Dla mnie najważniejsze jest, żeby te wybory odbyły się jak najszybciej. Uważam, że powinny odbyć się 28 czerwca w trybie konstytucyjnym i demokratycznym - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 europoseł i deklarujący start w wyborach prezydenckich z ramienia Lewicy Robert Biedroń.
12 maja Sejm uchwalił nową ustawę dotyczącą wyborów prezydenckich w 2020 roku. Zakłada ona, że głosowanie będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale będzie też możliwość głosowania korespondencyjnego. Obecnie nad ustawą pracują połączone senackie komisje. W przyszłym tygodniu senatorowie mają nad nią głosować. Przedstawiciele obozu rządowego dążą do tego, aby wybory odbyły się 28 czerwca.
"Dla mnie najważniejsze jest, żeby te wybory odbyły się jak najszybciej"
O tym, kiedy może nastąpić wybór prezydenta, mówił w "Faktach po Faktach" TVN24 europoseł Robert Biedroń, kandydat Lewicy na ten urząd w wyborach 10 maja, który jednocześnie deklaruje, że będzie uczestniczył również w nadchodzących wyborach.
- Dla mnie najważniejsze jest, żeby te wybory odbyły się jak najszybciej. Uważam, że powinny odbyć się 28 czerwca w trybie konstytucyjnym i demokratycznym - powiedział. - Dzisiaj wszyscy już jesteśmy zmęczeni. Chciałbym, żeby państwo, jeśli umawia się z obywatelami na jakieś terminy, to ich przestrzegało - dodał. Na uwagę, że to właśnie ten termin proponuje obóz rządowy, a prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że nie ma wobec niego "żadnej możliwości przeprowadzenia kolejnych zmian", Biedroń odparł, że "to nie prezes Kaczyński decyduje o tym, kiedy powinny odbyć się wybory".
- Wiemy, że PiS jest mistrzem świata w łamaniu prawa, w przeprowadzaniu wyborów, które się nie odbyły. Faktury Sasina na 70 milionów złotych świadczą o tym, że PiS nie potrafi zorganizować dobrze wyborów - mówił, nawiązując do informacji, do których dotarł tvn24.pl. Na kwotę prawie 69 milionów opiewają faktury, które w związku z przygotowaniami do organizacji majowych wyborów prezydenckich wystawiły Poczcie Polskiej co najmniej cztery firmy.
"Senat jest dzisiaj jedyną instytucją, w której możemy pochylić się nad procesami prawnymi"
Biedroń był pytany, dlaczego więc przedstawicielka Lewicy, wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka zaproponowała we wtorek poprawkę do ustawy w sprawie wyborów, która zakłada, że wejdzie ona w życie 6 sierpnia 2020 roku, a więc po zakończeniu kadencji prezydenta Andrzeja Dudy. Tłumaczył, że trzeba wyjaśnić "wszystkie wątpliwości" dotyczące zgodności proponowanych w ustawie rozwiązań z konstytucją.
- Chodzi o to, żebyśmy zbadali, czy przepisy proponowane w tym projekcie ustawy są zgodne lub niezgodne z konstytucją. Wiemy, że są co do tego wątpliwości. Zgłaszali je wybitni prawnicy - wskazywał.
- Senat jest dzisiaj jedyną instytucją, w której możemy pochylić się nad procesami prawnymi. Nie mamy dzisiaj większości sejmowej, która szanowałaby prawo, nie mamy Trybunału Konstytucyjnego, któremu moglibyśmy zaufać. Jedyną ostoją praworządności i obrony konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej jest dzisiaj Senat. Dlatego chciałbym podziękować senatorom za tę inicjatywę. Przypominam, że ta poprawka była złożona w imieniu całego prezydium Senatu - mówił dalej europoseł.
- Senatorowie po prostu rzetelnie wykonują swoje obowiązki. Sprawdzają, czy ten projekt ustawy (w sprawie wyborów - red.) jest zgodny z konstytucją i polskim prawem - dodał Biedroń.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24