To było morderstwo ze szczególnym okrucieństwem - tak sprawę zabójstwa właściciela lombardu z Kłodzka opisuje prokuratura okręgowa w Świdnicy. Skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia.
- Do Sądu Okręgowego w Świdnicy trafił akt oskarżenia w sprawie brutalnego morderstwa, do którego doszło w listopadzie ubiegłego roku. W biały dzień wtedy jeszcze 19-letni chłopak z premedytacją zabił właściciela i obrabował jego lombard - informuje Ewa Ścierzyńska, rzecznik prokuratury okręgowej w Świdnicy.
Monitoring nagrał atak
Do tragedii doszło w listopadzie 2012 roku przy ul. Kościuszki w centrum Kłodzka. Jak ustalili śledczy, 19-letni Kamil G. przez dwa tygodnie obserwował lombard. Dzień wcześniej przyszedł jako klient i zostawił tam swój telefon komórkowy. Chciał przyjrzeć się zabezpieczeniom.
- Nie dostrzegł jednak monitoringu. Kamera zarejestrowała, jak oskarżony wchodzi do lombardu i z zaskoczenia atakuje właściciela kuchennym nożem - mówi prokurator.
Ofiara początkowo próbowała się bronić, uciekając do drugiego pomieszczenia.
- Tam nie było monitoringu, ale na nagraniu słychać jak oprawca zadaje kolejne ciosy nożem. Sekcja zwłok wykazała, że łącznie było 31 ran ciętych i kłutych - dodaje Ścierzyńska.
Jak twierdzi, 19-latek działał z premedytacją.
"Powinien być w szkole"
Śledczy opisują, że kiedy ofiara nieprzytomna umierała w kałuży krwi, obok morderca przez pół godziny plądrował lomard. Łupem padła biżuteria, pieniądze, zegarki i telefony łącznej wartości 100 tys. zł.
- Po południu ciało 60-letniego właściciela lokalu znalazła klientka. To ona powiadomiła policję i pogotowie. Tadeusz P. już nie żył. Niecałe 3 godziny później funkcjonariusze zatrzymali Kamila G. na jednej z ulic Kłodzka, mimo że w tym czasie powinien przebywać w szkole - wyjaśnia Ścierzyńska.
Mężczyzna miał przy sobie zrabowaną biżuterię i gotówkę. Jak się okazało, oskarżony był już dobrze znany policji. Jako nieletni był kilkukrotnie notowany za kradzieże.
Przyznał się
Początkowo nie przyznawał się do winy. Dopiero po okazaniu materiału z monitoringu przyznał się do stawianych zarzutów.
Za morderstwo grozi od 12 do 25 lat więzienia.
- Prokuratorzy określili, że było to morderstwo ze szczególnym okrucieństwem, dlatego chcą domagać się najsurowszego wymiaru kary w postaci dożywocia - kwituje Ścierzyńska.
Autor: gdem,balu//mz/k / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24