W atmosferze przedwyborczej dochodzi do takiej zbitki emocjonalnej, po której nikt nie wie, jakie były pierwotne intencje wypowiadającego te słowa - mówił w "Kropce nad i" rzecznik sztabu Andrzeja Dudy Adam Bielan, odnosząc się do słów posła PiS Przemysława Czarnka o osobach LGBT. Według Bielana, wypowiedź ta została "wyjęta z kontekstu".
W sobotę wieczorem w dyskusji w TVP Info na temat LGBT wziął udział między innymi poseł PiS i członek sztabu wyborczego prezydenta Andrzeja Dudy, Przemysław Czarnek. - Skończmy dyskusję o tych obrzydlistwach LGBT, homoseksualizmie, biseksualizmie, paradach równości. Brońmy rodziny, bo brak obrony rodziny prowadzi do tego, co państwo widzicie - powiedział, trzymając telefon, na którego wyświetlaczu pokazał zdjęcie kilku osób.
- To są jegomoście z Los Angeles, z centrum, z czerwca zeszłego roku. Byłem tam w delegacji, przejeżdżałem, akurat była tam tak zwana parada dumy gejowskiej - dodał. - My jesteśmy na wcześniejszym etapie, jeszcze takich rzeczy u nas nie ma, ale tacy jegomoście chodzą bezwstydliwie po ulicach zachodniego miasta Los Angeles - dodał. Według posła Czarnka "do tego zmierza również Europa, do tego zmierza Polska".
- Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją - dodał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
"Nawet w tym przypadku nie należało mówić o tym, czy ktoś jest normalny, czy nie"
O wypowiedź posła PiS pytany był rzecznik kampanii prezydenta Andrzeja Dudy, europoseł Porozumienia Adam Bielan. - Pan Czarnek nie powiedział o homoseksualistach, że nie są normalni. Ta wypowiedź jest wyjęta z kontekstu. Pokazywał wcześniej obsceniczne zdjęcie osób, które przed paradą równości w Los Angeles pokazywały genitalia na ulicy i to o nich mówił - tłumaczył Bielan.
Jak jednak dodał, nie będzie bronił tych słów, "bo nawet w tym przypadku nie należało mówić o tym, czy ktoś jest normalny, czy nie". - Szczególnie w atmosferze przedwyborczej dochodzi do takiej zbitki emocjonalnej, po której już nikt nie wie, jakie były pierwotne intencje wypowiadającego te słowa - wskazał Bielan.
- Różnica w interpretacjach (…) wynika z tego, że na prawicy skrót LGBT jest bardzo często rozumiany jako swego rodzaju agresywna ideologia lewicowa, a nie rozumiemy z tych słów jako ludzi, przedstawicieli społeczności mniejszości seksualnych. I stąd często spory na ten temat - dodał.
"Pan prezydent Andrzej Duda nie szczuje żadnych ludzi"
Adam Bielan był także pytany o list skierowany przez matki osób LGBT, w tym Helenę Biedroń, matkę kandydata Lewicy na prezydenta Roberta Biedronia, do prezydenta Andrzeja Dudy w związku z jego słowami o LGBT. - Próbuje się nam wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia - mówił w sobotę w Opolu prezydent.
- Nikt, a szczególnie Andrzej Duda nie mówił o osobach o odmiennej orientacji seksualnej, że nie są ludźmi, nikt nie szczuł na tych ludzi. To, że pan Andrzej Duda i całe nasze środowisko jest przeciwne adopcji dzieci przez tak zwane małżeństwa homoseksualne, że jest przeciwko legalizacji tak zwanych małżeństw homoseksualnych, nie oznacza, że można mówić, że pan prezydent szczuje na tych ludzi - mówił gość "Kropki nad i".
Jak tłumaczył, "pan prezydent Andrzej Duda nie szczuje żadnych ludzi, ale sprzeciwia się postulatom zgłaszanym przez radykalne środowiska lewicowe dotyczące tak zwanej równości małżeńskiej". - Ma do tego pełne prawo i chcę powiedzieć, że zdecydowana większość Polaków jest przeciwna adopcji dzieci przez pary homoseksualne i legalizacji tak zwanych małżeństw homoseksualnych - zaznaczył Bielan.
- W kampanii wyborczej Polacy mają prawo poznać poglądy głównych kandydatów aspirujących do urzędu głowy państwa, bo pan prezydent ma wpływ na to, jak jest w Polsce kształtowane prawo - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24