Przed Sądem Okręgowym w Krakowie zgromadziło się kilkudziesięciu sędziów, którzy protestowali przeciwko działaniom rzecznika dyscyplinarnego sędziów. We wtorek postawił on trojgu tamtejszym sędziom zarzuty dyscyplinarne w związku z "uchybieniem godności urzędu".
We wtorek na stronie internetowej rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Piotra Schaba został zamieszczony komunikat, w którym poinformował, że przedstawił trojgu sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie zarzuty dyscyplinarne polegające na "uchybieniu godności urzędu".
Sprawa dotyczyła tego, że wstrzymali się oni z decyzją dotyczącą wyroku, jaki wydał asesor sądowy w Sądzie Rejonowym w Chrzanowie.
"Przedstawiłem sędziom Sądu Okręgowego w Krakowie: Rafałowi L., Wojciechowi M. i Kazimierzowi W., zarzuty przewinień dyscyplinarnych polegających na uchybieniu godności urzędu przez to, że 6 września 2019 r., podczas rozprawy odwoławczej, jako funkcjonariusze publiczni – członkowie składu orzekającego - przekroczyli swe uprawnienia w ten sposób, że przyznając sobie kompetencje do oceny prawidłowości działania organów konstytucyjnych w zakresie powołania w I instancji asesora sądowego w Sądzie Rejonowym w Chrzanowie (...) wzięli udział w wydaniu postanowienia o odroczeniu rozprawy w celu ustalenia, czy zachodzi okoliczność, która mogłaby wskazywać na niewłaściwe powołanie asesora, co stanowiło bezprawną ingerencję w ustawowy tryb powoływania sędziów i asesorów sądowych" - napisał w komunikacie Schab.
"Władza wykonawcza przykłada do głowy pistolet"
W czwartek przed krakowskim sądem okręgowym zgromadziło się kilkudziesięciu sędziów w ramach protestu przeciwko działaniom rzecznika dyscyplinarnego. Na transparentach, które mieli ze sobą sędziowie, widniał między innymi napis "Sąd ma prawo pytać".
- Musimy powiedzieć, że sytuacja, w której władza wykonawcza wkracza z butami na obszar, który jest zarezerwowany dla władzy sądowniczej, przykłada do głowy pistolet w postaci postępowań dyscyplinarnych, to jest sytuacja, w której niezależność sądownictwa, która gwarantuje ochronę obywatelom, jest brutalnie deptana - mówił w rozmowie z TVN24 sędzia Dariusz Mazur ze Stowarzyszenia Sędziów "Themis".
- Dla mnie te zarzuty są kompletnie absurdalne. W kodeksie postępowania karnego jest przepis, który mówi o tym, że jeżeli sąd jest niewłaściwie obsadzony, to jest tak zwana bezwzględna przyczyna odwoławcza, czyli jakby wyrok z automatu podlega uchyleniu - kontynuował.
Sędzia Mazur wskazywał, że "w świetle orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (z 19 listopada - red.) są bardzo poważne wątpliwości co do tego, czy nowa Krajowa Rada Sądownictwa jest organem uprawnionym do tego, żeby oceniać nowo powoływanych sędziów". Jak dodał, "sądy mają nie tyle prawo, co obowiązek, żeby sprawdzić tryb powołania sędziego, jeżeli mają co do tego wątpliwości".
Wyrok unijnego trybunału
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał 19 listopada wyrok w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Orzekł, że polski Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku.
Zdaniem TSUE, gdyby Sąd Najwyższy uznał, że Izbie Dyscyplinarnej brak niezależności i bezstronności, mógłby - zgodnie z wyrokiem Trybunału - przestać stosować przepisy, na mocy których to właśnie do Izby Dyscyplinarnej należy rozpoznawanie sporów dotyczących przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku.
W komunikacie prasowym wydanym po ogłoszeniu wyroku Trybunał stwierdził między innymi, że nowa Krajowa Rada Sądownictwa przedkładająca wnioski z rekomendacją do powołania na stanowisko sędziego może zostać uznana za obiektywną, "pod warunkiem jednak" że sama będzie "wystarczająco niezależna od władzy ustawodawczej i wykonawczej".
Autor: mjz / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24