Ursynowscy policjanci zatrzymali 42-latka podejrzanego o to, że przez dłuższy czas znęcał się nad swoim psem - informuje rzecznik tamtejszej komendy. Katowaną przez właściciela Kropką zajęli się wolontariusze z Animal Rescue. Zwierzak przeszedł operację oka, ale nie wiadomo, czy będzie jeszcze widział. Mężczyzna za przestępstwo odpowie przed sądem.
Jak zaznacza rzecznik ursynowskiej komendy Robert Koniuszy, stanem psa zaniepokoiła się sąsiadka mężczyzny: - Kobieta odwiedziła 42-latka w ubiegłym tygodniu, żeby skorzystać z drobnej sąsiedzkiej pomocy. Kiedy zobaczyła psa, mocno zaniepokoiła się jego stanem zdrowia - zwierzę było wychudzone i wystraszone. Kobieta zabrała psa do siebie i natychmiast powiadomiła policjantów.
Ci z kolei poinformowali pracowników fundacji ochrony zwierząt Animal Rescue, a następnie przekazali czworonoga pod ich opiekę. - Według oceny biegłego z tej fundacji, pies był głodzony, niedożywiony, odwodniony, wychudzony i ogólnie w fatalnym stanie. Początkowo lekarze weterynarii stwierdzili, że zwierzę zostało okaleczone na stałe. Jednak po operacji okazało się, że wróci do zdrowia - podkreśla Koniuszy.
"Tłumaczył się, że nie pamięta"
Po zaopiekowaniu się czworonogiem mundurowi poszli zatrzymać właściciela. - Mężczyzna w obawie przed odpowiedzialnością opuścił mieszkanie chwilę po odwiedzinach sąsiadki. Ursynowscy dzielnicowi ustalili jednak, że podejrzany może przebywać u znajomego przy ulicy Czumy na Bemowie. Kiedy pojechali pod ten adres, okazało się, że mężczyzna wyszedł od znajomego i poszedł w stronę pobliskiego parku. Kilka minut później został tam zatrzymany - informuje rzecznik komendy.
Dodaje, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu - miał około dwóch promili w wydychanym powietrzu. - Tłumaczył się, że nie pamięta, aby znęcał się nad swoim psem, bił go po głowie i głodził, ponieważ w ostatnim czasie ciągle jest pijany. Podejrzany został przewieziony do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty znęcania się nad swoim psem. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru - informuje Koniuszy.
42-latek za przestępstwo odpowie przed sądem. Ten może skazać go nawet na dwa lata więzienia.
O losach skatowanej Kropki informuje na bieżąco Fundacja Aimal Rescue Poland. Jak przekazali wolontariusze, pies został tak brutalnie pobity, że wypłynęło mu oko. Kropka przeszła operację, ale jeszcze nie wiadomo, czy będzie widziała - okaże się to dopiero po zdjęciu szwów.
Opisywaliśmy też akcję strażaków i policjantów, którzy ruszyli na ratunek psu w Wiśle:
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP II