Wyborcze debiutantki rozmawiały w poniedziałek w TVN24 o telewizyjnej debacie liderów, w której nie zamierza brać udziału prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Nie zaskoczyła mnie ta decyzja. Strach przed publiczną konfrontacją z oponentami przeważył - powiedziała kandydatka Lewicy Wiktoria Grelewicz. - Z niecierpliwością czekam na debatę, choć żałuję, że nie zobaczę w niej prezesa Kaczyńskiego. Żałuję też, że liczba kobiet niestety nie jest imponująca - mówiła Sandra Schenk, która kandyduje z listy Koalicji Obywatelskiej.
"Czas decyzji: debiuty" to specjalny program na czas kampanii, w którym prezentowani są debiutujący kandydaci do parlamentu. W czwartek gośćmi byli Wiktoria Grelewicz, startująca z Lewicy i Sandra Schenk, kandydatka Koalicji Obywatelskiej.
Rozmawiały między innymi o debacie, która ma się odbyć w poniedziałek po południu w telewizji rządowej. Wezmą w niej udział: Donald Tusk (Koalicja Obywatelska), Szymon Hołownia (Trzecia Droga), Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica), Krzysztof Bosak (Konfederacja) i Krzysztof Maj (Bezpartyjni Samorządowcy). PiS ma reprezentować premier Mateusz Morawiecki. Donald Tusk do udziału w debacie wezwał Jarosława Kaczyński. Prezes PiS, który już wcześniej odmawiał udziału w debacie z Tuskiem, oświadczył, że w poniedziałek wybiera się do Przysuchy.
Wszystko o wyborach znajdziesz TUTAJ >>>
Grelewicz: strach przed publiczną konfrontacją przeważył
Wiktoria Grelewicz, kandydatka Lewicy powiedziała, że "nie zaskoczyła jej decyzja pana prezesa Kaczyńskiego" o nieuczestniczeniu w debacie.
- Najwidoczniej trauma po debacie (z Tuskiem) w 2007 roku wciąż jest żywa w pamięci prezesa. I strach przed publiczną konfrontacją z oponentami przeważył - oceniła.
Jej zdaniem "wydaje się, że są pewne obawy po stronie pana premiera Morawieckiego, bo TVP zdecydowało się również na rezygnację z zadawania pytań przez oponentów, byleby tylko uniknąć właśnie tej publicznej kompromitacji w telewizji reżimowej".
- Bardzo się cieszę, że Lewica jako jedyna partia na opozycji demokratycznej wystawiła do debaty kandydatkę kobietę. Bardzo trzymam kciuki za posłankę Joannę Scheuring-Wielgus i cieszę się, że ten głos kobiecy wybrzmi w czasie debaty - dodała Grelewicz.
Schenk: liczba kobiet w debacie nie jest imponująca
Sandra Schenk z Koalicji Obywatelskiej powiedziała, że będzie oglądać debatę, choć "żałuje, że nie zobaczy w niej prezesa Kaczyńskiego". - Żałuję też, że liczba kobiet niestety nie jest imponująca. Jednak z niecierpliwością czekam do dzisiejszego wieczora - dodała.
Odnosząc się do stanu debaty publicznej w Polsce opowiedziała o sytuacji z ubiegłorocznej edycji Campusu Polska Przyszłości. - Przy głównym miejscu spotkań protestował mężczyzna o poglądach zupełnie odmiennych, niż większość uczestników wydarzenia. Najprawdopodobniej spodziewał się ataku z naszej strony, a spotkał się ze zrozumieniem. Uczestnicy zaprosili go do debaty, chcieli poznać jego poglądy, chcieli po prostu zrozumieć - mówiła Schenk.
Stwierdziła, że to "to umiejętność bardzo cenna, której starsze, doświadczone pokolenie mogłoby się uczyć od młodych ludzi, którzy przejawiają większą otwartość na poglądy i serce drugiego człowieka".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24