Z więzienia wyszedł warunkowo. Szansę dał mu ksiądz, który przyjął go w swoim duszpasterstwie. Mężczyzna srodze jednak nadużył zaufania: - Rano pracował w polu, a wieczorem brutalnie pobił i zgwałcił dziesięciolatkę - mówi sołtys Morzęcina Wielkiego. 27-latek jest już w rękach policji.
Siedem lat spędził w więzieniu za pobicia i rozboje. Był wielokrotnie karany. W zeszłym roku wyszedł warunkowo, za dobre zachowanie. I trafił do Morzęcina Wielkiego, małej miejscowości pod Obornikami Śląskimi.
- Ten mężczyzna sprawiał wrażenie normalnego, był komunikatywny, rozmowny - opowiada Renata Kusztelak, sołtys miejscowości. - Jeździł traktorem, pracował w gospodarstwie u księdza. Nikt nie spodziewał się takiej tragedii.
Brutalnie pobił i zgwałcił
Mężczyzna kilka dni temu zwabił do swojego pokoju w duszpasterstwie dziesięciolatkę, mieszkanę Morzęcina. Potem brutalnie ją pobił i zgwałcił.
- Ta dziewczynka miała straszne krwiaki, sińce na buzi - opowiada Kusztelak. - Cała miejscowość zaangażowała się w pomoc, zorganizowaliśmy pieniądze na leki, na benzynę, żeby rodzina mogła jeździć do psychologa, lekarza, prokuratury. To biedni ludzie, a mają czwórkę dzieci - dodaje.
- 27-latka zatrzymaliśmy 29 sierpnia, był ścigany listem gończym. Przyznał się do winy, teraz grozi mu 15 lat za kratami - informuje Jakub Przystupa z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
"To bulwersuje"
Mimo to, mieszkańcy boją się dalej: - To strasznie bulwersuje, tu prawie wszyscy mają dzieci - tłumaczy się Kusztelak. - Gdyby go nie zatrzymali, mógłby się tu odbyć lincz.
Duszpasterstwo od lat pomaga bezdomnym, bez pracy, czy ludziom po wyrokach. Osoby do ośrodka przyjmuje ksiądz Stanisław Orzechowski i pomaga wyjść na prostą.
- Ten mężczyzna po prostu nadużył zaufania, a ze wcześniejszych ustaleń jego przeszłość było niegroźna - tłumaczy ksiądz Stanisław Jóźwiak, rzecznik wrocławskiej kurii. - Rzecz, która się wydarzyła jest straszna. Nie możemy sobie pozwolić, aby ludzie, którzy tam przebywają, mogli być niebezpieczni dla siebie nawzajem i innych - dodaje.
Nie chcą już ośrodka
Mieszkańcy Morzęcin nie czują się już jednak bezpiecznie i domagają się, by ośrodek zlikwidować:
- Niektórzy wręcz krzyczą, że to karygodne, że to miejsce musi zniknąć. Jutro będziemy głosować nad tym, żeby ośrodek został zlikwidowany, taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć - zapowiada Kusztelak.
Znęcał się nad matką
- Ta osoba nie była skazywana za jakieś przestępstwa seksualne, a była skazywana za przestępstwa przeciwko mieniu i za znęcanie się nad matką - tłumaczy Marek Poteralski z wrocławskiego Sądu Okręgowego.
27-latek po siedmiu latach spędzonych w więzieniu został warunkowo zwolniony z odbywania kary. Już wcześniej, po odbyciu połowy kary mężczyzna starał się o zwolnienie, ale sąd nie wyrażał na to zgody.
Autor: bieru/k / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24