Złożyliśmy wniosek o wyłączenie prokurator prowadzącej postępowanie sprawdzające w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego - przekazał w TVN24 pełnomocnik austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, mecenas Roman Giertych. Dodał, że przygotowywany jest także kolejny wniosek. Austriak oskarża prezesa PiS o oszustwo w związku z planowaną inwestycją budowy wieżowca w Warszawie.
Prawnik domaga się jednocześnie wyznaczenia nowego prokuratora prowadzącego w drodze losowania oraz niezwłocznego wszczęcia śledztwa.
"Proponuję, aby nowego prokuratora wyznaczyć w drodze losowania"
Wniosek dotyczy postępowania, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie w sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, które złożył w końcu stycznia w prokuraturze jeden z pełnomocników austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, mecenas Jacek Dubois. W ramach tego postępowania prokuratura od dwóch tygodni prowadzi przesłuchanie Austriaka.
Drugi z pełnomocników, mecenas Roman Giertych, poinformował we wtorek na Facebooku, że kierowany jest do prokuratury "wniosek o wyłączenie prokurator prowadzącej postępowanie sprawdzające w sprawie zawiadomienia odnoszącego się do Jarosława Kaczyńskiego".
"W wysłanym dzisiaj wniosku domagamy się zmiany prokurator prowadzącej sprawę. Ze względu na specyfikę postępowania dotyczącego jednej z najważniejszych osób w Państwie proponuję, aby nowego prokuratora wyznaczyć w drodze losowania, w którym będą mogli wziąć udział pełnomocnicy zawiadamiającego. Nadto domagamy się niezwłocznego wszczęcia śledztwa w sprawie" - oświadczył Giertych.
Uzasadnieniem wniosku - dodał - "są działania podejmowane na ostatnim przesłuchaniu", które - jak napisał - "były próbą zapisania zeznań, które nie zostały wypowiedziane przez świadka" i "próbą utrwalenia w protokole tak zapisanych zeznań pomimo sprzeciwu świadka i jego pełnomocników".
Giertych uzasadnił też wniosek o wyłączenie prokurator, "wielogodzinną zwłoką w postępowaniu, która przedłużyła zakończenie zeznań" Birgfellnera.
Giertych dla TVN24: oczekujemy, że wniosek zostanie rozpoznany w trybie pilnym
Giertych w rozmowie z TVN24 przed godziną 14 powiedział, że wraz z Dubois złożyli zapowiadany wniosek. Jak dodał, w związku z tym nie wie, kiedy odbędzie się kolejne przesłuchanie austriackiego biznesmena.
- W tej sytuacji będziemy oczekiwali na rozstrzygnięcie tego wniosku - mówił Giertych.
- Ja mam propozycję taką, aby prokuratura przeprowadziła losowanie tak, jak to mamy w przypadku sędziów, żeby wylosować prokuratora z Prokuratury Okręgowej w Warszawie czy w ogóle spośród wszystkich prokuratorów warszawskich, który by się zajął tą sprawą, żeby nie było podejrzeń co do manipulacji przy wyznaczaniu osoby prowadzącej te szczególne postępowanie - wyjaśniał pełnomocnik.
Dopytywany, dlaczego złożyli taki wniosek, odparł: - Na poprzednim przesłuchaniu, które miało miejsce w środę, mieliśmy do czynienia z próbą zapisania do protokołu treści zeznań, których świadek nie złożył. I to zeznań, które bezpośrednio zrzucały odpowiedzialność z Jarosława Kaczyńskiego.
Jak dodał, w tej sytuacji "powstała wątpliwość, czy nie mamy do czynienia z pewnego rodzaju manipulacją". - Nie przesądzając tego, czy ta manipulacja rzeczywiście była w zamyśle pani prokurator, czy nie, ale taka sytuacja powoduje, że pojawiły się wątpliwości co do bezstronności prokuratora. I z tego powodu złożyliśmy wniosek - wyjaśnił.
Dodał, że pełnomocnicy austriackiego biznesmena oczekują, że "wniosek zostanie rozpoznany w trybie pilnym". - Mamy nadzieję, że prokurator sama się wyłączy albo wyłączy ją prokurator nadrzędny dla niej i będziemy mieli specjalną procedurę wyłaniania prokuratora poprzez losowanie, w którym chcielibyśmy wziąć udział - tłumaczył Giertych.
Kolejny wniosek. "Chcemy ustalić kolejną poszlakę
Giertych zapytany, czy to jedyny wniosek, jaki złożyli, poinformował, że "obecnie również przygotowują też wniosek dotyczący logowań się w dniu 7 lutego 2018 roku osób w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej, w siedzibie spółki Srebrna".
- Chcemy ustalić kolejną poszlakę, która miałaby zweryfikować pozytywnie zeznania naszego klienta - mówił.
Pytany, czy jego mocodawca posiada kolejne nagrania rozmów z Kaczyńskim, nie chciał wypowiedzieć się w tej sprawie. - Nie mam upoważnienia od mojego mocodawcy, aby te kwestie przedstawiać opinii publicznej - wyjaśnił.
Historia "taśm Kaczyńskiego"
W końcu stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 roku między innymi prezesa PiS z Birgfellnerem, dotyczących planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
Później "GW" ujawniła fakturę z czerwca 2018 roku, którą wystawiła spółka Nuneaton powołana przez spółkę Srebrna specjalnie do budowy drapacza chmur w centrum Warszawy. Jak podała "Wyborcza", w sumie z podatkiem VAT Birgfellner, który kierował Nuneatonem, chce od Srebrnej 1 miliona 580 tysięcy złotych. W jednej z kolejnych publikacji "GW" opublikowała pełnomocnictwo, którego spółka Srebrna udzieliła Birgfellnerowi do prowadzenia w jej imieniu przygotowań do tego projektu w Warszawie.
Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze przez Dubois zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do inwestycji. Według pełnomocnika doszło do popełnienia oszustwa na kwotę kilku milionów złotych.
W niedawnym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej prezes PiS powiedział między innymi, że Birgfellner "żądał pieniędzy za prace, które były nieudokumentowane w żaden sposób". "Jego żądanie można streścić do tego, że miałbym zmusić radę nadzorczą i zarząd spółki Srebrna, żeby wbrew prawu, wbrew ustawie o rachunkowości wypłaciły mu pieniądze, czego nie chciałem ani nie mogłem zrobić. Żadne z tych ciał nie uległoby podobnym żądaniom" - powiedział Kaczyński.
W lutym prokuratura dwukrotnie przesłuchiwała Birgfellnera w związku ze złożonym w styczniu zawiadomieniem.
Autor: mjz,kb/adso,now / Źródło: PAP, TVN24