Najpierw uszkodził samochód innego kierowcy, potem uciekał przed nim przez pół miasta. Po kilkunastu minutach do pościgu przyłączyli się policjanci. Pierwszą informację na temat zatrzymanego kierowcy w pobliżu stacji metra Politechnika otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl, Tomasz Zieliński, który rozmawiał ze świadkiem uczestniczącym w pościgu.
Zaczęło się od kolizji na S8
- Z relacji świadka wynika, że wszystko zaczęło się na trasie S8, na wysokości Połczyńskiej. Kierowca volkswagena jechał w kierunku Poznania. Nagle minął go opel, który obtarł karoserię volkswagena i uszkodził lusterko. Kierowca opla jednak nie zamierzał się zatrzymać, a wyraźnie przyspieszył. Kierowca volkswagena ruszył za nim, i jednocześnie zadzwonił na policję. Na Grójeckiej do obu aut dołączyły się radiowozy. Mniej więcej na wysokości klubu Dekada rozpoczął się pościg - relacjonował Tomasz Zieliński.
Policjanci dogonili opla na Waryńskiego, pomiędzy rondem Jazdy Polskiej a Boya-Żeleńskiego. Tam samochód został zepchnięty na pas zieleni dzielący jezdnie, a jego kierowca zatrzymany. Jak mówił Zieliński, opel miał zbitą szybę, reflektor oraz przebitą oponę. - Po przebadaniu alkomatem okazało się, że kierowca był pod wpływem alkoholu - dodał.
Ponad półtora promila
Jarosław Florczak z Komendy Stołecznej Policji potwierdził informację o pościgu za nietrzeźwym kierowcą. - U zatrzymanego stwierdzono ponad półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Obecnie kierowca opla znajduje się pod naszą opieką w policyjnej izbie zatrzymań. Po wytrzeźwieniu zostaną przeprowadzone z nim czynności procesowe - dodał Florczak.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl