Oblana wrzątkiem Madzia wyła z bólu. Nikt nie zdjął jej piżamki. Rusza proces przedszkolanki

[object Object]
Przedszkolanka przypadkiem wylała na Magdę wrzątekM. Cepin | TVN24 Wrocław, archiwum prywatne
wideo 2/6

Magda wyła z bólu, z brody – jak mówi jej matka – spływało coś, co wyglądało jak resztki skóry. 3,5-latka została poparzona wrzątkiem w przedszkolu. Opiekunka udzieliła dziecku pierwszej pomocy, ale zdaniem rodziny nieodpowiedniej i niewystarczającej. Dziewczynka jest już po dwóch przeszczepach skóry. Dziś rusza proces przedszkolanki.

Kobieta oskarżona jest o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kilkuletniej dziewczynki. Grozi jej do trzech lat więzienia.

Magdę, która dziś ma 5 lat, czeka jeszcze wiele lat leczenia.

Niosła wrzątek, herbatę miała w sali

Małgorzata P., nauczycielka wychowania przedszkolnego, w lutym 2017 roku miała 46 lat. Za sobą niemal 20-letnie doświadczenie pracy zawodowej. W momencie, gdy stała się sprawczynią wypadku, pełniła rolę nie tylko opiekunki jednej z przedszkolnych grup - była też zastępczynią dyrektorki. Feralnego dnia to pod jej opieką znajdowała się między innymi 3,5-letnia Magda.

Był 27 lutego 2017 roku. Do przedszkola przy ulicy Gołężyckiej we Wrocławiu córkę odprowadził tata. Dziewczynka cieszyła się na spotkanie z innymi dziećmi. Lubiła swoje opiekunki. A nawet leżakowanie.

Żeby zrobić miejsca na leżaki trzeba było w sali zsunąć stoły i krzesła. Niektóre ułożone zostały jedne na drugich. Przedszkolanki miały niewiele miejsca na poruszanie się między łóżeczkami. W sali panował półmrok, bo na leżakowanie w środku dnia zaciągano rolety w oknach. Magda, jak inne dzieci, przebrana została w piżamkę. Do wysokości klatki piersiowej przykryta była kocem. Spała. Aż do tragedii.

W toku postępowania ustalono następujący stan faktyczny: Małgorzata P. wyszła wtedy z sali, zagrzała wodę, wrzątek przelała do kubka. Kubek o pojemności 250 ml niosła do pomieszczenia, gdzie drzemały przedszkolaki. Tam bowiem trzymała torebkę z herbatą.

"W momencie, gdy przechodziła pomiędzy dziećmi w pobliżu stolika straciła równowagę i wylała całą zawartość kubka na leżakującą w pobliżu małoletnią (…). Gorąca ciecz została wylana na twarz dziewczynki, głowę, szyję, prawe ramię oraz plecy" - czytamy w akcie oskarżenia.

Z protokołu powypadkowego, który stworzono w przedszkolu po zdarzeniu wynika, że kubek z wrzątkiem przedszkolanka chciała postawić na parapecie i to właśnie w tym momencie potknęła się o jeden ze stolików.

- To był wypadek, ja nie zdawałam sobie sprawy, ja nie wiedziałam, stolik stał na stoliku i to spadło – usłyszała, jak twierdzi, mama Magdy, gdy przyszła do przedszkola.

Małgorzata Lipska wspomina, że to były pierwsze, chaotyczne słowa i że to jest wersja, w którą wierzy.

"Dyrektorka zastanawiała się, czy nie wezwać pogotowia"

Mama poparzonego dziecka mówi nam też, co usłyszała zanim dotarła do placówki: - (Dyrektorka) Zadzwoniła informując mnie, że zdarzył się wypadek. Że dobrze by było, gdybym przyszła do przedszkola. Na moje pytanie o to, co się stało powiedziała, że Magda się poparzyła i zastanawia się, czy nie wezwać pogotowia. Powiedziałam, że ma natychmiast to zrobić.

I opowiada, że gdy wbiegła do przedszkola zastała widok, który zmroził jej krew w żyłach. Jej córka siedziała na kolanach opiekunki. Włączono jej bajki, by odwrócić uwagę dziecka od bólu. - Magda krzyczała, wyła, płakała. Błagała o pomoc. Wyglądała strasznie, miała założoną piżamkę, mokrą twarz, rozczochrane włosy, z twarzy, z prawego policzka, z brody spływało jej coś co wyglądało jak resztki skóry. Podbiegłam do niej, bałam się jej dotknąć – przyznaje mama dziewczynki.

"Mamusiu, no popatrz, co oni mi zrobili"

To było już po tym, jak Magdzie udzielono pierwszej pomocy. "W łazience oskarżona oraz dyrektorka szkoły chłodziły miejsca oparzeń przez 10 minut zimną wodą. Ani oskarżona, ani dyrektorka przedszkola nie zdjęły z dziewczynki odzieży" – czytamy w akcie oskarżenia.

Opiekunka chlapała wodą wyłącznie twarz dziecka - na tym miało, według jej rodziców, polegać ratowanie Magdy. A to – jak wskazują biegli lekarze – miało tragiczne skutki. Nie ściągnięcie z dziewczynki zalanego wrzątkiem ubrania pogorszyło obrażenia.

Biegły sądowy napisał: "(...) szybkie nasiąkanie materiału ubrania - (…) sprawia, że kontakt z czynnikiem uszkadzającym trwa dłużej powodując masywniejsze obrażenia".

- Trzeba było to dziecko moczyć pod bieżącą wodą co najmniej 20 minut. Ubranko nadal parzy, więc jak nikt go nie zdjął od razu, należało nasączyć go wodą – precyzuje profesor Juliusz Jakubaszko, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej.

Zamoczoną wrzątkiem koszulkę z Magdy ściągnęła dopiero mama. Po kilkudziesięciu minutach od poparzenia. Na polecenie ratowników medycznych.

Dziewczynka trafiła do szpitala. Tam – w ciągu miesiąca – przeszła dwa przeszczepy skóry.

Mama Magdy: - Po pierwszym z nich poszłyśmy do łazienki. Madzia popatrzyła w lustro, rozpłakała się i powiedziała "mamusiu, no popatrz, co oni mi zrobili". Nie wiedziałam, co mam jej odpowiedzieć.

Pomiędzy operacjami dziecku – dla uśmierzenia bólu – podawano morfinę.

Ból i strach

Efekt wylania na Magdę kubka gorącej wody to:

12 proc. poparzonej powierzchni skóry.

Oparzenia II i III stopnia, różnej głębokości, na ręce, okolicy skroniowo-ciemieniowej, uchu, szyi, karku, okolicy żuchwy, barku, ramienia, okolicy obojczyka.

Blizny i zeszpecenia, które będą o sobie przypominały jeszcze przez wiele lat.

Dwa przeszczepy, które – po wypadku - musiała przejść 3,5-letnia wtedy dziewczynka.

Problemy psychiczne, bo Magda – według lekarza orzecznika – cofnęła się w rozwoju.

Strach przed ludźmi w białych fartuchach.

Obowiązujący przez kilka lat zakaz przebywania na słońcu.

Konieczność długotrwałej rehabilitacji.

Potrzeba przejścia kolejnych operacji w przyszłości.

Ból i cierpienie nie tylko dla dziecka, ale też jego rodziców.

Od wyjścia ze szpitala – w marcu 2017 roku – Magda musi nosić specjalne uciskowe ubranie. Poparzone miejsca muszą być smarowane silikonowymi maściami.

I żal

O co rodzice maja żal do przedszkola?

- O to, jak zareagowano po poparzeniu, o to, że nie wzięto jej pod prysznic, że nie lano wodą od stóp do głów. Mam żal o to, że zeznania oficjalne są inne od tych, które usłyszałam ja – mówi mama pięcioletniej dziś Magdy.

Kobieta, by opiekować się córką, zrezygnowała z pracy i pisania doktoratu. Rodzinę utrzymuje wyłącznie jej mąż. Jak wyliczono w akcie oskarżenia miesięczny koszt leczenia dziewczynki to 4,5 tysiąca złotych. Większość kosztów pokrywają z własnej kieszeni.

"Wiele zrobiono dla ratowania własnej skóry, mało dla ratowania skóry naszego dziecka"

Małgorzata P. została ukarana. Na razie w pracy. Upomnieniem za nieprzestrzeganie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Przestała też pełnić funkcję wicedyrektorki przedszkola.

- Aktualnie jest zawieszona. To standardowa procedura w przypadku toczącego się postępowania prokuratorskiego. Co będzie dalej, zdecyduje sąd – mówi Małgorzata Gaj, dyrektorka przedszkola, w którym doszło do wypadku. Na razie nie chce komentować sprawy.

Zapewnia jednak, że w momencie poparzenia Magdy, wszyscy pracownicy pedagogiczni mieli ważne szkolenia z pierwszej pomocy. Na papierze.

Dziś przed sądem rejonowym dla Wrocławia-Fabrycznej rozpoczyna się proces Małgorzaty P. Za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziewczynki sąd może ją skazać na karę do trzech lat więzienia. Rodzice jednak twierdzą, że kara nie jest dla nich najważniejsza.

- Cały czas się łudzimy, że w końcu ktoś powie prawdę o tym, co się wydarzyło. Szukamy pojednania, a nie sposób do niego doprowadzić, kiedy słyszy się różne wersje. Nie sposób się pojednać, kiedy wiemy jak źle była przeprowadzona pierwsza pomoc – podkreśla Bartosz Lipski, ojciec Magdy.

I dodaje, że rodzicom trudno pogodzić się z tym, że zwlekano z wezwaniem pogotowia, zawiadomieniem policji i prokuratury. Służby o sprawie poinformował on sam. Podobnie było z zawiadomieniem kuratorium oświaty.

- Mamy bardzo duży żal o to jak wiele zrobiono żeby ratować własną skórę, a jak mało zrobiono żeby ratować skórę naszego dziecka – mówi mężczyzna.

Chcą pieniędzy od miasta

Przed rodziną także proces z gminą Wrocław. Wszystko dlatego, że przedszkole, do którego chodziła Magda jest przedszkolem publicznym i odpowiedzialnym za nie jest właśnie gmina. A rodzicom nie udało się dogadać z miastem. Pan Bartosz podkreśla, że dlatego, że chciał, by gmina zagwarantowała odpowiedzialność na przyszłość. To znaczy pokryła – wciąż nieznane – koszty przyszłego leczenia.

- Do końca wierzyliśmy, że po stronie gminy są ludzie, którzy widząc ogromne cierpienie trzyletniego dziecka pomogą. Fakty są takie, że półtora roku później nie otrzymaliśmy żadnej pomocy od osób prawnie odpowiedzialnych za tę tragedię – denerwuje się ojciec dziewczynki.

"Chcieliśmy dać"

W przesłanym, do TVN24, przez Wydział Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia mailu czytamy: "Gmina Wrocław od czerwca 2017 roku prowadziła rozmowy z pełnomocnikami rodziny małoletniej dziewczynki zmierzające do zakończenia sprawy w sposób ugodowy. (…) Zgodnie z propozycją ugody Gmina Wrocław była gotowa pokryć wszystkie koszty poniesione przez rodziców małoletniej dziewczynki w związku z leczeniem córki do dnia zawarcia ugody w kwocie około 30 tysięcy złotych oraz wyłożyć z góry kwotę 100 tysięcy złotych na dalsze koszty leczenia".

Jak przekazano kwota ta miała być wystarczająca do pokrycia leczenia trwającego trzy lata. Co więcej, ugoda miała przewidywać dalszą odpowiedzialność gminy. Takie rozwiązanie rodzicom jednak nie odpowiadało. Pozew cywilny w tej sprawie ma wkrótce trafić do sądu.

Autor: Tamara Barriga / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne

Pozostałe wiadomości

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24