Z ciemnej brzozy ostał się tylko pień. Drzewo mające status pomnika przyrody zostało ścięte w nieznanych okolicznościach i wywiezione z lasu w warszawskim Wawrze.
"W rejonie ulicy Mrówczej w Wawrze ktoś wyciął pomnik przyrody - brzozę czarną" - napisał na Kontakt 24 czytelnik. Pojechaliśmy na miejsce.
Przy małej, otoczonej lasem ulicy, łączącej Patriotów i Mrówczą przez lata rosła nietypowa dla naszych lasów brzoza ciemna. Mimo niewielkich rozmiarów dorobiła się statusu pomnika przyrody. Teraz z pomnika został pień i kupka gałęzi, których nadleśnictwo nie może usunąć. - To technicznie dalej jest pomnik przyrody - tłumaczy nam nadleśniczy dr. inż. Artur Dawidziuk z Nadleśnictwa Celestynów.
Mały pomnik przyrody
Brzoza ciemna (nazywana również czarną) pochodzi z południa Polski i okolic. Jak mówi nam Dawidziuk, nie wiadomo, w jaki sposób ta konkretna trafiła do Warszawy. - Była to jedna z ciekawostek przyrodniczych naszego nadleśnictwa - dodaje.
Właśnie dzięki tej wyjątkowości, mimo niewielkich rozmiarów, uzyskała status pomnika przyrody, który kojarzy się z ogromnymi i starymi drzewami.
Kiedy nim zostawała miała jeszcze dwa pnie o niewielkich obwodach - 77 i 61 centymetrów. Jak mówi nadleśniczy, w ostatnich latach chorowała i został jej tylko jeden, a oznaki choroby widać nawet na jego ściętej pozostałości.
Artur Dawidziuk zapewnia, że choć w bliskiej okolicy prowadzone były zarówno prace pielęgnacyjne, jak i wycinki, pracownicy Zakładów Usług Leśnych, którzy je prowadzili, zostali parokrotnie, dokładnie poinformowani, gdzie znajduje się cenne drzewo. Jak dodaje, brak brzozy został zauważony długo po zakończeniu prac wycinkowych, w trakcie tzw. zrywki, czyli zwożenia pozyskanego drzewa.
Sprawcy może grozić więzienie
Jak powiedziała nam oficer prasowa Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII podinsp. Joanna Węgrzyniak, do komisariatu w Wawrze wpłynęło z Nadleśnictwa w Celestynowie zgłoszenie dotyczące wycięcia drzewa pomnikowego. Na przyszły tydzień zostały wezwane osoby w celu złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Mają one wskazać okoliczności zdarzenia i ewentualne materiały (np. monitoring), które pomogą policji ująć sprawców.
Jak czytamy w 1 ustępie Art. 187 Kodeksu Karnego, zniszczenie lub poważne uszkodzenie prawnie chronionego obiektu wiąże się z karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawieniem wolności do lat dwóch.
Autorka/Autor: kl/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Klemens Leczkowski/tvnwarszawa.pl