Około dwóch tysięcy żołnierzy, 200 pojazdów wojskowych i niemal setka statków powietrznych wzięła udział w pierwszej od 2019 roku defiladzie z okazji Święta Wojska Polskiego. Trasa przebiegała przez Wisłostradę. Arteria został zamknięta na odcinku kilkunastu kilometrów.
Pierwsi zebrani, którzy chcieli obejrzeć defiladę z bliska, pojawili się przy Wisłostradzie już około godziny 11. Przed słońcem schronili się pod drzewami. Lejący się z nieba żar nie był sojusznikiem widzów.
Prezydent i inni wysocy urzędnicy państwowi oraz generalicja oglądali defiladę z trybuny honorowej, ustawionej na wysokości Multimedialnego Parku Fontann. Na skarpie za nią licznie zgromadziła się publiczność. Prezydent dotarł na miejsce na kilka minut po godzinie 14. Wcześniej dokonał przeglądu pododdziałów czekających na defiladę, przejeżdżając wzdłuż kolumny w odkrytym samochodzie. Po odśpiewaniu hymnu narodowego odbył się krótki pokaz skoczków spadochronowych (jeden z nich leciał z ogromną flagą Polski). Byli to żołnierze wydziału przerzutu powietrznego Jednostki Wojskowej GROM, którzy kontynuują tradycję cichociemnych.
Pierwszy głos zabrał minister obrony. - Za chwilę zobaczymy, jak dużo zmieniło się w siłach zbrojnych w ciągu ostatnich lat - zapowiedział Mariusz Błaszczak. - Pokazujemy naszą siłę i nowoczesność - dodał szef resortu obrony. Po nim na mównicę wszedł prezydent Andrzej Duda. - Bezpieczeństwo Polek i Polaków jest bezcenne. Bezpieczeństwo zależy od naszej siły, ale także on naszych sojuszy, dlatego jesteśmy sprawdzonym i aktywnym uczestnikiem Paktu Północnoatlantyckiego - mówił prezydent. I apelował o wyłączenie tematu bezpieczeństwa z doraźnego politycznego sporu.
Abramsy, HIMARS-y, Leopardy 2, K2 i Kraby
Po wystąpieniu prezydenta oddano salut armatni. Kilka minut później na niebie pojawiły się pierwsze śmigłowce, a po nich samoloty.
Na defiladzie zaprezentowano systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe Patriot, myśliwce F-16 i FA-50. W szyku przeleciały też samoloty transportowe, m.in. te wykorzystywane do transportu najważniejszych osób w państwie, a także śmigłowce - w tym Black Hawki czy AW101, a także amerykańskie śmigłowce uderzeniowe Apache.
W defiladzie, organizowanej pod hasłem "Silna Biało-Czerwona", wzięły udział transportery opancerzone Rosomak w różnych wersjach, samobieżne moździerze Rak, armatohaubice Krab i K9, wyrzutnie rakietowe HIMARS, a także trzy typy czołgów - Leopardy 2, wyprodukowane w Korei Południowej K2, a także czołgi Abrams, służące zarówno w siłach polskich, jak i amerykańskich.
Pojawiły się również wozy bojowe piechoty Borsuk oraz pojazdy minowania narzutowego Baobab-K, a także wiele pojazdów technicznych, medycznych czy logistycznych.
Po raz pierwszy bez posowieckiego sprzętu
Ostatnim przygotowaniom, na półtorej godziny przed defiladą, przyglądał się reporter TVN24 Artur Molęda. Jak podkreślił, plan jest bardzo napięty, bo jest do pokazania mnóstwo sprzętu. - Co ciekawe, nie będzie żadnego postsowieckiego sprzętu, który do tej pory był na wyposażeniu polskiej armii i co roku, na każdej defiladzie był demonstrowany - zauważył reporter.
Jak opisał, wszystko jest dopięte na ostatni guzik a strażacy polewają asfalt wodą ze względu na wysoką temperaturę. Pod znakiem zapytania stało tylko to, czy z żołnierzami przejdą psy służbowe. Były obawy, że nagrzana jezdnia mogłaby im zaszkodzić. - Przyszła informacja, że po konsultacji z weterynarzem, jest zielone światło, żeby te psy służbowe się pojawiły. Będą one miały na łapach specjalne ochraniacze - przekazał reporter na pół godziny przed defiladą.
Pojawiały się także pytania, jak przejazd ciężkiego sprzętu zniesie asfalt. Na gąsienicach pojazdów są gumowe nakładki.
Ogromna ilość sprzętu i precyzyjny plan
Jak dodał Molęda, plan był bardzo precyzyjny i zakładał, że o 14.55 na niebie pojawią się pierwsze śmigłowce. - Organizatorzy musieli co do sekundy zaplanować przelot ponad 70 statków powietrznych. Na początku śmigłowce, które lecą zdecydowanie wolniej niż myśliwce - zapowiadał reporter.
- Później ta ogromna ilość sprzętu rusza, żeby się zaprezentować - podkreślił Artur Molęda. - Apel organizatorów jest taki, aby swoje domowe zwierzęta zostawić w domu ze względu na ten żar, który leje się z nieba. 30 kilka stopni jest dziś w Warszawie. Do tego ten asfalt, który też odbija ciepło - dodał.
Wtorek w Warszawie, jak i w całej Polsce, jest słoneczny. Temperatura sięga 32 stopni Celsjusza. W związku z panującym upałem wodociągowcy i żołnierze rozstawili beczkowozy, rozdają wodę.
Ostatnia defilada w Katowicach
Ostatnia defilada z okazji obchodów Święta Wojska Polskiego pod hasłem "Wierni Polsce" odbyła się w 2019 roku w Katowicach. Miejsce zostało wybrane w związku z setną rocznicą wybuchu I powstania śląskiego - jednego z trzech powstańczych zrywów, które doprowadziły do włączenia części Górnego Śląska do Polski w 1922 roku. Wzdłuż trasy przejazdu defilady zgromadziły się tysiące ludzi, którzy obserwowali przemarsz 2,6 tys. żołnierzy.
W latach 2020-2021 defilada nie odbywała się ze względu na zagrożenie epidemiczne. W zamian wojsko organizowało pikniki wojskowe. W roku 2022 MON również zrezygnował z organizacji uroczystej defilady w Święto Wojska Polskiego - powodem była wojna w Ukrainie. Zdecydowano się na organizację pikników, pokazów sprzętu i skoncentrowano się na rekrutacji ochotników do wojska.
Do wieczora zamknięta Wisłostrada
Na czas obchodów od poniedziałku, od godziny 20, zamknięta pozostaje Wisłostrada - od mostu Północnego (Skłodowskiej-Curie) do ulicy Gagarina. Arteria ma zostać otwarta we wtorek około godziny 18.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wisłostrada zamknięta dla kierowców>>>
Także kierowcy podróżujący DK7 (Gdańsk - Warszawa) mogą spodziewać się utrudnień na wjeździe do Warszawy, a także w samej stolicy. Jezdnie zostaną otwarte we wtorek, 15 sierpnia, o godzinie 18.
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24