Po tym jak specjaliści ustalili, że różnice opłat za wywóz śmieci w 20 największych polskich miastach mogą przekroczyć 100 proc., ekonomiści biją na alarm. Według nich różnice w stawkach mogą być wyrazem niegospodarności. Z kolei wrocławscy urzędnicy uspokajają, że po 1 lipca opłaty mogą być niższe.
Według badań przeprowadzonych przez specjalistów z firmy Home Broker ceny za wywóz śmieci we Wrocławiu od 1 lipca będą najwyższe w kraju. Analitycy policzyli, ile w danych miastach będą płacić 2- i 4-osobowe rodziny.
- We Wrocławiu 4-osobowa rodzina mieszkająca w bloku będzie za wywóz swoich śmieci płacić 88 zł, a kiedy nie posegreguje odpadów, to nawet 130 zł miesięcznie - wyliczał na antenie TVN 24 reporter Tomasz Mildyn.
Najwyższy w kraju będzie też rachunek dla 2-osobowej rodziny. Będą musieli zapłacić aż 38 zł lub 57 zł miesięcznie.
- W innych dużych miastach, takich jak Łódź, Kraków czy Poznań cena za wywóz odpadów jest dużo niższa, bo wynosi około 24-25 złotych. To spora różnica - dodał Mildyn.
"Dajemy sobie czas"
Wrocławscy urzędnicy bronią najwyższych cen w kraju i tłumaczą, że mogą się one zmienić.
- To szacunkowa cena na podstawie naszych danych, ile zagospodarowanie śmieci po 1 lipca może kosztować. Najpierw system musi ruszyć. Zobaczymy także, ile mieszkańcy Wrocławia tych śmieci produkują. Będą one ważone. Dajemy sobie pewien czas na rozruch i mniej więcej po pół roku zobaczymy, jak to będzie wyglądało - mówi Arkadiusz Filipowski z urzędu miejskiego Wrocławia.
Lepiej niż w stolicy
Według urzędnika Wrocław jest o tyle w dobrej sytuacji, że ma przynajmniej rozstrzygnięte przetargi, a firmy już przygotowują się do wprowadzenia nowego systemu.
- A zgodnie z tym, co pisze prasa, może się to udać tylko 50 proc. gmin w Polsce. Wiemy przecież jakie problemy ma Warszawa, tymczasowe rozwiązania wprowadza również Poznań, a w Katowicach zgłosił się jeden wykonawca - kwituje Filipowski.
Mieszkańcy: "To skandal"
Z wysokimi stawkami za wywóz nie mogą się pogodzić mieszkańcy Wrocławia. Miesiąc temu protestowali przeciwko wprowadzeniu ustawy śmieciowej. W tej sprawie złożyli 6 tys. podpisów w regionalnym biurze rzecznika praw obywatelskich, o czym pisaliśmy na portalu tvn24.pl.
- Uważam, że władze miasta powinny się zastanowić i skorygować opłaty. Kilka razy wysyłaliśmy pisma jako mieszkańcy. Wydaje mi się, że władze miasta są na tyle inteligentne i odpowiedzą. Chociaż do tej pory odpowiedzi nie ma - mówił na antenie TVN 24 jeden z mieszkańców centrum.
- Najdroższe w kraju opłaty, a zarobki jakie? Wcale nie najwyższe. Cała ustawa to bubel. Ale fakt, że zapłacimy najwięcej w kraju, to skandal - denerwuje się Cezary, mieszkaniec Śródmieścia.
Wyraz niegospodarności?
Jak tłumaczą ekonomiści, każde miasto robi kalkulację według własnych kosztów. Natomiast powstające różnice mogą być wyrazem niegospodarności.
- Nie ma żadnego uzasadnienia, żeby płace w spółce zajmującej się wywozem śmieci były zdecydowanie wyższe we Wrocławiu w porównaniu na przykład z Poznaniem - zauważa prof. Marian Noga z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Według niego nie można również tłumaczyć różnic w kosztach odległością do regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych, czyli miejsc, gdzie muszą być zwożone śmieci. Dla Wrocławia taka instalacja znajduje się w Rudnej Wielkiej niedaleko Góry, około 80 km od stolicy Dolnego Śląska.
- Każde miasto przecież nie ma w centrum takiego punktu. Ponadto statystyki pokazują, że najwyższa płaca jest w województwie mazowieckim i małopolskim, a my jesteśmy na trzecim miejscu - wyjaśnia prof. Noga. - Z ekonomicznego punktu widzenia, chociaż nie mam dokładnych danych, nie wydaje mi się, żeby różnica opłat za wywóz śmieci mogła być aż dwukrotnie wyższa niż w Poznaniu. Jest to dla mnie niezrozumiałe - kwituje.
Autor: balu/mz / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław