Jeżeli realia będą tak wyglądać, że nie da się rzetelnie wykonywać sędziowskich obowiązków, to oczywiście będzie kwestią do zastanowienia, czy w takiej sytuacji nie należałoby odejść z sądu - powiedział w "Tak jest" w TVN24 sędzia Dariusz Zawistowski. Prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego i były przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa odniósł się w ten sposób do zmian w Sądzie Najwyższym.
59-letni Dariusz Zawistowski powiedział, że zastanawia się nad skorzystaniem z przepisów przejściowych, zezwalających na przejście w stan spoczynku sędziów przed ukończeniem 65. roku życia.
- Ciągle o tym myślimy, bo sytuacja jest bardzo niepewna. My sobie zdajemy sprawę z tego, że urząd sędziowski powinniśmy sprawować tak długo, jak tylko się da, ale ponieważ zmienia się to bardzo dynamicznie, trudno nawet przewidzieć, jak za dwa czy trzy miesiące będzie wyglądała sytuacja w Sądzie Najwyższym - tłumaczył.
- Jeżeli realia będą tak wyglądać, że nie da się rzetelnie wykonywać sędziowskich obowiązków, to oczywiście kwestią do zastanowienia będzie, czy w takiej sytuacji nie należałoby odejść z sądu - dodał.
Dwie kluczowe kwestie
Pytany, czy sędziowie widzą prawdopodobieństwo, że nie będzie się dało normalnie i niezależnie pracować, odpowiedział: - Jednym z niebezpieczeństw jest oczywiście sytuacja związana z kierowaniem Sądem Najwyższym. Stoimy jednoznacznie na stanowisku, że pani pierwsza prezes (Sądu Najwyższego - red.), pani profesor (Małgorzata-red.) Gersdorf powinna kierować Sądem do końca swojej sześcioletniej kadencji.
W zeszłym tygodniu Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego jednogłośnie przyjęło uchwałę mówiącą, że sędzia Gersdorf pozostaje zgodnie z konstytucją pierwszym prezesem do 30 kwietnia 2020 roku.
Zawistowski zauważył, że z wypowiedzi polityków wynika, iż nie chcą tego zaakceptować. - Ciągle możliwa jest ta opcja wyznaczenia osoby kierującej pracami Sądu Najwyższego. Przepisy zezwalają prezydentowi na dokonanie takiego ruchu w sytuacji, kiedy stanowisko pierwszego prezesa zostanie zwolnione. A prezydent - jak rozumiem - przyjmuje takie stanowisko, że ta przesłanka została spełniona, czyli tutaj istnieje bardzo poważne niebezpieczeństwo powstania czegoś w rodzaju dualizmu władzy, jeżeli chodzi o kierowanie sądem - mówił.
Wskazał także na kwestię obsadzania wolnych stanowisk w Sądzie Najwyższym.
- Mamy bardzo poważne wątpliwości, przede wszystkim natury konstytucyjnej co do (Krajowej) Rady Sądownictwa, która miałaby prowadzić konkursy. Tutaj też nie wiemy, jak to postępowanie konkursowe będzie przebiegało. Wiele rzeczy jest jeszcze bardzo niepewnych - zaznaczył sędzia Zawistowski. Jego zdaniem te dwie sprawy będą miały kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o decyzję o ewentualnym odejściu.
- One będą miały też fundamentalne znaczenie dla możliwości normalnego funkcjonowania sądu - dodał.
"Będą ubywali kolejni sędziowie"
- Teraz jesteśmy w okresie przejściowym, gdzie bardzo trudno będzie organizować pracę, bo co chwilę będą ubywali kolejni sędziowie. Ja jestem sędzią w Izbie Cywilnej. Mamy już bardzo dramatyczną sytuację, bo mamy 35 etatów, a będzie mogło pracować 20 sędziów - wyjaśnił.
Dodał, że będzie to rodziło określone konsekwencje. - Wydłuży się czas trwania postępowania, ale to są kwestie, które spowodują zaległości, które można nadrobić. Natomiast jeżeli chodzi o kwestie ustrojowe, to one będą miały fundamentalne znaczenie i pewnie to zdecyduje o postawie sędziów - wyjaśnił.
Ustawa o Sądzie Najwyższym
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku muszą przejść sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska.
We wtorek w Sądzie Najwyższym było 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia. Z tych 27 sędziów oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku z powołaniem na nową ustawę o SN złożyło dziewięciu. W siedmiu kolejnych oświadczeniach sędziowie nie powołali się na te przepisy, nie dołączyli także zaświadczeń o stanie zdrowia. 11 sędziów nie złożyło oświadczeń.
Oświadczenia nie złożyła między innymi pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf, która już ukończyła 65. rok życia. Informowała ona wcześniej, że "nie złożyła i nie złoży" wniosku do prezydenta w sprawie dalszego zajmowania stanowiska sędziowskiego i funkcji prezesa.
Iwulski: zastępuję prof. Gersdorf w razie nieobecności
Po wtorkowym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z prezes Gersdorf wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha poinformował, że "pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf przechodzi w stan spoczynku". Jak dodał, wolą prezydenta było, by najstarszy stażem sędzia Józef Iwulski od środy wykonywał funkcje związane z wykonywaniem obowiązków pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
We wtorek - jeszcze przed spotkaniem z Andrzejem Dudą - Gersdorf wydała zarządzenie o wyznaczeniu jako kierującego pracą SN prezesa Iwulskiego "do zastępowania pierwszego prezes Sądu Najwyższego na czas swojej nieobecności". O treści zarządzenia poinformowała prezydenta.
W środę sędzia Iwulski oświadczył, że nie jest "zastępcą, a tym bardziej następcą pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf", a jedynie zastępuje ją "w razie, gdy będzie nieobecna". Zapewnił jednocześnie, że prezydent nie wyznaczył go ani nie powierzył obowiązków pierwszego prezesa, a jedynie zaaprobował wybór jego osoby przez prezes Gersdorf.
Autor: js//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24