Sąd w Tarnobrzegu uwzględnił wniosek prokuratury o trzymiesięczny areszt tymczasowy dla Bartłomieja M. Obrońcy byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej zapowiedzieli apelację. Sąd zdecydował natomiast, że były poseł PiS Mariusz Antoni K. nie trafi do aresztu.
- Sąd rejonowy zastosował tymczasowe aresztowanie wobec mojego mocodawcy na okres trzech miesięcy. Będziemy się od tej decyzji odwoływać - zapowiedział Luka Szaranowicz, obrońca Bartłomieja M.
Pytany o poręczenie o. Tadeusza Rydzyka za jego klienta, odparł: - Sąd uznał, że jedynie środek o charakterze izolacyjnym może prawidłowo zabezpieczyć tok postępowania przygotowawczego w tej sprawie.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu Andrzej Dubiel zaznaczył, że "sąd w całości przychylił się do wniosku prokuratury".
Mariusz Antoni K. nie trafi do aresztu
Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu zdecydował, że były poseł PiS Mariusz Antoni K. nie trafi do aresztu.
Sąd zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze: poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych, zakaz opuszczania kraju i zatrzymanie paszportu.
Prokuratura, która wnioskowała o trzymiesięczny areszt tymczasowy, rozważa odwołanie się od decyzji.
Posiedzenie aresztowe
W Tarnobrzegu w środę odbyło się posiedzenie sądu w sprawie zastosowania aresztu tymczasowego dla byłego rzecznika MON Bartłomieja M. i byłego posła PiS Mariusza Antoniego K. Prokuratura wnioskowała dla obu o areszt trzymiesięczny.
Przed wejściem na salę sądową obrońca Bartłomieja M. adwokat Piotr Fidura podkreślił, że osobiste poręczenie za jego klienta złożył o. Tadeusz Rydzyk.
- Mogę potwierdzić, że ojciec redemptorysta Tadeusz Rydzyk złożył poręczenie osobiste na Bartłomieja M. w kontekście braku obaw bezprawnego utrudniania postępowania karnego, w szczególności stawiennictwa na wszelkie wezwania organów ścigania. Mamy takie oświadczenie na piśmie, które dostarczyła nam rodzina Bartłomieja M. Zostanie ono złożone w toku postępowania przed sądem - zaznaczył adwokat.
Wcześniej o złożeniu poręczenia przez o. Tadeusza Rydzyka mówił Antoni Macierewicz w Telewizji Republika.
Zarzuty dla zatrzymanych
Bartłomiejowi M. oraz byłemu posłowi Mariuszowi Antoniemu K. prokuratura zarzuciła "powoływanie się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tysięcy złotych".
Dodatkowo Bartłomiej M. i była pracownica MON Agnieszka M. usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień jako funkcjonariuszy publicznych i działania na szkodę spółki PGZ w związku z zawartą przez nich umową szkoleniową. "Tym samym doprowadzili do wyrządzenia spółce szkody w wysokości 491 964 zł" - podano po ogłoszeniu zarzutów w komunikacie rzecznika prokuratury.
W poniedziałek Centralne Biuro Antykorupcyjne, na polecenie tarnobrzeskiej prokuratury, zatrzymało w Warszawie sześć osób. Zatrzymani zostali były rzecznik MON Bartłomiej M., były członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Radosław O., były poseł Mariusz Antoni K., dwaj byli dyrektorzy PGZ S.A. oraz była pracownica Ministerstwa Obrony Narodowej.
We wtorek wieczorem tarnobrzeski sąd zadecydował o zastosowaniu trzymiesięcznych aresztów dla trzech zatrzymanych w poniedziałek byłych pracowników PGZ S.A.: Radosława O., Roberta K. i Roberta Sz.
Wobec byłej pracownicy Ministerstwa Obrony Narodowej Agnieszki M. prokuratura zastosowała środki wolnościowe.
Prokuratura w Tarnobrzegu prowadziła od grudnia 2017 roku śledztwo dotyczące niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A.
Autor: KB//rzw / Źródło: TVN24, PAP