Instruktor krav magi odmówił przeprowadzenia kursu dla osób nieheteroseksualnych. Sąd uznał, że mężczyzna złamał prawo i ukarał go grzywną. Gdy się odwołał, do procesu włączyła się prokuratura, która nie zgadza się z wyrokiem. Materiał "Czarno na białym".
Karolina Niedźwiecka, działaczka na rzecz osób LGBT z poznańskiego stowarzyszenia Stonewall, postanowiła zorganizować kurs samoobrony dla osób nieheteroseksualnych
- Dwóch chłopaków - para - wracali z imprezy w nocy i zostali pobici w centrum miasta. Szukali pomocy, całe szczęście uzyskali ją na policji - opowiada Niedźwiecka.
Kurs samoobrony dla osób nieheteroseksualnych
Mężczyźni zgłosili się do poznańskiego stowarzyszenia Stonewall. To po tych wydarzeniach jego działaczka napisała do instruktora krav magi, izraelskiej sztuki samoobrony. Jednak instruktor, 40-letni Robert, odmówił przeprowadzenia kursu osobom nieheteroseksualnym.
- Przypomniałam sobie wtedy, że byłam kiedyś na takim kursie jednorazowym dla kobiet u pana Roberta K. Pomyślałam, że to człowiek otwarty na tego działania, który pewnie chętnie takie szkolenie przeprowadzi, napisałam do niego maila - relacjonuje.
"Dzień dobry Panie Robercie, (…) bylibyśmy bardzo chętni zorganizować we współpracy z Panem warsztaty samoobrony dla osób nieheteroseksualnych. Pytanie brzmi, czy jest Pan skłonny nawiązać z nami taką współpracę (…)" - zapytała instruktora Niedźwiecka.
Robert K. odpowiedział, że "jest zainteresowany współpracą". Zaczęto ustalać liczbę osób, wstępny termin i stawkę: "40 zł/osoba za cały trening plus 200 zł za salę".
"Czerwona lampka"
- Wtedy my, jako stowarzyszenie, poinformowaliśmy o kursie na naszym profilu na Facebooku. Daliśmy znać, kto będzie go organizował, w jakim terminie. Wtedy panu Robertowi chyba zaświeciła się jakaś czerwona lampka - opowiada działaczka na rzecz osób LBGT.
Instruktor zmienił jednak zdanie. "Niestety z przyczyn ode mnie kompletnie niezależnych, nie mogę przeprowadzić zaplanowanego treningu. Przepraszam za zmianę planów" - napisał.
Pełnomocnik instruktora Aleksander Kowzan pytany przez reportera TVN24, dlaczego jego klient odmówił przeprowadzenia kursu, odpowiada, że "czasowo nie był w stanie zorganizować treningu".
"Powód mało wiarygodny"
- Ten powód wydaje się mało wiarygodny - ocenia Anna Mazurczak z biura Rzecznika Praw Obywatelskich, która przeanalizowała korespondencję między instruktorem a stowarzyszeniem.
- Z korespondencji mailowej wynika, że jedynym powodem odwołania tego szkolenia była działalność stowarzyszenia na rzecz osób LGBT - wyjaśnia.
"Nie popieram". Instruktor odmówił przeprowadzenia kursu
"Jak rozumiem Pana decyzja podyktowana jest przesłankami homofobicznymi, skoro właśnie zażądał Pan usunięcia informacji ze strony grupy Stonewall (…)" - napisała do Roberta K. Karolina Niedźwiecka, odnosząc się do odmowy przeprowadzenia kursu.
Instruktor odpowiedział, że "nie do końca przeczytałem profil stowarzyszenia". "Propozycji organizacji treningów mam sporo i często nie wnikam w szczegóły. W momencie, gdy zobaczyłem wasz profil, zdecydowałem o rezygnacji z prowadzenia treningów. Nie chcę być utożsamiany z czymś, pod czym się nie podpisuję (…)" - napisał.
Poprosił także o usunięcie informacji z Facebooka.
"(…) Myślę, że uczciwie byłoby nam napisać, jaki jest powód odwołania zajęć" - kontynuowała działaczka LGBT.
Instruktor odpowiedział: "Nie popieram związków męsko-męskich, tym bardziej wychowujących dziecko. Nie chcę wchodzić w dyskusję publicznie, nie chcę nikogo potępiać, ale też nie chcę być utożsamiany z czymś pod czym się nie podpisuję".
"Dyskryminacja nie miała miejsca" vs. "To jest dyskryminacja"
- W żadnej mierze nie możemy mówić o dyskryminacji, która nie miała miejsca w tej sprawie. Miało miejsce prezentowanie prywatnego poglądu po tym, gdy mój klient odmówił już świadczenia usługi - twierdzi pełnomocnik instruktora.
Anna Mazurczak z biura Rzecznika Praw Obywatelskich ocenia jednak, że to jest dyskryminacja.
- Może ten swój pogląd wygłaszać, może publikować informacje na temat swojego poglądu. Natomiast ten pogląd nie może decydować o tym, że on może selekcjonować klientów, to znaczy nie może powiedzieć, że nie obsługuję klientów, którzy mają inny pogląd, to jest dyskryminacja - mówi.
Sprawa trafiła do sądu
Dochodzenie w tej sprawie przeprowadziła policja zawiadomiona przez RPO. Według niej, instruktor mógł popełnić wykroczenie, odmawiając przeprowadzenia kursu bez uzasadnionej przyczyny.
- Jesteśmy zobligowani do tego, żeby taki wniosek o ukaranie sporządzić, co też uczyniliśmy. Efektem czego ta sprawa trafiła do sądu - wyjaśnia podkomisarz Maciej Święcichowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Policjanci ustalili też, że pan Robert prowadził kursy krav magi, choć tej działalności nie zarejestrował w urzędzie skarbowym.
- Naszym zdaniem fakt, że on nie zgłosił nigdzie swojej działalności gospodarczej nie zwalnia go z obowiązku niedyskryminowania swoich klientów - dodaje Mazurczak z biura RPO.
Jak z kolei twierdzi Aleksander Kowzan, pełnomocnik instruktora, to nigdy nie była działalność gospodarcza.
- To nigdy nie była działalność zarobkowa. Wykonywał treningi krav magi hobbystycznie. Nie zarabiał na tym - podkreśla.
W proces włącza się kierowana przez Ziobrę prokuratura
Sąd bez przeprowadzenia rozprawy uznał jednak winę instruktora, wymierzając mu w sumie karę 500 zł grzywny. Instruktor odwołał się od tej decyzji i sprawa toczy się dalej. W proces włączyła się prokuratura.
Śledczy wnieśli sprzeciw od wyroku, uważając że instruktor nie złamał prawa odmawiając przeprowadzenia kursu.
- Udział prokuratora wpłynie na to, iż proces będzie się toczył w sposób bardziej rzetelny i zostanie zachowana zasada tak zwanej równości broni procesu karnego - ocenia pełnomocnik instruktora.
"Chodzi o zasadę"
Ostatecznie kurs samoobrony dla osób nieheteroseksualnych się odbył. Przeprowadził go ktoś inny.
- To nie jest problem znaleźć kogoś innego, ale mi chodzi o zasadę. Nikt nie powinien być dyskryminowany w dostępie do dóbr i usług, bo zaczynamy w ten sposób od odmowy wykonania kursu, a gdzie, przepraszam, skończymy? Dzisiaj ktoś odmówi mi kursu, ale może jutro nie będzie chciał sprzedać mi chleba, bo mu się nie podobam - tłumaczy Niedźwiecka, działaczka na rzecz osób LGBT.
- Ta sprawa pokazuje, że potrzebny jest dialog przede wszystkim - dodaje pełnomocnik instruktora.
Autor: kb//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24