"Od soboty, 27 października, tramwaje linii 9 i 24 oraz autobusy linii 521 i N24 wracają na swoje podstawowe trasy. Kończy się usuwanie awarii ciepłowniczej" - poinformował w komunikacie Zarząd Transportu Miejskiego.
Problem z sygnalizacją
Nasz reporter Artur Węgrzynowicz pojechał na miejsce i potwierdził: "tramwaje zostały już puszczone na tory, autobusy też kursują normalnie". - Nie działa za to sygnalizacja. Cały czas jest pomarańczowe pulsujące światło - podał w sobotę rano.
- Ruch jest niewielki, więc pojazdy nie mają większego problemu z przejazdem w przeciwieństwie do pieszych. W pobliżu jest Szpital Grochowski, więc nawet w sobotę rano jest ich sporo i widać, że nie bez obaw przechodzą przez cztery pasy - opisywał Węgrzynowicz.
O problemy spytaliśmy Zarząd Dróg Miejskich. - Konserwator został powiadomiony. Jeszcze dziś sygnalizacja powinna działać w kolorach - mówiła nam przed południem Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM.
Prace trwały przez kilka godzin. Chwilę po 16 Gałecka podała, że "od godziny 15.50 sygnalizacja działa prawidłowo, w kolorach".
Podmyte tory i dziura w jezdni
Do awarii ciepłowniczej doszło w środę około północy. Woda podmyła tory. Na Kontakt 24 dostawaliśmy liczne filmy i zdjęcia unoszącej się w okolicy pary wodnej.
Straty - jak opisywał nasz reporter - były dość poważne - zniszczony sygnalizator, powyginane torowisko i duża na około osiem metrów dziura.
Komunikacja miejsca została skierowana na objazdy. Zamiast tramwajów, ZTM uruchomił zastępczą linię Z-9, kursującą między rondem Wiatraczna i rondem Waszyngtona. Służby od początku informowały, że usuwanie awarii powinno trwać do weekendu i tak też się dzieje.
Film Kontakt 24
Film Kontakt 24
kw/b