje prawa obywatelskie - apelował.
Źródło: TVN24