Z XIX-wiecznego dworku zostały tylko fundamenty. Sprawie przygląda się prokuratura

Zabytkowy dworek na Wyczółkach został rozebrany
Zabytkowy dworek na Wyczółkach został rozebrany
Źródło: Klemens Leczkowski/tvnwarszawa.pl

Prokuratura prowadzi dwa postępowania w sprawie rozbiórki XIX-wiecznego dworku na warszawskich Wyczółkach. Pierwsze dotyczy zniszczenia zabytku, a drugie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w związku z decyzją Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Kluczowe fakty
  • Możliwość rozbiórki dworu na Wyczółkach zakładała jego rekonstrukcję.
  • Właściciel nie poinformował o rozpoczęciu rozbiórki, materiały zutylizował.
  • Prokuratura prowadzi dwa śledztwa. Jedno dotyczy urzędników, drugie samej rozbiórki.

O tym, że po zabytkowym dworze w Wyczółkach zostały tylko fundamenty, zaalarmował ursynowski radny Paweł Lenarczyk (Otwarty Ursynów). - Tego dworu już nie ma. Był zabytek i nie ma zabytku. A co gorsza, może być tak, że to wszystko przebiegło zgodnie z prawem - mówił w październiku ubiegłego roku radny.

Audyt konserwatora zabytków

Co do tego, czy dwór został rozebrany zgodnie z prawem, pojawiły się wątpliwości. Dlatego Marcin Dawidowicz, Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków nakazał przeprowadzenie audytu na terenie nieruchomości. "Przeprowadzone czynności kontrolne potwierdziły, że na placu budowy pozostały nieliczne elementy pierwotnej konstrukcji budynku oraz jego wykończenia" - potwierdził w komunikacie MWKZ.

Zaznaczył, że możliwość rozbiórki dworu zakładającą jego docelową rekonstrukcję zawierała decyzja z dnia 24 czerwca 2022 roku, wydana przez ówczesnego MWKZ Jakuba Lewickiego. Dodał, że jednocześnie - pomimo zawartych w decyzji warunków - właściciel nie poinformował organów ochrony zabytków o rozpoczęciu rozbiórki obiektu oraz bez stosownych uzgodnień zutylizował większość pierwotnej substancji budowlanej dworu.

Z kolei wewnętrzny audyt przeprowadzony w urzędzie po zmianie na stanowisku konserwatora wykazał, że w latach 2017-2024 wydawane były pozwolenia na rozbiórkę budynków figurujących w rejestrze zabytków, co jest niezgodne z obowiązującymi przepisami prawa.

Dwa śledztwa prokuratury

Ostatnio do sprawy rozebranego zabytku wrócił burmistrz Ursynowa Robert Kempa. W mediach społecznościowych poinformował, że konserwator zabytków złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Teraz od rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotra Skiby dowiadujemy się, że w sprawie prowadzone są dwa śledztwa.

Pierwsze dotyczy "przekroczenia w dniu 24 czerwca 2022 r. uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w związku z wydaniem decyzji Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków(...) w sprawie rewaloryzacji oraz remontu dworu drewnianego przy ul. Łączyny 53 w Wyczółkach, czym działano na szkodę interesu publicznego". Jest to czyn z artykułu 231 Kodeksu karnego.

W drugim prokuratura przygląda się rozbiórce zabytku, do której doszło "w nieustalonym dniu, nie później niż 12 października 2024 roku". Zgodnie z artykułem 108 ustęp pierwszy Ustawy o ochronie zabytków, ten, kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze więzienia od sześciu miesięcy do ośmiu lat.

- W śledztwie aktualnie trwają czynności procesowe. Zlecono przesłuchanie świadków, pozyskanie dokumentacji związanej z przedmiotowym zabytkiem. Postępowanie znajduje się na wstępnym etapie gromadzenia materiału dowodowego - poinformował prokurator Skiba.

Obecnie na terenie nieruchomości nie są prowadzone żadne prace. To, co pozostało po dworku, jest wygrodzone. Widać tabliczki informujące o zakazie wstępu na teren budowy.

Historia dworku na Wyczółkach

Drewniany dworek na terenie Parku Wyczółki powstał w 1805 roku dla kasztelana Franciszka Krotkowskiego, który był właścicielem majątku Wyczółki. Przechodził z rąk do rąk, a od 1842 roku należał do Fryderyka Skarbka. Jego matka była właścicielką wsi Żelazowa Wola, w której urodził się Fryderyk Chopin. Fryderyk Skarbek był ojcem chrzestnym kompozytora.

Potem nieruchomość kolejno przejmowały rodziny: Grabowskich, Żukowskich, Berensewiczów. Nazwiskiem Berensewicza nazwane zostały pobliskie stawy. Po wojnie dworek przejęło państwo. Plany na jego urządzenie były różne. Na terenie miał powstać m.in. ośrodek rekreacyjny dla pracowników pobliskiej fabryki domów. W 1965 roku nieruchomość wraz z otaczającym go parkiem trafiła do rejestru zabytków.

W latach 90. XX wieku zgłosili się spadkobiercy dawnych właścicieli. Tak dworek trafił w prywatne ręce. Przez wiele lat nikt w nim nie mieszkał, popadał w ruinę.

Czytaj także: