Weszli do zadymionego mieszkania, zastali śpiącego właściciela. "Po przebudzeniu był bardzo agresywny"

Interwencja służb na Okopowej
Interwencja służb na Okopowej
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Strażacy - w asyście policji - weszli do mieszkania na Woli. Sąsiadów zaniepokoił wydobywający się ze środka dym. Zastali śpiącego właściciela, który po przebudzeniu był agresywny. Powodem zamieszania okazał się przypalony garnek.

Do interwencji doszło w rejonie skrzyżowania Okopowej z Żytnią. - Około godziny 20 otrzymaliśmy zgłoszenie, że z mieszkania w jednym z budynków wydobywa się dym, a w środku znajduje się mężczyzna. Policjanci wraz ze strażakami dostali się do mieszkania i zastali śpiącego mężczyznę, który po przebudzeniu był bardzo agresywny i awanturował się - relacjonował Rafał Markiewicz z Komendy Stołecznej Policji.

Jak dodał, mężczyzna został obezwładniony i ewakuowany z zadymionego mieszkania. W poniedziałek wieczorem nie było pewne, czy będą mu groziły zarzuty. - Na miejscu trwają jeszcze czynności policji - informował policjant.

Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej przekazał, że powodem interwencji okazała się przypalona potrawa. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 20.03, a nasze działania zakończyły się o 20.32 - mówił. Straż pożarna nie miała informacji o tym, by w trakcie interwencji ktokolwiek ucierpiał. - Wewnątrz było dwóch mężczyzn, którzy odmówili jakiejkolwiek pomocy medycznej. Przypaloną potrawę zalano wodą. W lokalu panowało lekkie zadymienie, więc oddymiliśmy je przed opuszczeniem - poinformował Kapczyński. 

- Na miejscu zdarzenia oprócz straży pożarnej i kilku załóg policji był również zespół ratownictwa medycznego - przekazał nasz reporter Mateusz Szmelter.

"Żaden policjant nie został poszkodowany"

O finał poniedziałkowych działań zapytaliśmy wolską policję. - Interwencja została zakończona na miejscu. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu i trafił do izby wytrzeźwień. Z naszych informacji wynika, że ma być konsultowany przez lekarza - powiedziała we wtorek rano Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.

- Żaden policjant nie został poszkodowany. Mężczyzna awanturował się i był agresywny, dlatego na miejsce zdarzenia została również wezwana karetka pogotowia - wyjaśniła. 

Czytaj także: